Pracując przez lata w zawodzie
nauczyciela, miałam okazję obserwować metody wychowawcze wielu matek. Bogate doświadczenie
zawodowe upoważnia mnie do dokonania pewnych podsumowań. Pokuszę się zatem o klasyfikację najczęściej
występujących typów, odwołując się do skojarzeń przyrodniczych, wszak jesteśmy
nieodłącznym elementem natury. Dodam jeszcze, że rzadko występują typy czyste,
na ogół są to mieszanki z większą lub mniejszą przewagą określonych zachowań.
Kwoka
Gęś
Kukułka
Dość sumiennie wypełnia swoje
obowiązki rodzicielskie dotyczące wiktu i przyodziewku. I tyle w tej kwestii.
Przebywanie z własnym pisklęciem męczy ją i nudzi, więc przy najmniejszej
okazji podrzuca je każdemu, kto tylko zechce się nim zaopiekować. Nawet będąc na urlopie wychowawczym, oddaje
dziecko do żłobka, przedszkola lub niani, bo kilkugodzinna opieka nad potomkiem przerasta jej wątłe siły. Obserwowanie okresów
rozwojowych latorośli, radość z pierwszych wymiernych sukcesów, uczenie norm
społecznych i budowanie więzi rodzinnych uważa za stratę czasu. Kupuje pisklęciu mnóstwo
zabawek, licząc na to, że zajmie się nimi i da jej święty spokój. Kiedy tylko kukułczę wyrośnie z pieluch, co
roku organizuje mu wakacje, najlepiej dwumiesięczne i na drugim końcu Polski. Tłumaczy to
potrzebą nauczenia go samodzielności, ale tak naprawdę oddycha z ulgą, gdy autokar
znika za horyzontem, bo może wreszcie zająć się swoimi sprawami. Zapisuje
dziecko na wszelkie kółka zainteresowań, byle tylko ograniczyć do minimum czas
jego przebywania w domu. Tu sprecyzujmy, że stuprocentowa kukułka przeważnie
nie ma żadnego istotnego wytłumaczenia na swoje postępowanie: nie studiuje, nie
pracuje, nie zajmuje się wolontariatem, nie ma czasochłonnej pasji. Ot, po prostu jest kukułką. Po latach dziwi
się, że jej dorosłe dzieci wszelkie wizyty w rodzinnym gnieździe traktują jako zło
konieczne, a ze słowem „mama” kojarzą nianię lub opiekunkę z przedszkola.
Suka alfa
Jak każda suka bezwarunkowo kocha swoje młode i gotowa jest zagryźć każdego, kto im zagrozi. Ale że jest alfą - musi rządzić w stadzie – to obciążenie genetyczne. Jej szczeniak ma przede wszystkim znać
swoje miejsce (ostatnie!) w hierarchii rodzinnej, być grzeczny i posłuszny, natychmiast
reagować na polecenia i nie szczekać, kiedy się z nimi nie zgadza. Najważniejszą
kwestią wychowawczą jest więc podporządkowanie się odwiecznym zasadom panującym w rodzinie oraz utrzymanie
wzorowego porządku wokół legowiska. Niemile widziane są też jakiekolwiek próby zmieniania przez szczeniaka odwiecznego status quo, nawet do przestawienia krzesła potrzebna jest zgoda alfy. Piesek-indywidualista narażony jest na
ciągłą walkę, w której początkowo sromotnie przegrywa, ale szybko uczy się
uników, a w miarę jak rośnie, coraz częściej manifestuje swoją siłę. Suka wzorowo opiekuje się szczeniętami, jednak tylko do momentu osiągnięcia
przez nie pełnoletności. Potem zaczyna na nie nieprzyjaźnie powarkiwać i w końcu przekazuje im jednoznaczny komunikat, że jako dorosłe osobniki powinny jak najszybciej założyć własne
stada. Jest to prawdopodobnie związane z
wrodzonym instynktem przetrwania, czyli silną podświadomą potrzebą chronienia gatunku przed wyginięciem. Dlatego jej największym marzeniem jest rozmnożenie swego potomstwa. Silny nawrót uczuć
rodzinnych odczuwa w momencie pojawienia się wyczekiwanych wnucząt, które rozpieszcza bez
opamiętania.
Kangurzyca
Hipopotam
Znacie dowcip o tym, jak hipopotam wylegiwał się w błocie, aż tu synek przybiegł z lamentem, że rowerek mu się zepsuł? I nieszczęsne zwierzę musiało wstać, mrucząc pod nosem: "No masz, rzuć teraz wszystko i rowerek naprawiaj." Taka jest właśnie matka-hipopotam - niewyobrażalnie leniwa, jak to się mówi: "rękawa sobie nie wyrwie". Większość chwil wolnych od czynności naprawdę nieuniknionych spędza na leżąco, z gazetą w jednej i pilotem w drugiej ręce, a podnosi się wyłącznie wtedy, kiedy istnieje realne zagrożenie życia, dlatego czasem upodabnia się do pierwowzoru także rozmiarem. Jej dziecko w zasadzie może robić co chce, byle było cicho i nie przeszkadzało w relaksie. Wspólne igraszki z potomkiem nie są wykluczone, tylko muszą uwzględniać leżącą pozycję matki. Dlatego szczególnie preferowana jest zabawa w lekarza badającego obłożnie chorego pacjenta oraz we fryzjera robiącego klientowi masaż głowy. Fragmenty ciała matki mogą też być wykorzystane w charakterze elementów topograficznych poligonu lub toru wyścigowego. Mały hipopotamek szybko uczy się samoobsługi, bo nie ma co liczyć nie tylko na kanapki do szkoły i czyste skarpetki, ale nawet na zwykłe poranne budzenie. Często się spóźnia i nie jest przygotowany do lekcji, bo nikt go nie motywuje ani nie kontroluje.. Na jego szczęście matka jest równie powolna w wykonywaniu swoich powinności, co w wymierzaniu ewentualnych kar, więc szkolne niepowodzenia nie spędzają mu snu z powiek, a wychowanie przebiega na ogół bezstresowo. Każda hipopotamica jest rozpoznawalna natychmiast po wygłoszonych przez nią słowach: "No, ja zawsze mu mówię, ale co więcej mogę zrobić, moje dziecko już takie jest..."
Czekalam do konca i juz ukladalam sobie komentarz "ja chyba jestem mieszanka tych wszystkich".A tu .........niestety..Czekam na ciag dalszy typow matek...bo pomysle ze jestem nietypowa.
OdpowiedzUsuńBo to jest tak samo jak z encyklopedią zdrowia - czytasz i dostrzegasz w sobie objawy każdej choroby :-)
Usuń