Streszczenie sezonu 6.
Chociaż akcja toczy się w ciągu zaledwie kilku miesięcy (w ostatnim odcinku rodzi się syn Violetki i Staśka, a poprzedni sezon kończył się informacją o ciąży), to dzieje się całkiem sporo. Zresztą ciąża Violetki to czas wielkiej próby dla terroryzowanego przez żonę policjanta.
Senator Kozioł zostaje politycznym celebrytą, a dyrektor senatorskiego biura, Czerepach, dba o jego wizerunek medialny, przypisując szefowi wszytkie miejscowe sukcesy. Zdarza się jednak, że senator niej lub bardziej świadomie pomaga w realizacji ambitnych planów Lucy. Kolejnym etapem kariery politycznej Kozioła jest założenie ugrupowania politycznego o nazwie Polska Partia Uczciwości.
Solejukowa zdaje maturę i rozpoczyna studia zaoczne na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Lubelskiego, co budzi gwałtowny sprzeciw jej męża zazdrosnego o miejsce w domowej hierarchii.
Lucy sprawdza się na stanowisku wójta, dbając zarówno o dobro mieszkańców gminy, jak i bezdomnych zwierząt. Realizuje z powodzeniem program likwidacji bezrobocia, zakładając spółdzielnię socjalną dla kobiet; wspiera rewolucję oświatową zapoczątkowaną przez Kusego i Kingę, dba o poziom wiedzy rodziców, organizuje akcję sterylizacji psów. Jej działalność wywołuje bunt mężów, których żony osiągnęły sukces zawodowy i zaczęły rządzić w domach. Panowie organizują pikietę pod Urzędem Gminy, żądając ustapienia wójta, dopiero negocjacje na plebanii doprowadzają do zgody.
Ksiądz Robert wyjeżdża na studia do Rzymu, a nowym wikarym zostaje ksiądz Maciej - wykształcony i oczytany erudyta, który początkowo nie potrafi nawiązać kontaktu z prostymi ludźmi, ale wkrótce zyskuje ich szacunek i sympatię oraz zaufanie proboszcza.
Francesca dostaje pracę w Straży Gminnej, zajmuje się też ochroną imprez z Domu Weselnym. Jej związkowi z Witebskim zagraża niespodziewany przyjazd narzeczonego, kalabryjskiego mafiosa, ale kreatywne tłumaczenie Solejukowej zapobiega tragedii.
Wyedukowany Konrad rzuca Kingę, związek Klaudii i Fabiana przechodzi kryzys, a Patryk i Jola trenują swoje umiejętności wokalne.
SEZON 6
Bohaterowie jak w poprzednich odcinkach oraz:
ksiądz Maciej - nowy wikary - od odcinka 66 (Mateusz Rusin)
Konrad, skin - pierwszy chłopak Kingi - postać epizodyczna w odcinkach 66, 69, 70, 72,73 (Szymon Nygard)
profesor - nauczyciel śpiewu Joli i Patryka - postać epizodyczna w odcinku 67 i 68 (Henryk Niebudek)
Ola - dziennikarka telewizyjna, później asystentka Czerepacha - od odcinka 68 (Lidia Sadowa)
Kurawski - przedstawiciel jednej z partii, postać epizodyczna w odcinku 74 (Sławomir Głazek)
Mazur - przedstawiciel jednej z partii, postać epizodyczna w odcinku 74 (Miłogost Reczek)
Popieluch - towarzysz i świadek Mazura, postać epizodyczna w odcinku 74 (Krzysztof Czeczot)
Vito - były narzeczony Franceski, postać epizodyczna w odcinku 74 (Robert Jarociński)
Marysia - ekspedientka w sklepie Więcławskiej, postać epizodyczna w odcinku 75 (Aleksandra Szwed)
Bieżun - wizytator a kuratorium - postać epizodyczna w odcinku 76 (Aleksander Mikołajczak)
S6/E66 Szlifierze diamentów
- Czerepach czyta Koziołowi rotę senatorskiej przysięgi, a Halina kpi z uczciwości męża. Widzisz, to cały pożytek z żony. Nie dość, że obcy człowiek w domu, to jeszcze wrogo nastawiony - stwierdza gorzko przyszły senator.
- Tymczasem jego brat bardzo przeżywa odejście swego wikarego, którego zwierzchność wysłała do Rzymu, aby tam robił karierę, bo "jest perspektywiczny". Michałowa jest oburzona, że kuria nie skonsultowała swojej decyzji z proboszczem, a i on w głębi duszy czuje się niedoceniony.
- Na prośbę żony Patryk zrezygnował z kolorowych włosów, co bardzo cieszy kolegów z ławeczki. Teraz poszukuje dobrego nauczyciela, bo wraz z Jolą zamierzają brać lekcje śpiewu.
- Po odejściu Kozioła wakuje funkcja przewodniczącego Rady Gminy. Lucy proponuje ją posterunkowemu, bo dyrektorka już nie chce, a Bartkowiak i radny z Dopiewa "to wariaty". Żeby go zachęcić, przedstawia pomysł powołania Straży Gminnej, która nieformalnie będzie podlegać policjantowi i wspomoże go w jego codziennych czynnościach.
- Odbierając telefon z kurii, Michałowa daje upust swojemu oburzeniu i zarzuca biskupowi, że potraktował proboszcza nie po chrześcijańsku, więc powinien przyznać się do błędu. Kiedy przerażony pleban odbiera jej słuchawkę, okazuje się, że po drugiej stronie jest jakiś młody ksiądz, który przekazuje informację, że biskup przyjeżdża jutro z miłą niespodzianką. Gospodyni podejrzewa, że i proboszcza wyślą do Rzymu, a wtedy ona złoży rezygnację.
- Kusy przesłuchuje Kingę na okoliczność telefonu nakazującego mu natychmiastowe przybycie do szkoły. Dziewczyna za nic nie chce się przyznać, co nabroiła, bo, jak słusznie podejrzewa Lucy, powodów może być kilka. Wilska uważa, że postępowanie podopiecznej jest logiczne - przecież nie będzie donosić sama na siebie. Kusy ma za złe żonie, że tak lekko podchodzi do problemów wychowawczych.
- Wokół skwerku naprzeciwko sklepu poustawiano trzy ławeczki, więc koledzy mają problem, którą wybrać na swoje spotkania. jedynie Japycz jest zadowolony, bo widzi w tym przejaw nowoczesności, ale Hadziuk i Solejuk nie chcą być zmuszani do wyboru.
- Wieczorem Halina nie może wyjść z podziwu, że jej mąż jest taki spokojny przed jutrzejszym ślubowaniem. Postanawia spać na kanapie, żeby przyszły senator odpoczął przed swoim pierwszym wystąpieniem.
- Przy śniadaniu Michałowa roztacza czarne wizje zmian na plebanii po odejściu proboszcza, a w niego powoli wstępuje nadzieja, że może rzeczywiście oddelegują go do Rzymu.
- Pod budynkiem Sejmu Czerepach i Kozioł dochodzą do zgodnego wniosku, że w rozładowaniu napięcia pomoc im może jedynie "walnięcie lufy", co natychmiast czynią. Każdy pobiera po pół litra na pusty żołądek.
- Odbywają się wybory na przewodniczącego Rady Gminy. Radny Kusiba (z Dopiewa) zgłasza swoją kandydaturę, radny Bartkowiak swoją, a dyrektorka - posterunkowego Koteckiego. Halina i Lodzia chcą jak najszybciej przeprowadzić głosowanie, żeby móc obejrzeć w telewizji transmisję z obrad Senatu. Wyniki głosowania nie są zaskoczeniem - policjant dostaje 5 głosów, a jego przeciwnicy po jednym, gdyż głosowali sami na siebie. Oburzeni ostentacyjnie opuszczają zebranie.
- Kompletnie pijani panowie udają się w stronę gmachu Senatu, ale tylko Czerepach dostrzega w oddali ekipę telewizyjną i chowa się w samochodzie. Tymczasem senator Kozioł ochoczo udziela dziennikarzom wywiadu.
- Biskup przywozi do Wilkowyj nowego wikarego. W zaufaniu wyznaje proboszczowi, że ksiądz Maciej to erudyta większy niż niejeden profesor teologii, pisze doktorat, jest oddany nauce, ale... nie wiadomo, czy wierzy w Boga. Biskup podejrzewa, że młody duchowny przedkłada literę nad ducha i dostrzega Boga jedynie w książkach, a nie w świecie i człowieku. Obawia się, że jego wielki umysł może zejść na manowce, jeśli nie poprze go prawdziwa wiara. Dlatego prosi proboszcza, aby umocnił wiarę księdza Macieja, bo ma do tego niespotykany talent. Nazywa go "szlifierzem diamentów" i wyjaśnia, że właśnie dlatego tak długo tkwi na skromnej parafii, zamiast awansować.
- Przejęty swoją rolą policjant z trudem odczytuje podjętą właśnie uchwałę, a Lodzia i Halina domagają się włączenia telewizora, bo właśnie lecą wiadomości. Z przerażeniem oglądają wypowiedź Kozioła, który tłumaczy narodowi, że wypił na odwagę, bo jest tylko zwykłym człowiekiem obarczonym misją ponad swoje siły.
- Rozgniewany Kusy wraca ze szkoły, ale Kinga odwleka rozmowę, bo akurat czyta Dorotce "Lisa Witalisa".
- Rozmowę księży przerywa szczęk rozbitego talerza. Tak Michałowa zareagowała na wywiad z Koziołem w telewizji. I Abel z Kainem miał braterskie problemy. W niczym to zasług Abla nie umniejsza - pociesza proboszcza biskup.
- Po pracy załamane Halina i Lodzia nie chcą wyjść przed zmierzchem z urzędu, bo wstydzą się spojrzeć ludziom w oczy.
- Po wyjeździe biskupa proboszcz zaprasza Michałową do stołu, aby zapoznać ją z nowym wikarym. Rozmowa zahacza o doktorat księdza Macieja: Gnoza i neoplatonizm w filozofii mistyków nadreńskich, a konkretnie Taulera, Suzona i Mistrza Eckharta Kiedy gospodyni nieopatrznie prosi o przybliżenie tematyki, spotyka się z wyjaśnieniem zbyt zawiłym dla prostego człowieka. ...skupiam się, jakby to najprościej powiedzieć, na analitycznej metaepistemologii, właściwie, to znaczy, oczywiście, mówię potocznie. Dosłownie chodzi o epistemologię metafizyczną, właściwie ontoepistemologię - tak też można powiedzieć, żeby było jaśniej. Wystraszona Michałowa ucieka do kuchni, a ksiądz Maciej dochodzi do wniosku, że kobieta nie przepada za mistykami nadreńskimi. Tymczasem gospodyni boi się, że ludzie nie zrozumieją nowego wikarego.
- Kozioł i Czerepach wracają do Wilkowyj, ale boją się pokazać w swoich domach. Postanawiają wynająć pokój u Violetki. W restauracji spotykają się z entuzjastycznym przyjęciem miejscowej społeczności, zachwyconej wystąpieniem senatora.
- Wyjaśnia się powód wezwania Kusego do szkoły - Kinga pobiła skina, chłopaka o wiele większego od siebie. Nie chce wyjawić opiekunowi powodu zajścia, więc Lucy postanawia z nią porozmawiać w cztery oczy.
- W domu Halina z Lodzią zapijają koniakiem swój wstyd za mężów, a księgowa nawet planuje wyprowadzkę do Niemiec, bo nie zna języka, więc nie zrozumie komentarzy o skandalu. W tym czasie w knajpie Kozioł i Czerepach, również przy alkoholu, przeżywają swoją kompromitację, która może zniweczyć ich karierę polityczną.
- Pod dworek przychodzi pobity przez Kingę skin i prosi Kusego o przekazanie dziewczynie karteczki z wierszem miłosnym.
- Rano okazuje się, że wystąpienie pijanego senatora okazało się wielkim sukcesem. Film rozpowszechniony w Internecie doczekał się 1,5 mln wejść i 80 tys. komentarzy w większości pozytywnych, bo ludzie docenili szczerość swojego przedstawiciela. Wójt w jeden dzień stał się postacią medialną - cieszy się Czerepach.
- Kozioł wraca z Warszawy po godz. 23.00. Senacka komisja etyki potraktowała łagodnie jego pijacki wybryk i dostał tylko upomnienie. Jak jeszcze raz w jakąś aferę się wplączesz, to pamiętaj - dla mnie rozwód o wiele za mało na satysfakcję - ostrzega Halina i zabrania skorzystania z domowego barku. Związek Klaudii z Fabianem kwitnie, Duda właśnie wychodzi po kolejnej wizycie u dziewczyny.
- Jola ma za złe mężowi, że nie wrócił na noc do domu, ale Patryk wyjaśnia, że od razu po trwającej do rana imprezie pojechał do Lublina, gdzie załatwił im lekcje śpiewu.
- Francesca ma problem. Nie może wyjść za mąż podczas żałoby po śmierci dziadka, a to wyklucza jej pracę w policji, gdyż bez ślubu nie uzyska polskiego obywatelstwa. Tymczasem dla Lucy to świetna wiadomość, bo ma etat nie w policji, ale w Straży Gminnej. Strażnikowi też przysługuje mundur i broń. Uszczęśliwiona Włoszka gorąco dziękuje Matce Boskiej za wysłuchanie jej modłów.
- Michałowa nie podała na czas śniadania, bo ma trudności z posprzątaniem pokoju księdza Macieja. Całe pomieszczenie zawalone jest książkami - tylko tymi najpotrzebniejszymi. Wikary deklaruje, że sam będzie u siebie odkurzał, chociaż nawet nie wie, jak włączyć odkurzacz.
- Senator planuje kicnąć w bruździe i przeczekać aż zapomną jego niechlubny początek urzędowania, ale Czerepach mu to stanowczo odradza. Skoro Kozioła poznała i zaakceptowała cała Polska, trzeba z niego zrobić politycznego celebrytę.
- Kinga chciałaby, aby w wilkowyjskiej telewizji internetowej zabrzmiał głos młodego niezależnego pokolenia. Jest gotowa choćby w tej chwili nagrać audycję na żywo.
- Czerepach wynajął w centrum wsi dom z przeznaczeniem na biuro senatorskie. Przyprowadza tam Kozioła, żeby omówić z nim bieżące sprawy finansowe, a przede wszystkim kwestię swojej pensji. Jako dyrektor biura chce zarabiać 10 tys. zł, ale senator uważa, że nie może mieć więcej niż połowa jego dochodów. Arkadiusz wylicza zatem wszystkie przychody związane z funkcją senatora: uposażenie, dieta, ryczałty na wynajem mieszkania, na remont i prowadzenie biura, na ekspertyzy, co razem daje miesięczną kwotę ponad 15 tys. zł, jednak Kozioł przyznaje mu zaledwie 6 tys. zł pensji. Nie czuje wdzięczności, gdyż wie, że Czerepach chce zrobić karierę na jego plecach.
- Ksiądz Maciej czyta przy śniadaniu "Przewodnik błądzących" Majmonidesa, XII-wiecznego arystotelisty, który wywarł duży wpływ na św. Tomasza z Akwinu. Czyta proboszczowi swój ulubiony cytat: Gdy mam przed sobą trudny temat, gdy droga wydaje mi się wąska i nie widzę żadnego innego sposobu uczenia powszechnie uznanej prawdy jak poprzez zadowolenie jednego inteligentnego człowieka a zdenerwowanie tysięcy głupców, wolę zwracać się do tego jednego człowieka i nie zwracać uwagi na potępienie tłumu.
- Wójt Wilska postanawia rozwiązać problem bezrobocia w gminie poprzez znalezienie ludziom miejsc pracy. Kiedy okazuje się, że nie o pomoc socjalną chodzi, wszyscy mężczyźni oburzeni opuszczają zebranie. Na miejscu pozostają jedynie kobiety i wypełniają ankietę dotyczącą wykształcenia i umiejętności.
- Kiedy Super Duo prezentuje swoje umiejętności przed profesorem wokalistyki, oburzony artysta wyrzuca ich z domu. Pietrek nie może patrzeć na załamaną i zalaną łzami żonę, więc załatwia sprawę po swojemu. Wraca do profesora i proponuje mu 600 zł za godzinę nauki, przy czym ma on chwalić postępy Joli, choć z pewnością będzie cierpiał, bo ma słuch absolutny.
- Ku niezadowoleniu proboszcza Michałowa podaje na obiad smażoną rybę, choć to nie piątek. Wikary wyjaśnia gospodyni, że ryba jest symbolem chrześcijaństwa, bo jej grecka nazwa "ichtys" jest akrostychem i w rozbiciu na litery oznacza Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel. Następnie opowiada wiele ciekawych anegdot o średniowiecznych obyczajach kulinarnych.
- Przy obiedzie Lucy opowiada mężowi o reakcji tutejszych mężczyzn i kobiet na propozycję znalezienia pracy, a Kusy stwierdza: Gdyby nie kobiety, to jeszcze byśmy na drzewach siedzieli. Zaraz potem włącza laptopa, żeby obejrzeć audycję z udziałem Kingi. Młoda anarchistka ostro występuje przeciwko współczesnej szkole, która "robi z dzieci debili" poprzez działania nauczycieli nazwanych przez nią "bezwolnymi narzędziami systemu".
- Na pierwszej lekcji śpiewu profesor przeprowadza ćwiczenia oddechowe, a następnie demonstruje na Joli, gdzie leży i jak działa przepona. Patryk jest zazdrosny o żonę i nie chce, żeby dotykał ją obcy mężczyzna. Jola nie dostrzega problemu, uważa te działania za element lekcji.
- Na spotkanie z bezrobotnymi kobietami Lucy przyprowadza przedsiębiorcę Więcławskiego, który jest dość sceptycznie nastawiony co do powodzenia przedsięwzięcia. Okazuje się, że z piętnastu kobiet pozostały zaledwie cztery chętne do znalezienia pracy. Jedyny kapitał, jakim dysponują, to wolny czas, bo wykształcenie mają podstawowe, a umiejętności związane jedynie z prowadzeniem domu: sprzątanie, gotowanie, cerowanie itp. Ponadto oczekują, żeby ktoś wymyślił dla nich biznes.
- Proboszcz oprowadza wikarego po wsi, żeby wprowadzić go w spokojne życie parafii. Tymczasem widzą Kusego z wózkiem, uciekającego przed rozwścieczoną dyrektorką szkoły, która odgraża się, że go zabije i to nie w przenośni. Tak się zaprezentowała miejscowa elita. Kiedy spotykają Pawła Kozioła, zniechęcony ksiądz ogłasza koniec spaceru. Po chwili podchodzi do nich Francesca i okazuje się, że wikary potrafi rozmawiać po włosku, bo to język łatwy dla księdza, gdyż podobny do łaciny.
- Klaudia spotyka Kingę i gorąco gratuluje jej odważnego wystąpienia. Kiedy dopada ich rozgniewana dyrektorka, obie zgodnie bronią swoich racji. Twierdzą, że nauczyciele to najbardziej niereformowalna grupa w Polsce i zapowiadają cały cykl audycji na temat chorego systemu oświaty.
- Kiedy Lucy spotyka dyrektorkę i chce ją przeprosić za niefortunne oskarżenia swojej podopiecznej, kobieta wyznaje, że boi się młodego pokolenia, ale je przechytrzy, gdyż wybierze się na wcześniejszą emeryturę.
- Zgodnie z życzeniem żony Kozioł nie zamierza występować w telewizji, ale dziennikarze, wykorzystując jego popularność, dzwonią z prośbą o wywiady i komentarze. Senator jest przerażony.
- Opiekunowie przeprowadzają wychowawczą rozmowę z Kingą. Uświadamiają jej, że trzeba zwracać uwagę nie tyko na to co, ale i jak się mówi, bo słowem można zranić tak jak nożem. Dziewczyna zgadza się przeprosić nauczycieli za pośrednictwem telewizji internetowej. Tymczasem do salonu wpada kamień owinięty kartką. To kolejny wiersz dla Kingi od zakochanego skina. Na wszelki wypadek Kusy zasłania okna sypialni, żeby chłopak w szale twórczym się nie pomylił.
- Na ławeczce Pietrek opowiada kolegom wrażenia z lekcji śpiewu. Nie może przeboleć, że nauczyciel dotykał Jolę. Uważa, że sztuka nie ma nic wspólnego z przyzwoitością, a jego problem polega na tym, że żona tego nie widzi i marzy o karierze w showbiznesie.
- Telefon senatora dzwoni i dzwoni. No i zapędziła nas ta twoja polityka w kozi róg - stwierdza gorzko Halina.
S6/E68 Narracja negacji
- Senator Kozioł nie spał całą noc, nękany telefonami od dziennikarzy. Czerepach pociesza załamanego mężczyznę i obiecuje, że wyszkoli go do wystąpień publicznych. Zaczyna od podstawowych pytań zadawanych zwyczajowo przez dziennikarzy, ale okazuje się, że Kozioł nie ma najmniejszego pojęcia o sytuacji w Polsce i na świecie, bo interesuje go jedynie sport i pogoda. Arkadiusz jest przerażony, bo jutro senatora czeka pierwszy wywiad.
- Hadziukowa ostrzega Więcławską, że zaangażowanie jej męża w sprawy bezrobotnych kobiet może zagrozić ich małżeństwu.
- Pietrek opłaca kolejne lekcje śpiewu, ale ma spore obiekcje, gdyż profesor zbyt często dotyka Jolę. Następnym razem zamierza "dać mu w ryja". Żona uważa, że nauczyciel jest jak doktor i musi czasem podotykać, a Patryk nie powinien być o to zazdrosny, bo artysta musi mieć tolerancję.
- Więcławski nie potrafi się dogadać z bezrobotnymi kobietami, które nie mają żadnego pomysłu na własny biznes. W dodatku Lucy doprowadza je do płaczu, wypytując o posiadane umiejętności. Na to wszystko wpada Więcławska. Jest przekonana, że z ambitnego pomysłu pani wójt nic nie wyjdzie. Wilska zaprasza Więcławskich na kolację i rozmowę.
- Kozioł nabiera przekonania, że nie nadaje się na senatora. Opowiada żonie o wielkim stresie, jaki dopadł go podczas ślubowania. Halina proponuje wizytę u Wezóła po receptę na tabletki uspokajające, ale senator boi się plotek. Jednak Czerepach znajduje rozwiązanie. Przygotował listę ogólnikowych odpowiedzi, które pasują do każdego pytania. Teraz wystarczy, aby senator nauczył się ich na pamięć i nikt go nie zaskoczy.
- Kinga ponownie występuje w internetowej telewizji, z zamiarem przeproszenia miejscowych nauczycieli, jednak wkrótce zaczyna ich oskarżać o konserwatyzm i wstecznictwo, bo uczą tylko tego, co sami umieją, a to nie wystarcza dzieciom do funkcjonowania we współczesnym i przyszłym świecie. W sklepie Jola, Solejukowa i dyrektorka szkoły oglądają audycję. Ku satysfakcji dyrektorki Witebski przerywa nagranie, ale Solejukowa popiera zdanie Kingi, za co dostaje surową reprymendę, że jako osoba bez wykształcenia nie powinna się wypowiadać na temat oświaty. Jola bierze Kazię w obronę, ale obie zostają wykpione przez "pedagoga z wyższym wykształceniem i wieloletnią praktyką". Ano taka prawda jest, że jak kto bez wykształcenia, to każdy może naubliżać jemu, nawet nauczyciel - stwierdza smutno Solejukowa.
- Solejukowa spotyka Kingę i Klaudię. Pod wpływem ostatnich wydarzeń postanawia zrobić eksternistycznie maturę i prosi dziewczyny o pomoc z załatwieniu formalności. Kinga ma obawy, czy kobieta sobie poradzi, ale wójtówna wyjaśnia: Nie znasz Solejukowej. Ona ma siódemkę dzieci i żadne nie ma IQ mniejszego niż 140, a Szymek to chyba ze 200 ma. To po kim one to mają, po tym ojcu co piwo pod sklepem chla?
- Na kolacji w dworku nieco podchmielona Krystyna opowiada o początkach własnego biznesu oraz obecnych sukcesach finansowych znacznie przewyższających dochody męża w budowlance. Wzrusza się na widok dziecka Lucy, bo tęskni za swoją wnuczką, która mieszka za granicą.
- Po nieprzespanej nocy senator wybiera się do Warszawy. Po drodze wpada do apteki, gdzie faszeruje się lekami na uspokojenie. Farmaceuta Polakowski jest tym faktem tak oburzony, że rzuca pracę. Czerepach wiezie Kozioła do Warszawy pełen zadowolenia, że szef jest taki spokojny i opanowany.
- Profesor każe Joli położyć się na kozetce, aby mógł popracować nad jej przeponą. Zazdrosny o żonę Patryk postanawia ją zastąpić. Profesorowi jest wszystko jedno, na kim pracuje, gdyż ciało artysty nie ma płci, to jest instrument, musi być nastrojone jak harfa, jak skrzypce. Patryk czuje się coraz bardziej niepewnie, ale gdyż musi rozpiąć koszulę, ale gdy profesor zaczyna majstrować przy jego spodniach, do akcji wkracza rozwścieczona Jola.
- Tymczasem Klaudia z Kingą idą do dyrektorki z misją pokojową. Jeśli pomoże ona Solejukowej to anarchistka przestanie oczerniać miejscową oświatę. Matura eksternistyczna jest dwa razy do roku, najbliższa za trzy tygodnie i chodzi o to, by Solejukowa mogła ją zdać jak najprędzej. Wójtówna umiejętnie łechce ambicję Wiesławy Oleś, mówiąc, że tylko ona jest w stanie załatwić dopuszczenie do matury w najbliższym terminie. Nie chodzi tu bynajmniej o taryfę ulgową, tylko o umożliwienie Kazi zaliczenia przedmiotów licealnych poza terminem, który już upłynął. Minister by tu nie poradził, ale dyrektorka ze swoimi znajomościami? Prostolinijna Kinga kompletnie nie rozumie, o co w tym wszystkim chodzi, ale sprawa zostaje załatwiona pozytywnie. Egzaminy odbędą się za tydzień. Solejukowa jest w stanie zdawać je nawet dziś, bo wiedzę ma w małym paluszku i bez wahania odpowiada na pytania kontrolne o definicję cosinusa, wzór wodorotlenku manganu czy datę bitwy pod Racławicami.
- Kusy przychodzi do babki po krem dla żony. Są tylko dwa opakowania, bo specyfik cieszy się wielką popularnością. W tym czasie pojawia się również Polakowski wzburzony i załamany porzuceniem pracy w aptece. Jakub wpada na genialny pomysł. Organizuje zebranie z udziałem Lucy i Więcławskiego i proponuje założenie spółdzielni produkującej na szerszą skalę cudowne kremy znachorki oraz stworzenie konkurencyjnej apteki.
- Koledzy martwią się o Pietrka, który milcząco siedzi na ławeczce. Ku ich zdumieniu Jola osobiście przynosi mężowi butelkę Mamrota.
- Proboszcz zaprasza Klaudię na plebanię, żeby porozmawiać o Kindze i jej agresywnej napaści na oświatę. Niespodziewanie dyskusja schodzi na równouprawnienie płci, bo ksiądz zajmuje stanowisko, że są rzeczy, których kobietom nie wypada robić, np. przeklinać. Klaudia absolutnie się z tym nie zgadza i wyjaśnia stryjowi, że: ...to jest wzorzec utrwalony w okresie wielowiekowej dominacji mężczyzn. Dominowaliście i chcieliście mieć swobodę, dlatego wymyśliliście tyle zakazów dla kobiet. No a teraz powołujecie się na te swoje wymysły jak na prawo naturalne. Dziewczynę popiera Michałowa, pytając, czemu na plebaniach nie ma gotujących i sprzątających mężczyzn. Ksiądz nie znajduje argumentów.
- Tuż przed programem telewizyjnym "Rekontra" Czerepach odkrywa, że Kozioł, kompletnie oszołomiony lekami, prawie nie kontaktuje. Jest przekonany, że to kompletna katastrofa. Podczas gorącej dyskusji na wizji półprzytomny senator, zapytany o zdanie, mówi, że głowa go boli i ku zdumieniu obecnych opuszcza studio. W milczeniu wysłuchuje gorzkich wymówek Czerepacha, który w końcu włącza telewizor, aby unaocznić Koziołowi jego upadek. jednak okazuje się, że eksperci uznają zachowanie senatora za nową jakość w polityce, którą nazywają narracją negacji wobec całego współczesnego dyskursu politycznego.
- Michałowa drąży temat równouprawnienia, pytając księży o płeć Boga. Wikary wyjaśnia, że użycie słowa Pan oznacza nie płeć, ale nadrzędność. Wspomina również, że papież widzi konieczność obrony i promocji osobowej godności kobiety. Gospodyni ma pretensje do proboszcza, że ukrył przed nią ten fakt i ostrzega, iż na plebanii teraz wiele się zmieni.
- Wreszcie Pietrek przełamuje się i opowiada kolegom o upokorzeniu, jakiego doznał podczas lekcji śpiewu. Kiedy podczas "uruchamiania przepony" nie mógł się ruszyć ze wstydu, Jola w obronie męża rzuciła się na profesora i "dała jemu w michę". Mężczyzna bardzo przeżywa takie odwrócenie ról, bo nie wie teraz kim jest on, a kim jest Jola. "Kim jest profesór?" - dodaje Hadziuk.
- Rano Kozioł spotyka magistra Polakowskiego, który idzie do apteki zrobić remanent końcowy. Senator próbuje załagodzić skutki wczorajszej awantury, ale farmaceuta nie zamierza kontynuować z nim współpracy.
- Stasiek przed wyjściem do pracy długo stoi przed lustrem, a ciężarna Violetka podejrzewa, że jej mąż stroi się dla Franceski. Ostrzega go przed konsekwencjami zdrady.
- Po swoim wczorajszym wystąpieniu Kozioł stał się politycznym celebrytą, o którym pisze prasa krajowa. Czerepach przyrównuje go do Nikodema Dyzmy i zamierza czerpać przykład z tej postaci. Zgrabnie dorabia ideologię do zachowania senatora w studiu telewizyjnym i informuje go, że za chwilę jadą do Lublina do telewizji lokalnej.
- Więcławska, Hadziukowa i Solejukowa dzielą zyski ze spółki. Dochód znowu jest spory. Przy okazji Kazia informuje koleżanki, że postanowiła zdawać maturę, co spotyka się z wyrazami uznania.
- Violetka świetnie znosi ciążę, tylko martwi ją utrata atrakcyjności. Robiąc duże zakupy, zwierza się Więcławskiej ze swojej zazdrości o młodą i szczupłą Włoszkę. Doświadczona mężatka sugeruje, żeby zaczęła symulować chorobę, wtedy Stasiek skupi na niej swoją uwagę.
- Do czekającej na autobus Kingi podjeżdża na motorze kolega-skin i proponuje podwózkę do szkoły. Dziewczyna stanowczo odmawia, ale po minie widać, że jest zadowolona.
- Kontynuując temat równouprawnienia, Michałowa pyta proboszcza, dlaczego kobieta nie może być księdzem. Wikary wyjaśnia, że taka była decyzja Chrystusa, który powołał do służby 12 apostołów. Za chwilę jednak komplikuje swoje wyjaśnienie, podając przykłady z innych religii, które uznają obecność kobiet w kościele. Ksiądz Piotr poucza go, że do zwykłych ludzi należy mówić prosto i uważać na słowa. Postanawia pokazać mu miejscową specyfikę.
- Kazia powtarza materiał do egzaminów przedmiotowych przed maturą. Na wieść o planach żony Solejuk wpada we wściekłość i urządza jej awanturę, ale kobieta nie pozostaje mu dłużna.
- Przed domem babki Kusy zapoznaje kobiety z zasadami marketingu. Muszą samodzielnie znaleźć zbyt dla towaru, telefonując do pobliskich sklepów przemysłowych. Początkowy strach przekuwają w sukces.
- Violetka skutecznie udaje złe samopoczucie i zmusza męża, aby przy niej posiedział, w związku z czym policjant przychodzi na zebranie Rady Gminy już po jego zakończeniu.
- Proboszcz przyprowadza wikarego na posiedzenie Rady Gminy, żeby zapoznał się z problemami lokalnej społeczności. Radni natychmiast dają popis swoich możliwości, zastanawiając się, czy obecność księdza nie zmieni charakteru spotkania na religijny. Następnie przystępują do dyskusji nad uchwałą dotyczącą rozwoju czytelnictwa w gminie: dla każdego nowo narodzonego dziecka książeczka do słuchania, dla jego matki podręcznik pielęgnacji niemowlęcia. Radni Kusiba z Dopiewa i Bartkowiak jak zwykle mnożą problemy, zmierzając do obalenia uchwały, a ksiądz Maciej jest coraz bardziej zdumiony i przerażony. Wreszcie nie wytrzymuje i wygłasza płomienną przemowę w obronie książek: Dziecko do czytania namawiać i nakłaniac to jest pierwszy rodzica obowiązek, taki sam jak nakarmić. A dziecku szansy nie dać, żeby mądrym człowiekiem się stało, to jest grzech, ciężki grzech zaniechania. Dzięki niemu uchwała przechodzi jednogłośnie.
- Podczas nagrania na żywo wyszkolony przez Czerepach Kozioł zarzuca politycznym przeciwnikom, że tylko pyskują na siebie jak pijana kawalerka pod sklepem, zamiast wziąć się do roboty w sytuacji, gdy naprawy wymagają: służba zdrowia, ZUS, sądy, szkolnictwo oraz wojsko i policja. Ponownie opuszcza studio, żeby pracować nad ustawą, bo za to mu naród płaci. Zadowolenia Czerepach nie trwa długo - w drodze do domu otrzymuje telefon od Lodzi, że Więcławski podkupił magistra i zakłada w Wilkowyjach konkurencyjną aptekę.
- Skin zajeżdża drogę Kusemu i pyta o swoje szanse u Kingi. Jakub obiecuje dyskretnie wypytać dziewczynę o jej uczucia.
- Na placu budowy Kozioł i Czerepach urządzają Więcławskiemu awanturę, ale przedsiębiorca bezceremonialnie ich przegania.
- Na plebanii Lucy dziękuje księdzu za przyprowadzenie wikarego na zebranie, bo dzięki jego przemowie przegłosowano ważną uchwałę. Michałowa złośliwie komentuje, że proboszcz nie umie docenić kobiet i podwładnych.
- Kinga czyta Dorotce feministyczną książkę, której autorka zastanawia się, dlaczego bajki dla dziewczynek są inne niż dla chłopców. Wypytywana o skina unika odpowiedzi.
- Wieczorem kobiety informują babkę, że mają zamówienia na 240 pudełek kremu. Sukces zawdzięczają skutecznemu marketingowi: najpierw rozbudziły zainteresowanie nabywców produktem, a potem zaoferowały jego sprzedaż.
- Rano Kinga wyjątkowo starannie szykuje się do szkoły: ma ładny makijaż, upięte włosy, uszminkowane usta. Kusy stwierdza, że feromony latają w powietrzu. Tym razem dziewczyna nie odmawia podwózki, chociaż ostrzega kolegę, że w razie czego zaatakuje go gazem łzawiącym.
- Solejuk nie może pojąć, po co jego żona robi maturę. Koledzy nie widzą w tym nic dziwnego: średnie wykszałcenie ma Stach Japycz, Celina Hadziukowa, a być może i Jola, co Pietrek chce natychmiast sprawdzić, zadając jej pytanie w sklepie przy klientach. Kobieta traktuje to jako "obciach" i robi mu wyrzuty. Kobiety zrozumieć nie możesz, to pijesz, a jak się napijesz, to ona cię nie rozumie. Małżeństwo to jest sytuacja bez wyjścia - filozofuje Stach.
- Żeby ulżyć żonie, która uskarża się na przemęczenie, Stasiek przyprowadza do restauracji Jagnę. Po pracy ma ona pomóc Violetce przy barze. Po wyjściu pielęgniarki Kotecka robi mężowi wyrzuty, że jej nie rozumie, bo sprowadza najlepsze laski we wsi, podczas gdy ona brzydnie i tyje.
- Czerepach znalazł kupca na aptekę, tylko muszą się spieszyć, żeby nabywca nie dowiedział się o konkurencji. Panowie opijają sukces koniakiem, dlatego Arkadiusz nie odbiera telefonu od redaktorki telewizji śniadaniowej w przekonaniu, że każdy dziennikarz wyczuje promile nawet przez komórkę. Zresztą mają zapełniony spotkaniami cały tydzień, a to jeszcze nie koniec, bo dopiero nabierają wiatru w żagle.
S6/E70 Seks nocy letniej
- Od rana Kinga starannie sprząta swój pokój, nawet podlogę myje, co budzi zdumienie opiekunów.
- Pod czujnym okiem żony i Czerepacha senator szykuje się do występu w telewizji.
- Zdyszana Lodzia kupuje w sklepie kawę do biura. Śpieszy się, bo chce zdążyć na audycję z udziałem męża. Zazdrosna Więcławska ostrzega kobietę przed niebezpieczeństwem związanym z nagłą karierą Czerepacha. Kamery, władza, marmury nawet mądrzejszemu by zawróciły w głowie (...) a pierwsze co mu przeszkadzać będzie, to stara żona.
- W domu babki załoga nie może nadążyć z produkcją cudownego kremu, bo mają zamówień na 560 słoików. Lucy proponuje zgłoszenie patentu, ale znachorka ma swoje sposoby na takich, którzy próbowaliby podrobić jej specyfik. Przychodzi doktorowa - stała klientka - i kupuje dwa opakowania kremu, choć jest niemile zaskoczona produkcją na skalę masową.
- Wywiad przebiegł bez zakłóceń ku uldze żon obu polityków. Jednak Lodzia zwierza się Halinie z wątpliwości zasianych przez Więcławską. Kobiety postanawiają zaradzić ewentualnej zdradzie.
- Mgr Polakowski urządza się w nowej aptece.
- Pracownice odbierają pierwszą wypłatę od babki. Po odliczeniu materiałów każda zarobiła 500zł. Są wzruszone i dumne. Znachorka stwierdza, że nawet jak produkcja kremu stanie, to już sobie same poradzą. Radzi, aby założyły konta bankowe. Tymczasem doktorowa zwraca krem, bo zależy jej na oryginalnym wyrobie babki. Ta szybko orientuje się w potrzebach klientki i dostarcza jej krem ze starych zapasów.
- Halina i Lodzia zwalniają się szybciej z pracy, żeby ratować swoje małżeństwa. Hadziukowa robi im maseczki odmładzające na bazie kremu babki, jednak sugeruje, że wygląd to nie wszystko - trzeba zaspokoić fantazje mężów. Koziołowa planuje więc wyprawę do Lublina po odpowiednie zakupy.
- Solejukowa powtarza gramatykę przed jutrzejszą maturą.
- Wyjaśnia się powód nagłej aktywności porządkowej Kingi - po lekcjach przyprowadza do domu skina i zamykają się w jej pokoju, co bardzo denerwuje Kusego. Namawia żonę, aby zaniosła im herbatę. Lucy zastaje młodych siedzących obok siebie i trzymających się za ręce.
- Solejuk przeżywa maturę żony. Potrzebna ta szkoła jak koniu oficerki - zwierza się Hadziukowi. Ten nie widzi problemu, bo wszystkie żony kolegów z ławeczki mają matury, więc i Kazia do nich dołączy. No, chyba że nie zda...
- Wargaczowa z dumą oznajmia mężowi, że jest samodzielna finansowo i zakłada konto w banku. Pewności siebie nabiera również Myćkowa, która każe podać sobie obiad, bo jest zmęczona po pracy.
- Romantyczny wieczór w dworku zakłóca Kusemu obecność skina. Kiedy w pokoju Kingi gaśnie światło, pędzi na górę kontrolować sytuację. Okazuje się, że młodzi wyłączyli światło, bo oglądają film na komputerze.
- Po powrocie do domu senator zastaje Halinę w stroju króliczka czekającą na niego z szampanem w małżeńskim łożu. Podobną niespodziankę robi mężowi Lodzia przebrana za dominę w lateksach z pejczem w ręku. Tylko Kusy nie ma ochoty na seks, nasłuchując odgłosów z pokoju na górze. Dopiero po wyjściu skina zabiera się do dzieła, ale niespodziewanie przeszkadza mu Kinga, prosząc Lucy o rozmowę.
- Okazuje się, że w domu senatora jest także Fabian, od jakiegoś czasu randkujący z jego córką. Kiedy Duda czule żegna się z Klaudią, zaskakuje ich Halina w swoim seksownym, niecko skotłowanym stroju.
- Nazajutrz rano Marianek odwozi matkę na egzamin maturalny. Kobieta daje mu kartkę z adresem i telefonem placówki, a on, po wpisaniu do GPS-a danych, zostawia kartkę na stole. Zdesperowany Maciej dzwoni do kuratorium i donosi, że zdająca dziś maturę Solejukowa ma ze sobą całą torbę ściągawek.
- Po upojnej nocy Halina i Lodzia są półprzytomne, obolałe i niewyspane. Na widok pięknej pielęgniarki Jagny dochodzą do wniosku, że i tak nie dorównają młodym, więc muszą wymyślić coś innego. Idą więc na plebanię i zwierzają się proboszczowi ze swoich kłopotów. Proszą o zapobiegawczą interwencję, w czym popiera je gorąco Michałowa.
- Zmartwiona babka ogłasza bezrobocie, bo zaopatrzyła w krem całe województwo, a zapasów zrobić się nie da, gdyż to wyrób bez konserwantów. Lucy myśli nad wyjściem z sytuacji. Zośka proponuje produkcję miękkich szmacianych maskotek dla dzieci - a Wilska uznaje to za genialny pomysł.
- W restauracji Violetka, Hadziukowa, Więcławska, oraz Klaudia z Kingą niecierpliwie czekają na powrót Solejukowej. Zdenerwowany Maciej ma nadzieję, że żona nie zdała. Kiedy widzi nadjeżdżający samochód, biegnie za nim. Wpada zdyszany do restauracji, ale na widok wiwatujących kobiet zdaje sobie sprawę, że jego intryga się nie udała. W dodatku, ponieważ Kazia była cały czas bacznie obserwowana przez egzaminatora, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników dowiedziała się, że zdała na same piątki.
- Kusy uważa, że jego małżeństwo zaczyna przypominać ośrodek pomocy socjalnej, bo cały czas zajmują się cudzymi problemami. Nie chce więcej słuchać opowieści Lucy o pracy. W czasie prywatnym mają poświęcać czas sobie.
- Proboszcz wzywa na plebanię Kozioła i Czerepacha. W obecności Michałowej uprzedza ich, że nie będzie tolerował w swojej parafii "politycznych rozwodów" i, jakby co, publicznie napiętnuje. Panowie zdecydowanie zaprzeczają podejrzeniom, ale po wyjściu z plebanii zastanawiają się, skąd ksiądz wiedział o pewnym incydencie w prywatnym mieszkaniu i stwierdzają, że czarny wywiad najlepszy na świecie.
- Więcławska wznosi toast na cześć Solejukowej, która z nich wszystkich zrobiła największe postępy - wybudowała dom i zdała maturę. Wzruszona Kazia wyznaje, że zamierza pójść na studia, jednak jej decyzja budzi entuzjazm tylko Klaudii i Kingi, pozostałe panie są nastawione raczej sceptycznie.
- Kusy i Lucy siedzą przy łóżeczku Dorotki i czytają jej bajkę. Kobieta stwierdza, że przez ostatnie trzy lata doznała najwięcej szczęścia w życiu. Sielankową atmosferę przerywa Kinga, przyprowadzając do domu skina.
S6/E71 Dzieci rewolucji
- Marianek wiesza na ścianie świadectwo maturalne matki, a ona odgraża się oburzonemu mężowi, że wkrótce obok zawiśnie jej dyplom ze studiów.
- Lucy przynosi do domu ogromnego szmacianego węża i chwali się sukcesem Zośki, która z zahukanej dziewczyny zmieniła się w kreatywną i przedsiębiorczą kobietę.
- Solejuk rozważa rozwód z Kazią i podział domu na pół, ale Hadziuk mu uświadamia, że żona, wchodząc do spółki, zrobiła rozdzielność majątkową, więc zostanie tylko z tym, na co sam zapracował.
- Proboszcz odbiera telefon od biskupa Sądeckiego, który oczekuje jak najszybszej oceny posługi nowego wikarego.
- Kusy całą noc myślał o przemianie Zośki i doszedł do wniosku, że Kinga miała rację, negatywnie oceniając współczesną szkołę. Obawia się o przyszłość swojej córki, która za chwilę dostanie się w chore tryby edukacji. Lucy liczy, że jego pobudzenie przyniesie jakąś rewolucję.
- Solejukowa spóźniona przychodzi na zebranie spółki "Dom weselny" i siada z dala od komputera, który zawsze się zawiesza w jej obecności. Z rozliczenia wynika, że spółka działa na granicy opłacalności, więc trzeba ciąć koszty.
- Halina namawia Lodzię, aby dla ratowania swoich małżeństw przygotowały haki na mężów, np. ich nagrały.
- Kusy oznajmia dyrektorce, że dzisiejsza szkoła mija się z życiem. Twierdzi, że wiedza, która nie interesuje uczniów, szybko umyka z głów. Na dowód prowadzi ją na wieś, gdzie zaczepia byłych uczniów gimnazjum i zadaje im podręcznikowe pytania z fizyki, chemii i biologii, na które nawet prymusi nie znają odpowiedzi, o samej dyrektorce nie wspominając. Na zakończenie stwierdza, że szkoła uczy wiedzy, która jest potrzebna tylko... w szkole.
- Proboszcz podgląda wikarego spowiadającego parafian i dowiaduje się od nich, że nic nie rozumieją z zawiłych wypowiedzi młodego księdza.
- W ramach cięcia kosztów wspólniczki chcą zrezygnować z zatrudniania firmy ochroniarskiej i proponują te pracę kolegom z ławeczki.
- Proboszcz sugeruje Michałowej, aby wyspowiadała się u nowego wikarego, żeby sprawdzić, jak on sobie radzi w tej kwestii. Biskup bowiem martwi się, czy wiara młodego księdza dorównuje jego rozumowi. Przy pierwszej okazji gospodyni naciąga więc księdza Macieja na zwierzenia.
- Kusy, dyrektorka i Lucy odbywają w gminie spotkanie dotyczące zrewolucjonizowania edukacji w Wilkowyjach. Dyrektorka jest przerażona, gdyż do tej pory zawsze wypełniała bez zastrzeżeń wszelkie odgórne instrukcje oświatowe.
- Klaudia przyprowadza do domu Fabiana i od razu idą na górę do jej pokoju. Na zarzut męża, że źle wychowała córkę, wójtowa odpowiada: A ty co, na wojnie byłeś?
- Wieczorem, pod nieobecność Lucy i Kusego, którzy zajmują się ulepszaniem świata, Kinga opiekuje się ich córeczką.
- Wójtowa inicjuje dyskusję z mężem przy koniaczku i dyskretnie nagrywa komórką jego zwierzenia. Kozioł opowiada, jak sprzedał aptekę, ukrywając przed nowym właścicielem, że za chwilę otworzy się druga, z której ludzie na pewno chętniej skorzystają, bo za ladą będzie stał ich ulubiony magister Polakowski.
- Przyjaciele z ławeczki ofiarnie pełnią funkcję ochroniarzy podczas wesela w Domu Weselnym. Niestety, padają ofiarą polskiego obyczaju picia niezliczonych toastów za państwa młodych i ich rodziny, więc wkrótce leżą pokotem. Zadowolenie wspólniczek z wokalnych popisów Joli (cztery razy tańszej, niż dotychczas zatrudniany zespół), szybko ustępuje miejsca oburzeniu na widok pokonanych alkoholem ochroniarzy.
- Czerepach cieszy się ze sprzedaży olejku goździkowego i cynicznie wyjaśnia Lodzi, że Prawdziwa sztuka to sprzedać coś, czego nie potrzebujesz komuś, komu wmówiłaś, że jest mu to niezbędnie potrzebne. A uczciwość w biznesie czy polityce, to jest bardzo szerokie pojęcie.
- Późnym wieczorem zdenerwowana dyrektorka przychodzi do Witebskiego, żeby porozmawiać z nim o polskiej edukacji. Ma świadomość, że program jest przeładowany, a nauczyciele walczą o własny prestiż zawodowy kosztem uczniów. Postanawia wesprzeć pomysł Kusego, żeby uczyć mniej, ale lepiej.
- Ksiądz Maciej zazdrości Michałowej jej prostej i niezłomnej wiary w Boga. Proboszcz pociesza młodego wikarego, że wątpliwości pozwolą mu lepiej zrozumieć ludzi ułomnych.
- Kinga ma zastrzeżenia co do swego związku z Konradem, którego poglądów nie podziela. Zastanawia się, czy może zmienić skina w człowieka myślącego.
- Rano w dworku odbywa się posiedzenie "Komisji Edukacji Narodowej" w składzie: Kusy, Witebski, Klaudia, Fabian Duda i Kinga. To ludzie przekonani o konieczności zmian w miejscowym gimnazjum. Wspólnie dochodzą do przekonania, że wilkowyjskim uczniom brak kindersztuby i obycia w świecie, co dyskwalifikuje ich już na starcie. Kusy chce powołać Gimnazjalne Centrum Biznesu, co pozwoli zdobyć fundusze na wycieczki zagraniczne i nauczyć się zasad biznesu w praktyce.
- Zmaltretowani "ochroniarze" spotykają się na ławeczce. Uważają, że należy im się zapłata za czas o 18.00 do 21.00, kiedy byli trzeźwi, ale rozwścieczona Więcławska szybko wyprowadza ich z błędu. Na szczęście z pomocą skacowanym kolegom przychodzi Pietrek. A co wy tak siedzita jak partyzanty z wyciętego lasu? - pyta i daje każdemu puszkę piwa. Hadziuk opowiada, jak padli ofiarą własnej kultury osobistej, bo nie umieli odmówić, kiedy ich częstowano. Jak człowiek wolny, to nie ma za co się napić, a jak pracuje, to nie ma kiedy - stwierdza filozoficznie Japycz.
- Lodzia i Halina chcą przechować w gminnym sejfie pendrivy z nagraniami obciążającymi ich mężów, jednak księgowa rezygnuje z tego pomysłu, a wójtowa po namyśle niszczy dowody.
- W rozmowie telefonicznej proboszcz przekonuje biskupa, że wikary ma ogromny potencjał, a pod jego erudycją ukryta jest głęboka wiara. Przypadkiem usłyszane słowa dodają otuchy młodemu księdzu.
- Hadziukowa i Więcławska sugerują Violetce, że najlepszym ochroniarzem byłby jej Stasiek. Policjant odmawia z obawy przed dyscyplinarką, ale proponuje Franceskę, bo Straż Gminna nie podlega takim rygorom. Włoszka się zgadza.
- Czerepach zwierza się proboszczowi, że jest zaniepokojony zmianą zachowania Lodzi, która w intymnych sytuacjach zaczęła używać pejcza. Chciałby uchylić rąbka tajemnicy spowiedzi, ale oburzony ksiądz wyprasza go za drzwi.
- Dyrektorka zwołała zebranie nauczycieli, podczas którego Kusy przedstawia swój program edukacyjny. Udowadnia sceptycznie nastawionym nauczycielom, że oni także nie potrafią odpowiedzieć na pytania z innych przedmiotów. Klaudia ostrzega, że europejski system uczenia polegający na biernym słuchaniu i czytaniu jest zły, bo mózg uczy się tylko wtedy, kiedy jest aktywny. Jeśli to się nie zmieni, to za jakiś czas Europa będzie szyła podkoszulki Chińczykom. Nauczyciele obawiają się reakcji kuratorium na samowolę dydaktyczną, ale dyrektorka postanawia ponieść osobiście wszelkie konsekwencje rewolucji oświatowej.
- Zdenerwowana Lucy wraca ze schroniska dla psów w Dopiewie. Koszty utrzymania rosną, bo z każdym dniem przybywa bezdomnych psów, które mnożą się bez żadnej kontroli. Amerykanka postanawia wprowadzić gminny program sterylizacji.
- Michałowa dzwoni do Lodzi i ostrzega ją, że jeśli mężczyzna zaczyna narzekać na żonę, to coś jest na rzeczy i należy się uważnie przyjrzeć jego poczynaniom.
- Kusy uprzedza żonę, że mieszkańcom gminy nie spodoba się pomysł sterylizacji psów, ale Lucy wierzy, że mąż wymyśli jakiś sposób przekonania ich do tego planu. I rzeczywiście, po całonocnym rozmyślaniu Sokołowski wpada na pewien pomysł, jednak do jego realizacji potrzebuje pomocy senatora Kozioła.
- Pełna podejrzeń Lodzia sprawdza stronę Senatu i odkrywa, że odwołano wieczorne posiedzenie, w którym rzekomo ma jutro uczestniczyć jej mąż, więc praca posłów kończy się o 17.00, a nie o północy. Natychmiast dzieli się tą wiedzą z Haliną, która zaczyna pałać żądzą zemsty.
- Obolały Hadziuk trzyma się za twarz i nawet na piwo nie ma ochoty. Podejrzenia kolegów co do przyczyny bólu rozwiewa słowami: Żeby tyle wypić, żebym nie pamiętał, że po pysku dostałem, to mnie nie stać ostatnio. Musi być inna przyczyna.
- Senator nie chce firmować swoją twarzą akcji sterylizacji psów, ale Czerepach widzi w tym sukces polityczny i obiecuje poparcie.
- Lodzia i Halina jadą autem do Warszawy śledzić niewiernych mężów. W Warszawie stwierdzają, że ich mężowie żyją w wielkim świecie, a one zostały w tyle. Jadą do kwatery senatora i dobijają się do drzwi. Okazuje się, że część kwatery Kozioł podnajął dentyście, żeby obniżyć koszta. Lekarz wyjaśnia, że senatora nie ma, bo pojechał do domu, gdyż szybciej skończył posiedzenie.
- Witebski prowadzi lekcję w gimnazjum. Każdy uczeń ma wyobrazić sobie własną przyszłość i opisać ją na kartce. Następnie odbędzie się dyskusja, co zrobić, aby zrealizować te marzenia.
- Hadziuk szuka pomocy medycznej u babki, która stwierdza, że ewidentną przyczyną choroby jest nadużywanie alkoholu, więc trzeba zrezygnować z picia. Ale na co zdrowie samo, jak przyjemności żadnej - rozpacza mężczyzna i odchodzi. Okazuje się, że znachorka postawiła taką diagnozę na prośbę Hadziukowej, jednak teraz ostrzega kobietę, że jej mąż jest naprawdę chory i koniecznie musi iść do lekarza.
- Kolejną lekcję prowadzi Kusy, to nauka kreatywnego myślenia. Uczniowie żonglują piłeczkami tenisowymi i wymyślają, do czego jeszcze można ich użyć. Następnie wymieniają zagraniczne miasta, które chcieliby zwiedzić, po czym sprawdzają jak, czym i za ile dojechać do Londynu, Rzymu, Paryża i Wenecji. Wybrana zostanie najlepsza opcja, a wtedy klasa zajmie się zbieraniem funduszy.
- Kinga ostro bierze się za edukację Konrada. Zarzuca mu kompletną niewiedzę nawet w kwestii własnego światopoglądu, bo chłopak nie wie, do jakiej kategorii skinów należy.Wzburzony Konrad wychodzi bez słowa. Okazuje się, że Kinga zażądała, aby przeczytał wskazane przez nią książki, w przeciwnym wypadku zerwie znajomość, bo nie ma zamiaru spotykać się z kretynem.
- Hadziuk uważa, że jest śmiertelnie chory, ale najgorzej, że musi umierać na trzeźwo. Celina załatwiła mu wizytę u lekarza po godzinach, jednak on nie wierzy w skuteczność terapii, dopiero koledzy na siłę doprowadzają go do Wezóła, a następnie smutni zasiadają na ławeczce. Charakter miał wredny, węża w kieszeni, żonę zołzę, ale kumpel był z niego dobry - roztkliwia się Solejuk. Piją zdrowie kolegi, tak długo, aż kończą im się zapasy. Tymczasem nadchodzi rozradowany Hadziuk, niosąc cztery wina. Przyczyną jego choroby okazał się wyrzynający się ząb mądrości.
- W Domu Weselnym trwa kolejna impreza. Francesca dostaje pozwolenie na taniec w mundurze i wykonują z mężem gorące tango, wzbudzając zachwyt gości.
- Po powrocie do domu Kozioł nie zastaje w nim Haliny, a za chwilę odwiedza go Czerepach zaniepokojony nieobecnością Lodzi. Obaj zastanawiają się, co też żony robią podczas ich wyjazdów do Warszawy. Może my rogi mamy większe, niż te jelenie w Bieszczadach? - snuje podejrzenia senator. Kiedy panie późnym wieczorem wreszcie przyjeżdżają, mężowie próbują zrobić im awanturę, ale Halina zapowiada, że od tej pory w każdej sprawie będzie parytet.
- O trzeciej w nocy Konrad przychodzi po książki, które wybrała dla niego Kinga.
- Podczas mszy obywatelskiej Lucy informuje zebranych, że uzyskała od senatora tajną informację (przeciek) o rządowych planach wprowadzenia w przyszłym roku wysokiego podatku od psów i kotów. Uciec od tego można jedynie, poddając zwierzęta sterylizacji, za co zapłaci gmina, tylko trzeba jak najszybciej zapisać się w kolejkę do weterynarza. Ludzie gorącymi brawami dziękują senatorowi za dbałość o ich interesy. Lucy ma wyrzuty sumienia z powodu kłamstwa przed ołtarzem, ale obaj księża uważają, że w tej sprawie najważniejsze są skutki. Za pokutę pani wójt musi tylko przez tydzień modlić się do świętego Franciszka - przyjaciela zwierząt.
S6/E73 Świadek koronny
- Doktor Wezół dostaje od swego dawnego wykładowcy propozycję pracy w jego klinice w Lublinie. Jest zachwycony, że wreszcie go doceniono. Jednak po namyśle zaczyna się wahać i zabrania Jagnie informować żonę o wydarzeniu.
- Konrad przyjeżdża po Kingę, a przy okazji odnosi przeczytane książki i bierze następne.
- Rozradowana Solejukowa informuje męża, że została przyjęta na wydział filozoficzny Uniwersytetu Lubelskiego. Będzie studiować zaocznie.
- Czerepach jest zaniepokojony, że od trzech dni żaden dziennikarz nie prosił o wypowiedź. zastanawia się, jak na nowo wzbudzić zainteresowanie prasy, bo przecież cała kariera senatora jest zbudowana na wizerunku medialnym.
- Wściekły Solejuk boleśnie przeżywa sukces żony, twierdząc, że w domu nie ma już dla niego miejsca. Widząc przejeżdżający samochód przemytników, wpada na pewien pomysł. Żąda od policjanta Staśka statusu świadka koronnego w zamian za swoje cenne zeznania dotyczące gangu przemytników handlujących bronią atomową i papierosami. Chce też otrzymać dwa pokoje z widną kuchnią w mieście co najmniej powiatowym oraz pieniądze na życie, bo za byle co nie będzie się narażał. Wymyśla też nowe nazwisko - Solejukowski.
- Lodzia opowiada mężowi o spółdzielni socjalnej, którą Lucy założyła dla bezrobotnych kobiet. Czerepach dostrzega w tym szansę dla ożywienia wizerunku senatora.
- Kusy przygotowuje lekcję o zachowaniu się przy stole. Odbędzie się ona w dworku, więc szykuje zastawę i serwetki. W tym czasie przychodzą Czerepachowie, bo Arkadiusz chce się dowiedzieć wszystkich szczegółów o spółdzielni socjalnej. W drodze powrotnej cieszy się, że przypisze senatorowi zasługi w walce z wykluczeniem Polski B. Z kolei Lodzia przeżywa fakt, że szefowa nie zaprosiła jej na przygotowywane przez Kusego wystawne przyjęcie, pociesza ją dopiero wiadomość, że Koziołowie też nie zostali zaproszeni.
- Klaudia robi badania okresowe konieczne na studia, a doktor Wezół wspomina studenckie czasy. Wyznaje też Jagnie, że odrzucił propozycję profesora i nie zamierza informować o tym żony. Tymczasem Wezółowa wpada do gabinetu z awanturą, bo profesor zadzwonił do niej przekonany, że to ona wpłynęła na decyzje męża. Kobieta jest wstrząśnięta i odgraża się, że nigdy mężowi nie wybaczy, bo złamał jej życie. W domu zarzuca mu egoizm i podłość, wypomina, że poświęciła dla niego karierę, stała się zahukaną kura domową, a on odpłacił jej niewdzięcznością. Za karę będzie spał na kanapie!
- Solejuk chwali się kolegom, że zaczyna nowe życie, bo idzie na układ z rządem. Robi to przede wszystkim na złość żonie.
- Czerepach zawiadamia prasę, że ma dla nich sensacyjne wieści o działalności senatora. Sukces zawraca mu w głowie i zaczyna traktować zwierzchnika zbyt protekcjonalnie, ale Kozioł natychmiast przywołuje go do porządku.
- Klaudia odwiedza Wezółową z propozycją doraźnej pomocy psychologicznej. Doktorowa żali się, że wszystko poświęciła dla męża, zamieszkując z nim na głębokiej prowincji. Opowiada o swojej niedoszłej karierze wokalnej, której nie mogła kontynuować w Wilkowyjach. Klaudia daje jej numer do dyrektora chóru kameralnego, aby umówiła się na przesłuchanie, ale Dorota rezygnuje pod pozorem konieczności opieki nad bezradnym mężem. Klaudia wyjaśnia kobiecie, że uprawia ona z mężem klasyczną grę interpersonalną "gdyby nie ty", podnosząc swoje poczucie wartości poprzez obwinianie mężczyzny o wszystkie swoje niepowodzenia. Tymczasem doktor ją utrzymuje i traktuje jak księżniczkę. Nie powinna jednak wyjeżdżać do Lublina, bo tylko w Wilkowyjach może skutecznie prowadzić nadal swoją grę. I choć należałoby zaprzestać takich metod, w tym wypadku nie jest to wskazane, bo wyraźnie widać, że doktor lubi, jak żona nad nim dominuje.
- Stasiek uświadamia Solejuka, że aby uzyskać status świadka koronnego, trzeba być najpierw podejrzanym, a potem aresztowanym. Z obawy przed więzieniem Maciej rezygnuje z takiego układu.
- Kusy prowadzi lekcję savoir vivre'u, ale wkrótce zapanowuje chaos, którego ofiarą padają talerze z serwisu Lucy. Mężczyzna zakopuje je w ogrodzie.
- Kozioł przygotowuje się do konferencji prasowej, trenując przed lustrem różne pozycje i ucząc się na pamięć napisanych przez Czerepacha kwestii. Dziennikarze przybywają pod dom znachorki, obecna jest także Lucy oraz dawne bezrobotne - dziś właścicielki świetnie prosperującej firmy. Senator przedstawia sukces spółdzielni jako własną zasługę, ale Amerykanka nie ma mu tego za złe, licząc na pomoc w powstaniu kolejnej spółdzielni.
- Po powrocie do domu Lucy odkrywa, że jej najlepszy obrus jest pomazany flamastrem, więc te plamy się nie odpiorą. Któryś z uczniów wyraził swój niechętny stosunek do ambitnego nauczyciela, pisząc "Kusy jest głupi".
- Przed ławeczką, na której siedzi Hadziuk i Solejuk, pojawiają się uzbrojeni gangsterzy, którzy poszukują "jednego ciula" - Solejuka. Hadziuk wpada na pomysł i kłamie, że Solejuk nie żyje, bo zaczął sypać i załatwili go ludzie z miasta. Mężczyzna z bliznami na twarzy daje im 20 zł, żeby wypili za nieboszczyka, po czym odjeżdżają.
- Po przeczytaniu kilku książek Konrad rzuca Kingę, bo dochodzi do wniosku, że ich związek jest niemożliwy.
- Wieczorem Wezółowa okazuje mężowi łaskę, wybaczając mu jego zachowanie.
S6/E74 Sztuka translacji
- Francesca odbiera niepokojący telefon z Włoch. Okazuje się, że zamierza do niej przyjechać były narzeczony, członek mafii kalabryjskiej, świeżo wypuszczony z więzienia, gdzie siedział za pobicie karabiniera. Przy pomocy Solejukowej kobieta ostrzega Staśka, żeby nie pokazywał się bandycie w mundurze.
- Czerepach uświadamia szefa, że bez zaplecza partyjnego nie ma on żadnych szans w kolejnych wyborach. Zastanawiają się, do jakiej partii przystąpić, żeby odnieść sukces polityczny.
- Wargacz z niepokojem obserwuje swoją wyemancypowaną żonę, która wybiera się na spotkanie z klientką.
- Trwa gorący romans Klaudii i Fabiana, jednak mężczyznę niepokoi fakt, że ukochana nie zamierza zrezygnować ze spotkań z innymi mężczyznami. Kobieta uważa, że postawa Dudy to kołtuństwo, bo w XXI wieku powinni tworzyć związek dwojga wolnych ludzi i nawet fakt przespania się z innym nie powinien mieć znaczenia.
- Z wyliczeń uczniów i Kusego wynika, że na wycieczkę do Rzymu dla 20 osób potrzeba około 20000 zł. Początkowy szok zastępuje nadzieja, że da się zebrać tę kwotę. Dzieciaki organizują burzę mózgów i podają swoje propozycje.
- W gabinecie senatora trwają niegocjacje z przedstawicielami partii zainteresowanych współpracą z Koziołem. Pierwszy pojawia się Kurawski, a wkrótce po jego odjeździe Mazur z towarzyszącym mu Popieluchem. Proponują Koziołowi jedno miejsce w senacie albo sejmie, jednak nie ujawniają żadnych konkretów, bo za wcześnie na nie.
- Myćko także ciężko znosi fakt, że jego żona jest samodzielna, zarabia pieniądze, potrafi obsługiwać komputer oraz nie boi się gróźb męża.
- Witebscy odwiedzają dworek. Proszą o możliwość ukrycia się przed Włochem, który zamierza ich zabić z zemsty za uczynienie go rogaczem. Kusy proponuje im schronienie w swojej kanciapie.
- Myćko i Wargacz przedstawiają księdzu swój problem z żonami, zarzucają mu nawet wspieranie Amerykanki w jej walce z polską tradycją rodzinną. Ksiądz obiecuje zająć się sprawą.
- Czerepach przeżywa fakt, że Kozioł jest zainteresowany tylko własną karierą polityczną. To ja z tego buraka, z tego kartofla senatora zrobiłem - zwierza się Lodzi.
- Rano do Wilkowyj przyjeżdża Vito, były narzeczony Franceski. Przystojny Włoch z miejsca staje się obiektem westchnień miejscowych kobiet, jedynie Solejukowa wie, z kim ma do czynienia.
- Ksiądz zaprasza Lucy na plebanię, żeby zwrócić jej uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z tempa zmian w tradycyjnym wiejskim środowisku i ostrzec, że to może się źle skończyć. Obecna przy rozmowie Michałowa jest oburzona, że proboszcz broni racji Myćki i Wargacza. Ostrzeżenie księdza zostaje zlekceważone.
- Przy pomocy Dudy uczniowie rejestrują działalność gospodarczą, a on planuje zorganizowac chętnym kurs inwestowania na gieldzie. Zaangażowanie Fabiana bardzo imponuje Kindze, która zaczyna żałować, że pozostaje on w związku z jej przyjaciółką. Mężczyzna wyjaśnia, że dla Klaudii skoki w bok nie mają żadnego znaczenia. W chwili, gdy zaczynają się całować, wchodzi Klaudia i urządza karczemną awanturę. Okazuje się, że głoszone przez nią zasady istnienia wolnego związku nie dotyczą Fabiana. Rozwścieczona pędzi do dworku, żeby rozprawić się z wiarołomną Kingą.
- Witebski nie chce chować się przed rywalem, bo nie pozwala mu na to honor Polaka. Woli zginąć w konfrontacji z nim. My nie po to przegraliśmy prawie wszystkie powstania, żebym ja tu siedział jak kretyn. Nieważne czy to jest głupie czy mądre, mamy to w genach - wyjaśnia Francesce. Zamyka kobietę w kanciapie i wpada do restauracji akurat wtedy, gdy Vito degustuje pierogi Solejukowej. Przedstawia się jako narzeczony Franceski, a wtedy mafioso wyciąga pistolet. Wszyscy uciekają, zostaje tylko Solejukowa, która podejmuje się roli tłumacza. Kobieta okazuje się mistrzynią sztuki translacji, gdyż na poczekaniu wymyśla historię, że Witebski to miejscowy, lekko upośledzony pisarz, w dodatku impotent, który z litości zaopiekował się ciężarną Franceską uwiedzioną i porzuconą przez czarnoskórego amerykańskiego doradcę. Zszokowany Vito uznaje Witebskiego za dobrego człowieka i rezygnuje z zemsty, a kiedy Franceska przybiega bronić ukochanego, błogosławi ją na dalszą drogę życia i odjeżdża do Włoch.
- Ksiądz czuje przez skórę, że wkrótce w parafii wydarzy się coś złego. Jak jednym się polepsza, a drugim nie, to ci drudzy myślą, że im się pogorszyło. I to poczucie krzywdy narasta, narasta i całkiem człowiekiem zawładnąć może - zwierza się wikaremu ze swoich obaw.
- Klaudia nie może darować Fabianowi zdrady, a on całą noc czeka pod jej domem, żeby się wytłumaczyć i pogodzić. Rano ledwo żywy z przemoknięcia i przemarźnięcia, idzie do lekarza.
- Wikary nabiera przekonania, że nie nadaje się do ludzi, gdyż ani on nie rozumie parafian, ani oni jego. Uważa, że powinien pójść do zakonu kontemplacyjnego.
- Solejukowa czyta św. Tomasza z Akwinu i nie zgadza się z jego niektórymi stwierdzeniami. Próbuje przedyskutować to z mężem, ale ten przerażony ucieka z domu.
- Uczniowie odwiedzają Urząd Gminy i proponują Lucy wielkie sprzątanie wsi w zamian za dofinansowanie wycieczki. Pani wójt obiecuje im 40% dotacji.
- Czerepach znowu zastanawia się, jak rozwinąć skrzydła. Potrzebna mu nowa ożywcza idea. Tymczasem biuro odwiedzają uczniowie, sprzedając politykom bilety na dyskotekę. Po chwili przychodzi kolejna grupa z prośbą, żeby senator ufundował nagrody na aukcję, z której fundusze zasilą wycieczkę do Rzymu. Główna nagroda dla dwóch osób jest bezkosztowa, bo jest nią oprowadzenie po Senacie. Przy okazji dzieci wręczają senatorowi naklejkę "Sponsor wycieczek szkolnych", za którą trzeba zapłacić 20 zł.
- Solejuk idzie do lekarza, żeby ten zapisał mu środki uspokajające dla żony, ale Wezół proponuje mu wizytę u psychologa. Z kolei Myćko ma za złe swojej małżonce, że zajęta interesami nie ugotowała obiadu i wysłała go na pierogi do Violetki.
- Solejukowa przychodzi na plebanię, żeby rozwiać swoje wątpliwości związane z nauką św. Tomasza. Wikary początkowo uważa, że to jakiś spisek, ale wkrótce przekonuje się, że Solejukowa faktycznie czyta Akwinatę i w dodatku go rozumie. Jest zachwycony poziomem wiedzy i inteligencji swojej rozmówczyni.
- Myćko i Wargacz spotykają się w restauracji na obiedzie. Wkrótce dołączają do nich inni mężczyźni i dyskutują o problemach rodzinnych, które są spowodowane przez amerykańskie porządki. Rządzą jak chcą, robią co chcą. Kto ich wybrał, jak ja na wybory nie poszedł? - zastanawia się Ignaczak, po czym roztacza czarną wizję przyszłych losów Polski zdominowanej przez Unię.
- Przedsiębiorczy uczniowie dopadają również proboszcza i wciskają mu dwie naklejki, pobierając opłatę 40 zł.
- Z balkonu biura Czerepach obserwuje uczniów sprzątających wieś. Z rozmowy z Kusym dowiaduje się o trwającym eksperymencie oświatowym, którego celem jest walka z wykluczeniem społecznym. Jakub mówi, że dzieci potrafią już załatwić sprawę w urzędzie i założyć firmę. Uczą się grać na giełdzie, poprawnie komunikować oraz zachować się w różnych sytuacjach.
- Na prośbę doktora Wezóła Klaudia przeprowadza rozmowę z Solejukiem. Anachroniczne poglądy mężczyzny doprowadzają ją wkrótce do szewskiej pasji, więc spontaniczna pani psycholog wyzywa pacjenta od męskich szowinistycznych świń i omal nie zostaje przez niego pobita.
- Kolejne źródło zarobku uczniowie odkrywają w dostarczaniu klientom cudownego kremu znachorki.
- Czerepach wykorzystuje wilkowyjską rewolucję oświatową, żeby zaprezentować ją w telewizji jako pomysł senatora Kozioła.
- Rozmowa z Solejukową poprawia samopoczucie księdza Macieja. We mnie dzięki tej kobiecie jak w Łazarza życie po prostu wróciło - zwierza się proboszczowi.
- Koledzy pokpiwają z problemów Solejuka, a ten, czując się odtrącony i niezrozumiany, dołącza do Myćki, Wargacza i innych oburzonych zmianami mężów.
- Tuż przed emisją programu na żywo Czerepach jeszcze raz przypomina szefowi, co ma powiedzieć na wizji. Senator doskonale wywiązuje się ze swego zadania. Oglądające program Lucy, Halina i Lodzia dowiadują się ze zdumieniem, że to on jest pomysłodawcą rewolucji oświatowej. Senatorowa stwierdza, że postępowanie męża to jest zwyczajne świństwo.
- Efektem sprzątania wsi są setki butelek, które Więcławska zgadza się przyjąć do sklepu w ramach sponsorowania wycieczki do Rzymu. Koledzy ochoczo dokładają swoje butelki. No i sponsorami zostaliśmy, z ławeczki nie ruszając się - cieszy się Hadziuk. Ale to przyjemne, że trud nie poszedł na marne - dodaje Pietrek. Czym prędzej idą do sklepu, żeby dalej wspierać młodzież.
- Do dworku przybiega przerażona dyrektorka gimnazjum. Spodziewa się wielkich nieprzyjemności, gdyż wypowiedź senatora w telewizji z pewnością dotarła już do kuratorium. I rzeczywiście, wkrótce otrzymuje telefon z informacją, że jutro przybywa wizytator.
- Pani wójt, jej zastępczyni i księgowa przeżywają wystąpienie senatora. W tym momencie wpada policjant i oznajmia, że w gminie jest demonstracja, która zmierza pod Urząd Gminy. Pikietujący mężczyźni żądają natychmiastowego ustąpienia Lucy ze stanowiska. Kobieta nie chce używać rozwiązań siłowych przeciw swoim obywatelom.
- Proboszcz nie jest zdziwiony rozwojem wydarzeń, gdyż uważa, że to są konsekwencje zbyt szybkiego wprowadzania nowoczesności.
- Matka informuje Klaudię, że Fabian dostał zapalenia płuc, bo całą noc siedział u nich pod furtką. Przerażona dziewczyna biegnie do chorego i mówi, że popełni samobójstwo, jeśli mu się coś stanie. Ostrzega też, żeby już nigdy nie oglądał się za innymi kobietami.
S6/E76 Tchnienie Las Vegas
- W Urzędzie Gminy trwa gorączkowa narada, o zrobić z pikietą. Halina pozamykałaby prowodyrów za sam wygląd, ale Lucy twierdzi, że nie ma legitymacji na lepszy-gorszy obywatel.
- W obawie przed kontrolą kuratoryjną dyrektorka proponuje gronu powrót do starych metod nauczania, ale spotyka się z oporem, bo nauczyciele po raz pierwszy poczuli misję i nie zamierzają się poddawać.
- Podczas wizyty u doktora Wezóła Więcławska zwierza się ze swoich kłopotów z personelem sklepu. Jagna poleca jej swoją koleżankę, Marysię. Dziewczyna jeszcze dziś przyjedzie do Wilkowyj.
- Do szkoły przybywa wizytator Bieżun, znany już dyrektorce z Izby Obrachunkowej. Jest bardzo podejrzliwy i pryncypialny. Zamierza spędzić tu tydzień, przeglądając szczegółowo wszystkie dokumenty.
- Michałowa uważa, że proboszcz powinien zareagować na wydarzenia pod Urzędem Gminy, a ten, choć jest przeciwny, nie zabrania wikaremu podjąć się roli negocjatora, ale zaleca mu daleko idącą ostrożność.
- Lucy wypytuje ławeczkę, o co chodzi protestującym, ale dowiaduje się tylko, że Solejuk przystał do nich z wściekłości na żonę.
- Marysia okazuje się bardzo atrakcyjną Mulatką, a Więcławska daje jej na dzień dobry 100 zł podwyżki, w przekonaniu, że wygląd dziewczyny znacząco wpłynie na zwiększenie obrotów sklepu.
- Ksiądz Maciej poznaje żądania protestujących. Chcą oni mianowicie, żeby Amerykanka ustąpiła ze stanowiska, a Polska wystąpiła z Unii Europejskiej. Kiedy wikary uświadamia im, że to kompletna bzdura, spotyka się z czynną agresją i tylko interwencja Franceski i policjanta ratuje go z opresji. Duchowny jest przerażony zupełnym brakiem logiki tutejszych mieszkańców. Proboszcz wyjaśnia mu, że człowiek, jaki by on nie był, z logiką niewiele ma wspólnego. Instynkty nim rządzą, emocje, uprzedzenia i te twoje a+b w każdym człowieku inny wynik daje.
- Kiedy rodzice Dorotki przychodzą wieczorem do domu, Kinga zwraca im uwagę, że zajęci zbawianiem świata zapominają o własnym dziecku. Nękani wyrzutami sumienia, próbują nadrobić zaległości, czytając córeczce bajki prawie do północy.
- Dyrektorka dowiaduje się, że Bieżun został odwołany z Regionalnej Izby Obrachunkowej za nadgorliwość. To tak, jakby z Legii Cudzoziemskiej wyrzucali za brutalność. Jest przerażona konsekwencjami kontroli.
- W sklepie ustawia się kolejka mężczyzn i wszyscy nagle chcą kupić ocet, po który Marysia musi sięgać na górną półkę.
- Proboszcz odwiedza brata w jego biurze, ale ani senator, ani Czerepach nie zamierzają interweniować w sprawie pikiety pod gminą.
- Jola robi się zazdrosna o Patryka, który zbyt wolno kupuje chleb. Organizuje krucjatę kobiet przeciw Marysi, której uroda zagraża trwałości tutejszych małżeństw. Więcławska bagatelizuje sprawę, dopóki nie przyłapuje własnego męża na flircie z nową sklepową, w dodatku okazuje się, że obiecał on podwieźć dziewczynę do Radzynia. W tej sytuacji kobieta postanawia zażegnać niebezpieczeństwo.
- Roztrzęsiona dyrektorka prosi Kusego, aby znalazł jakieś wyjście, zanim wizytator urządzi im oświatowy armagedon. Jakub na próżno usiłuje wytłumaczyć Bieżunowi sensowność nowatorskiego programu. Prowadzi go pod Urząd Gminy i wskazuje pikietujących jako ludzi wykluczonych społecznie, jednak wizytator twardo stoi na straży prawa i paragrafów.
- Klaudia czeka na przystanku na Kingę. Wybacza jej zajście z Fabianem, bo zamierza razem z dziewczyną pomóc Lucy. W obronie Amerykanki organizują manifestację kobiet, do której ochoczo (i prywatnie) dołącza Francesca. Omal nie dochodzi do zamieszek, dopiero Lucy rozdziela protestujących.
- Wikary prosi Solejukową, jako osobę światłą, o wpłynięcie na własnego męża. Wzruszona jego słowami kobieta biegnie wieczorem pod Urząd, akurat wtedy, gdy koledzy z ławeczki kuszą Macieja butelką mamrota. Awantura przynosi skutek odwrotny, Solejuk zostaje na pikiecie, a jego żona ma czyste sumienie, bo "delikatnie próbowała" spełnić życzenie księdza.
- Rano Lucy prosi o pomoc proboszcza, ale on powtarza tylko, że Kościół do polityki się nie miesza. Michałowa jest oburzona bierną postawą księdza.
- Więcławska oznajmia Marysi, że marnuje się ona w wiejskim sklepiku, więc załatwiła jej posadę w ekskluzywnym butiku w Lublinie. Dziewczyna jest zachwycona, odwrotnie niż Hadziuk, który stwierdza ze smutkiem: No i koniec Las Vegas w Wilkowyjach. Michałowa też żałuje odejścia ślicznej ekspedientki, bo Stach był bardziej żywotny, kiedy się na nią napatrzył.
- Dyrektorka prosi Więcławską o posadę ekspedientki, gdyż najdalej w ciągu tygodnia spodziewa się zwolnienia.
- Kusy namawia żonę, aby dała sobie spokój z wójtowaniem, ale ona nie zamierza zrezygnować, chciałaby tylko zrozumieć, o co chodzi protestującym.
S6/E77 Przywódce
- Po usłyszeniu radiowego reportażu, Hadziukowa postanawia ufundować stypendium naukowe jednemu z mieszkańców Domu Dziecka w Czemiernikach. Odwiedzają placówkę, przywożąc mnóstwo owoców i słodyczy. Ponieważ Celina nie może się zdecydować, które dziecko z listy najbardziej potrzebuje pomocy, decyduje się wesprzeć finansowo całą ósemkę.
- Lucy siada na stołeczku przed Urzędem Gminy i oznajmia, że się stąd nie ruszy, dopóki nie zrozumie, o co chodzi demonstrantom. Do pikiety dołączył radny Bartkowiak, ale i on nie potrafi wytłumaczyć powodów buntu i tak jak inni posługuje się ogólnikami.
- Więcławska sugeruje mężowi, że mogliby ciekawiej spędzać czas, np. wyjechać gdzieś za granicę. Straszy go, że dostanie zawału ze zmęczenia. Pokazuje foldery wycieczkowe, ale Andrzej jest sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek wyjazdów. W końcu niechętnie zgadza się na wyjazd do Hiszpanii.
- Kusy przynosi żonie rzeczy niezbędne do przetrwania strajku, ale za chwilę porywa go Witebski. Okazuje się, że w restauracji siedzi kompletnie pijana dyrektorka gimnazjum. Powodem jej niedyspozycji jest projekt bardzo negatywnej opinii, który otrzymała od wizytatora.
- Wargacz przynosi świeżą dostawę alkoholu. Do demonstracji dołącza magister, choć z innych przyczyn. Chciałby on zaprotestować przeciwko zredukowaniu człowieka do dwóch aspektów: uczestnika produkcji i konsumpcji. Uświadamia Lucy, że przyczyną miejscowego buntu są zbyt szybkie zmiany tak charakterystyczne dla współczesnego świata. Precyzuje swoje stanowisko słowami: Uważam, że panowie wychodząc z niesłusznych pobudek i niewłaściwie adresując pretensje, wyrażają głębsze racje, które całkowicie popieram.
- Senator i Czerepach obserwują z daleka pikietę i komentują wydarzenia. Obawiają się zainteresowania mediów, bo trzeba będzie wtedy opowiedzieć się po którejś ze stron, a to może wpłynąć na głosy wyborców.
- Kusy organizuje protest rodziców przeciwko wyrzuceniu dyrektorki.
- Demonstranci litują się nad przemarzniętą Lucy i częstują ją bimbrem na rozgrzewkę. Przy wódce obie strony zaczynają się nawzajem rozumieć.
- Hadziukowa odkrywa, że kontrahent ma w umowie płatność odroczoną do końca kwartału, więc nie wystarczy im teraz pieniędzy na stypendia dla dzieci. Przeprasza męża, że pomyliła się w obliczeniach. Ósemkę dzieciaków się ma, kosztować musi - stwierdza stanowczo Hadziuk i proponuje żonie sprzedaż furgonetki.
- Kolejna rozmowa Kusego z wizytatorem nie przynosi żadnych efektów.
- Nazajutrz Lucy ledwo żyje, dręczona potwornym kacem, w dodatku nic nie pamięta z wczorajszego wieczoru, jednak bohatersko, acz nieco chwiejnie udaje się do pracy.
- Klaudia i Kinga wspomagane przez Michałową interweniują na plebanii w sprawie pikiety, jednak proboszcz nadal nie zamierza mieszać Kościoła do polityki.
- Strajkujący życzliwie witają panią wójt, a Myćko nawet proponuje jej "klinika". Kobieta wkrótce tylnymi drzwiami wymyka się do domu, odchorowywać wczorajszą libację.
- Hadziukowa prosi Więcławskiego o pożyczkę, a on, ku zdziwieniu kobiety, proponuje, aby procenty oddała mu w naturze, na czym mu bardzo zależy. Celina jest mile zaskoczona, ale nieporozumienie wkrótce się wyjaśnia.
- Na zebranie z Bieżunem, ku jego satysfakcji, stawiają się wyłącznie nauczyciele. Nikt z setki powiadomionych rodziców nie zainteresował się sprawą. Rozczarowany Kusy rozważa nawet wyjazd z Wilkowyj na jakieś bezludzie.
- Hadziuk tłumaczy się ławeczce z problemów finansowych, w jakie wpadli z żoną przez dobroczynność. Teraz nawet nie ma się za co napić. Pietrek i Japycz w uznaniu szlachetności kolegi stawiają mu kolejki. Jak co dobrego zrobisz, zaraz co innego dobrego z tego wychodzi - tłumaczy Stach.
- Okazuje się, że Więcławski ubił z Hadziukową interes. Przekonuje ona jego żonę, że wyjazd z mężem na wczasy to same kłopoty, spowodowane choćby darmowym alkoholem w opcji all inclusive. Jednocześnie między wierszami przemyca informację, że sama marzy, żeby zobaczyć Hiszpanię. Podstęp się udaje i Krystyna zaprasza Celinę do wspólnego wyjazdu.
- Kiedy proboszcz tłumaczy się, że senator i Czerepach też trzymają się z dala od strajku, wikary przekonuje go, że nie należy brać z nich przykładu. Jak o sprawy etyczne chodzi, to jak brat księdza proboszcza i pan Czerepach coś radzą, to, z całym szacunkiem, najlepiej jest odwrotnie zrobić.
- Klaudia przyprowadza Kingę do zakatarzonego Fabiana, aby ostatecznie wyjaśnić swoje poglądy na temat nowoczesnego związku partnerskiego. Jest tolerancyjna, ale zrobi masakrę, jeśli Duda i Kinga jeszcze raz się do siebie zbliżą.
- Obaj księża przychodzą do dworku, by zaproponować Lucy zorganizowanie na plebanii mediacji demonstrantów z panią wójt, bo do polityki nie chcą się mieszać, ale konflikt jako taki należy zażegnać. Kiedy Amerykanka wyraża wątpliwość, czy mężczyźni zechcą wziąć udział w negocjacjach, proboszcz pyta oburzony: Pani chyba żartuje. Jak JA zaproszę?
- Zbliża się termin porodu Violetki i kobieta obawia się, że zajęty ochroną demonstracji Stasiek w tej najważniejszej chwili będzie nieobecny.
- Do biura senatorskiego przychodzi załamana dyrektorka z prośbą o pomoc. Przypomina Koziołowi, że to on swoją wypowiedzią w telewizji sprowokował wizytację gimnazjum. Czerepach obiecuje, że poruszą niebo i ziemię, żeby dla dobra swoich wyborców walczyć z dyktaturą bezdusznych urzędników. I rzeczywiście już następnego dnia powiadamiają środki masowego przekazu o skandalu oświatowym w Wilkowyjach.
- Stasiek zwierza się Francesce ze swoich kłopotów. Trudno mu pogodzić obowiązki zawodowe z powinnościami przyszłego ojca. Kiedy po dyżurze nocnym usiłuje się przespać, podenerwowana żona urządza mu awanturę. Zdesperowany policjant pędzi rozgonić demonstrację i tylko interwencja Franceski chroni go przed popełnieniem przestępstwa.
- Na plebanii trwają przygotowania do obrad "wilkowyjskiego okrągłego stołu", ale widoki na porozumienie są marne, skoro demonstrantów nie zadowoli żadne rozwiązanie oprócz rezygnacji wójta ze stanowiska. Ksiądz Maciej wpada na pomysł zażegnania konfliktu. Udaje mu się w prostych słowach wyjaśnić, że skoro postulaty mają charakter ogólnikowy i są tylko wyrazem negacji, to nie znaczy, że ci panowie mają jakiś konkretny plan polityczny, tylko przede wszystkim są przeciw. Czyli tu nie o politykę chodzi, tylko o to, że poczuli się urażeni i obrażeni. To znaczy, że tak naprawdę chodzi o to, jak tym panom poczucie godności przywrócić.
- Po wystąpieniach senatora wskaźnik jego popularności skoczył aż o 9% a w biurze ponownie pojawił się poseł Mazur z ofertą współpracy lepszą niż poprzednia. Korzystając z tego, że Minister Edukacji to partyjny kolega Mazura, Czerepach prosi posła o małą przysługę.
- Policjant postanawia zabezpieczyć poród Violetki, w razie gdyby nie mógł być przy niej w tym czasie. Najpierw mobilizuje doktora Wezóła, który ma być czujny przez całą dobę. Następnie wydaje polecenie służbowe Solejukowej, która jak nikt w gminie zna się na porodach, aby na sygnał rzuciła wszystko i pędziła do Violetki. Potem bez wyjaśnienia wręcza znachorce nakaz obowiązkowego stawienia się jutro w restauracji.
- Ksiądz Maciej zawiadamia demonstrantów, że jutro mają wysłać na plebanię swoich delegatów do rozmów z władzami. Mężczyźni nie chcą żadnych negocjacji, ale wikary przedstawia im argumenty nie do obalenia: To by znaczyło, ze nie jesteście demonstrantami, ale wichrzycielami i o chaos wam chodzi, nie o zmiany. A jak Kościół swoim autorytetem to potwierdzi, to ludzie was sami stąd na taczkach wywiozą.
- Czerepach martwi się, że Kozioł dostaje coraz lepsze propozycje polityczne i wreszcie może się na którąś skusić, nie pamiętając o wspólniku. Arkadiusz nie chce być dożywotnio dyrektorem biura, bo zna swoje możliwości, więc natychmiast musi coś wymyślić. Lodzia nie ma wątpliwości, że mąż wkrótce wpadnie na jakiś genialny pomysł. Jeśli chodzi o intrygi, nikt cię nie przebije - stwierdza.
- Kusy rozmawia z Lucy o liberum veto, które było na początku znakomitym pomysłem antykorupcyjnym, ale potem "spsiało" jak wszystko inne w Polsce. Zawsze tak jest w naszym biednym kraju - na początek piękne idee, a potem sami plujemy sobie do talerza.
- Czerepach ma koszmarne sny o kandydowaniu na urząd prezydenta. Po pzebudzeniu opowiada Lodzi dawny sen, w którym jako szef NATO wręczał medale za Afganistan i wtedy przychodzi mu do głowy znakomity pomysł!
- Rano babka karnie stawia się w restauracji, choć na wypadek aresztowania wzięła ze sobą szczoteczkę do zębów. Policjant wyjaśnia, w czym rzecz, i nakazuje, aby pilnowała Violetki, a w razie rozpoczęcia akcji porodowej zawiadomiła jego, Wezóła i Solejukową.
- Czerepach próbuje przekonać Kozioła, żeby postawił na karierę polityczną, a nie kisił się w trzecim szeregu. Senator boi się porażki, ale kiedy dzwoni do niego osobiście wiceminister edukacji i okazuje pełne zaufanie dla jego działań, Kozioł zaczyna rozumieć, że jego akcje naprawdę wysoko stoją. Za dwie godziny w Wilkowyjach pojawi się samochód z ministerstwa.
- Na plebanię przybywa delegacja w osobach Solejuka, Bartkowiaka i Wargacza. Panowie są w garniturach, ale boso, bo na polecenie Michałowej karnie zdjęli obuwie. Proboszcz każe im się obuć i zaprasza na obrady. Za chwilę przybywają też władze gminy: Lucy, Halina i Fabian.
- Tymczasem Stasiek otrzymuje z domu od żony alarmującą wiadomość o bólach porodowych. Pędzą razem z Solejukową na miejsce, gdzie zastają już Wezóła, który stwierdza, że alarm był przedwczesny, bo to tylko lekka niestrawność.
- Czerepach z nieukrywaną satysfakcją zaprasza wizytatora na "maleńką uroczystość" w szkole. Związana jest ona z wręczeniem dyrektorce najwyższego odznaczenia w oświacie - Medalu Komisji Edukacji Narodowej - za wielkie zasługi dotyczące rewolucyjnych zmian w gimnazjum. Bieżun jak niepyszny składa kobiecie gratulacje i wyjaśnia, że projekt raportu jest wersją niedoskonałą, a raport ostateczny uwzględni wszystkie zasługi dyrektorki.
- Ksiądz Maciej poucza delegację demonstrantów, że ich żądania są bezprawne, bo wójta można odwołać tylko w drodze referendum. Ponieważ panowie nie zamierzają ustąpić, Lucy proponuje, by ich udział w rządzeniu gminą polegał na możliwości oprotestowania za pośrednictwem radnego Bartkowiaka jednej uchwały w miesiącu. Takie współczesne liberum veto.
- Kusy rozwiewa złudzenia Kingi - dyrektorka dostała medal nie za faktyczne zasługi dostrzeżone przez władze, tylko dzięki intrygom senatora, który działa w imię własnego interesu. Kiedy wraca Lucy i ogłasza koniec demonstracji, Kinga i Klaudia są zbulwersowane ceną, jaką musiała za to zapłacić. Uważają, że to nie zwycięstwo, lecz porażka. Młodość nie lubi kompromisu - kwituje Kusy i dodaje, że jest bardzo dumny z żony.
- Telewizja ogólnopolska transmituje moment wręczania medalu przez senatora Kozioła, a Czerepach uświadamia mu, że jeśli zostanie on podrzędnym posłem, to wywiady się skończą. Paweł podejmuje decyzję - postanawia zaufać swojemu doradcy.
- Następnego dnia w kościele Lucy i Wargacz podpisują porozumienie. Natychmiast potem do ołtarza podchodzi Czerepach i z dumą ogłasza powstanie nowej partii politycznej pod wodzą senatora Kozioła - Polskiej Partii Uczciwości.
- W tym samym czasie Violetka dzwoni do męża, że jej wody odeszły. Policjant wzywa Wezóła, ale ten ma akurat pacjenta z zawałem, a policyjny samochód odmawia posłuszeństwa. Violetka szuka pomocy w restauracji, gdzie akurat jest pielęgniarka Jagna, Kinga i Klaudia. Kiedy dociera tam Wezół - już jest po wszystkim. Dziewczyny szczęśliwie odebrały (amatorski) poród, a doktorowi pozostaje docucenie ojca, który zemdlał ze szczęścia.
- Koledzy zastanawiają się, czy Solejuk na dobre nie zajął się polityką. Jak komu w życiu nic nie wychodzi, to już mu jeno polityka zostaje - twierdzi Pietrek. Jednak na Macieja czeka zawsze miejsce na ławeczce i piwo, więc kiedy w końcu przychodzi, wszystko wraca na stare tory.