Szukaj na tym blogu

niedziela, 21 lutego 2021

RANCZO SEZON 3 - 2008 (odc.27-39)

Streszczenie sezonu 3

    Wilkowyjskich mężczyzn dotyka wielka tragedia - doszczętnie spalił się "Country Club", na szczęście Jan Japycz tego nie dożył. Michałowa rozpoczyna starania, żeby nie dopuścić do odbudowy lokalu, jednak desperacja mężczyzn jest tak wielka, że sami wykonują prace remontowe i nadają knajpie nazwę "U Japycza".
      Z Brukseli nowym samochodem powraca Czerepach. Przywozi walizkę pieniędzy i zakłada w Wilkowyjach plotkarski tabloid oraz interaktywne radio. Zatrudnia Witebskiego, Klaudię Kozioł oraz Lodzię Paciorek. Rozdaje ludziom darmowe radioodbiorniki, w których zamontowany został podsłuch stanowiący źródło wszelkich informacji. Kiedy afera wychodzi na jaw, Czerepachowi udaje się uciec.    
     Miłość Kusego i Lucy rozwija się początkowo w konspiracji, ale wskutek afery podsłuchowej przestaje być tajemnicą, ku wielkiemu oburzeniu proboszcza. Za karę odbiera on Amerykance salkę katechetyczną. Ta decyzja budzi sprzeciw ludzi, a samego proboszcza nakłania do opuszczenia parafii i wyjazdu na misję. Jednak kuria nie wyraża na to zgody, w zamian przysyłając do pomocy młodego wikarego, bezkompromisowego formalistę, który wkrótce zaczyna budzić strach i niechęć, na szczęście wkrótce przechodzi kompletną przemianę.
     Po upadku rozgłośni Witebski wpada w depresję, z której ratuje go babka-zielarka. Odmieniony terapią zaczyna prowadzić zupełnie nowe radio, ku uciesze miejscowych kobiet...
     Krucjata proboszcza przeciw nieślubnym związkom odnosi pełen sukces - wszystkie pary zamierzają się pobrać. Sezon kończy ślub Michałowej ze Stachem Japyczem.
       
SEZON 3
Bohaterowie
jak w poprzednich sezonach oraz:

Jola - nowa sklepowa, kuzynka Więcławskiej (Elżbieta Romanowska)
Weronika/Werka - córka Więcławskich (Sylwia Gliwa)
Kao Tao - Chińczyk - narzeczony Werki (Kim Nam Kyun)
ksiądz Robert Góralczyk - wikary (Bartłomiej Kasprzykowski)
Belgijka Carol, ofiara Czerepacha postać epizodyczna (Cristine Paul-Podlasky) 

S3/E27  Płomień duży i mały
  • "Country Club" doszczętnie spłonął, prawdopodobnie od zwarcia elektrycznego, więc mężczyźni stracili miejsce ulubionej rozrywki, a Violetka pracę i dom. Wójt omawia z Więcławskim sprawę odbudowy lokalu i wysokości łapówki za wygranie przetargu. Zamierza też powołać komisję do oszacowania strat.
  • Koledzy z ławeczki ciężko przeżywają utratę jedynej knajpy w okolicy. "Jak butelki z wódką strzelać zaczęli, to myślałem, że mi serce pęknie. Litra za litrą szły w (?), duszyczki czyste" - rozpacza Hadziuk, a Pietrek dodaje, że Jan Japycz miał szczęście, iż tego nie dożył. Zaraz po otwarciu sklepu idą szukać pocieszenia na ławeczce . Wspominają Jana Japycza, od którego śmierci nie upłynął nawet miesiąc. Pietrkowi nawet Mamrot gorzej smakuje. "W piciu liczy się nie trunek, a towarzystwo. Od tego smak zależy" - wyjaśnia Stach. Ponieważ nie mają za co wypić zdrowia przyjaciela, więc naciągają Witebskiego na pięć Mamrotów i zmożeni trunkiem zasypiają. Pietrkowi we śnie ukazuje się Japycz ze smutnym spojrzeniem. O co mu chodzi?
  • Związek Kusego z Lucy trwa już od miesiąca. Mężczyzna ukrywa go przed światem z obawy o reakcje tradycyjnej społeczności wiejskiej, która prędzej daruje pijaństwo, przemoc domową i złodziejstwo niż życie bez ślubu 
  • Policjant nie może wziąć do siebie Violetki, aby nie zszargać jej opinii, dlatego proponuje Lucy, aby to ona przyjęła ją pod swój dach.  Pełna współczucia Amerykanka wyraża zgodę, chociaż gość w domu komplikuje jej relacje z Kusym. W dodatku policjant, patrząc podejrzliwie na Jakuba,  stawia wymagania dotyczące bezpieczeństwa narzeczonej: zasłony w oknach i pod prysznicem oraz zasuwka w drzwiach jej pokoju, żeby nikt nie mógł wejść do środka. Sam zamierza przebywać w dworku jak najczęściej, bez względu na obecność właścicielki. Zapomina nawet o codziennym obchodzie.
  • Michałowa, widząc Stacha pijącego od rana pod sklepem, nie może się powstrzymać od uszczypliwości. Uważa, że pożar gospody to znak z nieba. Namawia księdza, aby zakazał z ambony uczestnictwa w odbudowie "siedliska grzechu" oraz zachęca Hadziukową i Solejukową do podpisania petycji w tej sprawie. W przyszłości zamierza też doprowadzić do odebrania Więcławskiej koncesji na sprzedaż alkoholu sklepie. 
  • Wójt czyta raport komisji i postanawia rozpisać przetarg na odbudowę gospody. Ku rozczarowaniu ambitnego Dudy przewodniczącą komisji przetargowej zostaje księgowa, a nie on. 
  • Gospodyni wzywa na plebanię wszystkie mężatki i mobilizuje je do podpisania petycji. Ksiądz domyśla się, że za krucjatą przeciw karczmie stoi chęć odcięcia od alkoholu Stacha Japycza.
  • A tymczasem Stach zastanawia się, czemu we śnie Pietrka jego brat Jan był taki smutny i dochodzi do wniosku, że czuje się on samotny w zaświatach. 
  • Mimo pełnej konspiracji Violetka szybko rozszyfrowuje zakochanych, ale obiecuje nikomu nie zdradzić ich sekretu. Stasiek dalej więc sądzi, że Kusy może być zainteresowany wdziękami  jego narzeczonej i przy nadarzającej się okazji jednoznacznie daje rywalowi do zrozumienia, że gotów jest złamać dla niej wszystkie kodeksy. "Taki prosty posterunkowy a w środku czysty Szekspir" -  stwierdza z szacunkiem Kusy.
  • Gospodyni składa wizytę wójtowi, który przy koniaczku negocjuje z Więcławskim wysokość swojego udziału w zyskach. Alkoholowy i papierosowy zaduch kwituje na swój zgryźliwy sposób: Mordownia spaliła się, ale atmosferę wójt uratował. Pokazuje petycję i informuje Kozioła, że odpisy poszły do powiatu, województwa i do kurii.  W tej sytuacji odbudowa karczmy staje pod znakiem zapytania.
  • Przyjaciela nie można zostawić w potrzebie, więc ławeczka zostaje wspólnymi siłami przetransportowana na cmentarz przed grób Jana Japycza. W doborowym towarzystwie Mamrot znowu zaczyna smakować po dawnemu. 
S3/E28 Powrót demona
  • Lucy nie może spać z powodu chrapania Kusego oraz nocnych wizyt Staśka u Wioletki. Twierdzi, że Kusy chrapie przez papierosy, które pozostawil sobie jako jedyny nałóg. Facet jak chce coś głupiego zrobić, to zaraz filozofię wymyśla - stwierdza Amerykanka. Mężczyzna postanawia palić tylko poza domem.
  • Do Wilkowyj eleganckim samochodem powraca z Brukseli Czerepach. Wójt boi się jego zamiarów i wysyła policjanta, aby go pilnował. Tymczasem Arkadiusz odwiedza Witebskiego w redakcji "Wieści Wilkowyjskiej" i namawia go do założenia plotkarskiego tabloidu lokalnego oraz interaktywnego radia. Pokazuje redaktorowi koncesję na prowadzenie radia oraz rzuca na stół grube pliki euro, mówiąc, że osobiście sfinansuje oba przedsięwzięcia. Witebskiego czyni redaktorem naczelnym całego koncernu medialnego, a siebie prezesem jednoosobowego zarządu. Mariankowi Solejukowi zleca budowę radiostacji, a jego rodzeństwu rozdaje aparaty fotograficzne i zatrudnia ich jako paparazzi. Bezpardonowo wyrzuca z redakcji policjanta, który z nakazu wójta przyszedł na przeszpiegi. Natychmiast też ogłasza casting na spikera. Na przesłuchanie do radia zgłasza się Solejukowa. Prosta kobieta wykazuje niezwykłą wrażliwość na poezję Norwida. Jednak Czerepach woli przyjąć do pracy córkę dawnego zwierzchnika, Klaudię Kozioł. 
  • Ławeczka dyskutuje, kto wynalazł piwo. Stach dowodzi, że nazwa trunku jest polska, bo zrozumiała, w odróżnieniu od słowa "woda". Martwią się, co będzie z nimi, jeśli karczma nie powstanie do zimy. Stasiek przynosi informację, że odbudowa lokalu została wstrzymana. W trosce o dobro Wioletki radzi, aby wieś zjednoczyła się w tej sprawie. Pietrek zakłada komitet odbudowy karczmy i część pieniędzy odkładają do puszki, jednak udaje im się zaoszczędzić jedynie 10 groszy.  Jako przedstawiciele narodu odwiedzają więc wójta w jego domu, ale nic nie załatwiają, dlatego obiecują mu zemstę. 
  • Hadziukowa ma straszną tremę przed wystąpieniem na Uniwersytecie Ludowym. Zastępuje ją Duda, który nudnym i niezrozumiałym wykładem usypia całą salę. Wreszcie kobieta odzyskuje siły i wygłasza płomienny apel, żeby korzystać z pomocy unijnej, bo uzyskanie dotacji wcale nie jest takie trudne. Ludzie wydają się być zainteresowani, ale po spotkaniu wszyscy wychodzą i ani jedna osoba nie prosi o szczegóły. W tej sytuacji Klaudia namawia Fabiana, by bez zezwolenia wójta składał wnioski dotyczące projektów rozwoju gminy. Uderza w jego ambicję, mówiąc: Fabian, ty sobie musisz odpowiedzieć na pytanie, czy ty jesteś młodym wilkiem, czy psem łańcuchowym mojego ojca.
  • Wieczorem koledzy z ławeczki ida do dworku, aby poinformować policjanta, że negocjacje z wójtem nie pomogły. Proszą więc Staśka, aby przymknął oko na ich dalsze poczynania. Za chwilę w okno sypialni wójta trafia kamień owinięty w kartkę z napisem: Wójtowi wdzięczny naród.
S3/E29 W kleszczach terroryzmu
  • Przed siódmą rano wójtową budzi straszne przeczucie. Wkrótce kamienie trafiają w okna salonu, niszcząc żaluzje, a wójt rani się w nogę szkłem z rozbitej szyby. 
  • O świcie do dworku gwaltownie dobija się policjant, który przynosi trzy świeże bułeczki dla Violetki.
  • W siedzibie gminnego radia trwają prace remontowe. Witebski szykuje serwis informacyjny zawierający aktualności z kraju i ze świata. Czerepach przynosi radia, które odbierają wyłącznie lokalną  stację. W ramach długofalowej strategii marketingowej każdy mieszkaniec otrzyma je za darmo.  Nie akceptuje natomiast formuły serwisu, bo takie informacje nie interesują mieszkańców gminy. Radio ma nadawać wyłącznie wiadomości lokalne, np. o napaści na dom wójta. Klaudia redaguje odpowiednią notatkę, a Witebski idzie po młodych Solejuków.
  • Lucy i Kusy są bardzo rozbawieni sytuacją z bułkami. Policjant asystuje Violetce przy śniadaniu, ale musi odejść, wezwany telefonicznie przez wójta. Spisuje zeznania szefa i na jego polecenie odwozi go radiowozem do lekarza, po drodze dyskutując, jak złapać sprawcę. W krzakach czają się młodociani paparazzi, a mały Solejuk przynosi wójtowej radioodbiornik od Czerepacha.
  • Violetka odwiedza Kusego w kanciapie i prosi go, aby namalował jej artystyczny portret. Ma na myśli akt, jednak Sokołowski nie zgadza się, aby pozowała nago. Omal nie nakrywa ich Stasiek, ale znowu odwołuje go telefon wójta.
  • Marianek instaluje pod sklepem głośniki nadające audycje "Radia Wilkowyje". Wracający od lekarza wójt podejrzliwie obserwuje bywalców ławeczki, którzy niezbyt się tym przejmują. Radio nadaje informację o powiązaniach wójta ze światkiem przestępczym.
  • Pod Urzędem Gminy wójt z księdzem raczą się porcją wzajemnych złośliwości. Pani Lodzia przynosi szefowi radioodbiornik i ustawia go na stoliku w jego gabinecie. Tymczasem wójt zawiadamia Staśka o kolejnym zamachu - przebito cztery opony w jego samochodzie. Wątpiąc w umiejętności policjanta, powołuje specjalną komisję do walki z terroryzmem. W jej skład wchodzą księgowa Lodzia, sekretarz Duda i policjant Stasiek. Ledwo komisja zaczyna obrady, "Radio Wilkowyje" podaje o tym informację. W domu wójt czyni wyrzuty córce, że pracuje ona we wrogiej rozgłośni. 
  • Lucy wchodzi nagle do kanciapy Kusego. Widząc półnagą Violetkę, robi Kubie scenę zazdrości, mimo tłumaczeń obojga, że to tylko sztuka.
  • Na polecenie wójta policjant chce prewencyjnie aresztować jednego z bywalców ławeczki. Koledzy oddelegowują Pietrka, wyposażając go na drogę w Mamrota.
  • Radioodbiornik dociera też na plebanię, choć ksiądz podejrzewa, że za tę promocję przyjdzie kiedyś słono zapłacić. Na razie jednak zamierza, nie bez przyjemności, zapoznawać się z informacjami o kłopotach wójta. 
  • Tymczasem w siedzibie rozgłośni Czerepach podsłuchuje rozmowy swoich radiosłuchaczy, bowiem we wszystkich darmowych radioodbiornikach zamontowano pluskwy. Witebski jest zbulwersowany i przerażony, ale Arkadiusz uważa, że to doskonałe źródło informacji.
  • Koledzy z ławeczki w akcie solidarności z Pietrkiem szykują bombę biologiczną przy pomocy zwabionych kiełbasą miejscowych kundli.
  • O siódmej rano Klaudia czyta w radiu serwis informacyjny zawierający treść rozmowy księdza z Michałową. Proboszcz oskarża gospodynię o donoszenie mediom, co budzi jej wielkie oburzenie. Zza muru fotografują ich Solejukowie - lokalni paparazzi.
  • Do gminy przychodzą puste koperty bez nadawcy. Jest ich dziesięć. Wkrótce wszyscy pracownicy zaczynają się drapać. Wójt odkrywa, że w kopertach są pchły.
  • Na wieść o tym, że Kusy namalował akt, wystylizowana na modernistycznego wampa Klaudia przychodzi z propozycją zostania jego modelką, społeczną oczywiście, bo najważniejsza jest sztuka. Przybiega też Violetka i jest zachwycona swoim wizerunkiem.
  • Urzędnicy gminy walczą z inwazją pcheł. Ukazuje się pierwszy numer "Lustra Gminy".  Policjant sugeruje, że za aktami terroru stać mogą zwolennicy spalonego "Country Clubu" rozczarowani decyzją wójta o zaniechaniu odbudowy lokalu. Duda namawia szefa, aby zwołał w tej sprawie okrągły stół z udziałem przedstawicieli społeczeństwa gminy i w ten sposób uniknął odpowiedzialności za podjęte przez nich decyzje. 
  • W obradach dotyczących odbudowy restauracji uczestniczą: wójt, proboszcz, doktor Wezół, Michałowa, Stach Japycz, Lucy, dyrektorka szkoły i policjant. Ich rozmowę podsłuchuje Czerepach, który tłumaczy Witebskiemu, że mając dostęp do wszelkich informacji, zdobędą władzę, oraz obiecuje redaktorowi w najbliższej przyszłości stanowisko wójta. Sam chce pozostać w cieniu. Większość zebranych przedstawia logiczne argumenty przemawiające za odbudową lokalu, stanowczy sprzeciw wyraża jedynie gospodyni. Ksiądz, wójt oraz Lucy wstrzymują się od głosu. Wójt decyduje, że w ramach oszczędności na nową restaurację zostaną zaadoptowane budynki po dawnym pegeerze. Natychmiast po zakończeniu spotkania radio informuje słuchaczy o wynikach rozmów. Wójt podejrzewa, że są szpiegowani przez satelitę.
  • Nad grobem Jana Japycza spotykają się przyjaciele z ławeczki, żeby poinformować zmarłego kumpla o swoim sukcesie - knajpa będzie odbudowana! 

S3/E30 Fakt prasowy
  • Widząc konia prowadzonego na rzeź, Lucy odkupuje go za 2,5 tys. złotych, pozbawiając się ostatnich oszczędności. Za to zdobywa ogromne uznanie babki.

  • Po zdanych egzaminach Szymek wraca z Warszawy i informuje rodzinę o swoich sukcesach. W najbliższy poniedziałek otrzyma dyplom jako najmłodszy i najzdolniejszy uczeń.  Uroczystość będzie transmitowana w telewizji. Solejukowa chciałaby uczestniczyć w tym wydarzeniu, ale po pierwsze nie ma za co pojechać, a po drugie czuje, że syn wstydzi się jej wyglądu. Problem finansowy rozwiązuje Marianek, wręczając matce wszystkie pieniądze zarobione u Czerepacha.
  • Koledzy z ławeczki są zbulwersowani niską jakością robót przy odbudowie karczmy. Informują ekipę budowlaną, że to najważniejszy (po kościele) budynek we wsi i będą nadzorować jego remont.
  • Pod siedzibą Radia Wilkowyje dochodzi do konfrontacji wójta z Czerepachem. Panowie zamierzają się zniszczyć nawzajem. Wzburzony Kozioł idzie po pomoc do brata, ale proboszcz nie zamierza ingerować w działalność wolnych mediów.
  • Solejukowa przychodzi do Lucy po radę: jechać czy nie jechać na wręczenie dyplomu syna? Nie chciałaby zrobić mu wstydu swoim wyglądem zaniedbanej wiejskiej baby. Na szczęście akurat dworek odwiedza Hadziukowa, która ukończyła kurs kosmetyczny. Wraz z Lucy zabierają się za poprawę wizerunku Kazi, choć przeszkadza im w pracy uratowany z rzeźni koń. 
  • Efekty ich działań przerastają najśmielsze oczekiwania. Kobieta zrobiona - nowo narodzona - stwierdza z dumą Hadziukowa. Lucy ofiarowuje Solejukowej swoje rękawiczki, żeby ukryła spracowane ręce. Załatwia jej też podróż powrotną, gdyż do Wilkowyj wybiera się Jerry.
  • Stasiek i Violetka spotykają się na leśnej polanie, ale i tam dopadają ich paparazzi w osobach małych Solejuków, którzy w chwilę potem dokumentują na wsi jakąś domową awanturę, po czym dostarczają materiał Czerepachowi. Witebski jest przerażony planem publikacji tych zdjęć.
  • Odmieniona Solejukowa idzie na przystanek autobusowy, budząc ogólne zainteresowanie. Nie rozpoznaje jej nikt, nawet mąż i syn.  
  • Czerepach wynajął ochroniarzy, gdyż spodziewa się reakcji ludzi na ostry materiał zamieszczony w mediach. Tymczasem mały Solejuk  robi dwuznaczne zdjęcie księgowej rozmawiającej z wójtem. 
  • Uratowany koń nie daje spać Lucy i Kusemu, głośno rżąc pod oknem. Para przez jakiś czas dotrzymuje mu towarzystwa, po czym Lucy wraca do łóżka, a Jakub zostaje z koniem do rana.
  • Jerry jest zachwycony swoją pasażerką i całą drogę z Warszawy prawi jej komplementy. Nie może uwierzyć, że kobieta ma siedmioro dzieci. Kazia wysiada kawałek od domu i zapomina w wozie jednej rękawiczki. Po wizycie u Lucy Jerry dowiaduje się, gdzie kobieta mieszka i odwozi jej rękawiczkę. Jednak oderwana od pierogów Solejukowa nie prezentuje się już tak elegancko w fartuchu, chustce i z rękami ubrudzonymi mąką. Jerry ucieka w popłochu, a Kazia nie może ukryć rozczarowania. 
  • Ksiądz liczy  na jakąś audycję radiową o charakterze religijnym, ale Czerepach nie zamierza udostępniać mu czasu antenowego za darmo.
  • Pietrek, Solejuk i Stasiek nakrywają robotników na piciu i robią im awanturę, a ci obrażeni porzucają budowę. Policjant obawia się reakcji Violetki, która rzeczywiście załamuje się na wieść o przerwaniu robót.
  • W "Lustrze Gminy" ukazują się kompromitujące zdjęcia Lodzi i wójta. Więcławska pokazuje je w sklepie wójtowej. Kozioł robi księgowej awanturę, a upokorzona kobieta wyzywa zwierzchnika od chamów. Podsłuchujący ich rozmowę Czerepach zamierza odebrać wójtowi cenną pracownicę i zatrudnić ją w swoim koncernie medialnym w charakterze wiceprezesa do spraw ekonomicznych. Kobieta natychmiast wyraża zgodę. Przy okazji przyznaje się, że odchodząc zabrała z urzędu niektóre dokumenty.
  • Pełen satysfakcji Czerepach podsłuchuje awanturę, jaką wójtowa robi mężowi. Nie wierząc w jego niewinność, wygania go z domu i grozi rozwodem. Kozioł jest zmuszony nocować w urzędzie na sofie. Rano Duda przynosi mu najświeższy numer "Lustra Gminy" zawierający informacje o brutalnym wyrzuceniu z pracy księgowej oraz planowanym rozwodzie. 
  • Miarka się przebrała. Wściekły wójt chwyta siekierę i pędzi rozprawić się z Czerepachem, jednak zostaje obezwładniony przez ochroniarzy, a paparazzi natychmiast dokumentują jego klęskę.
  • Zdesperowana wójtowa idzie po poradę na plebanię. Dopiero zdrowy rozsądek Michałowej uświadamia jej, że sensacji publikowanych w prasie brukowej nie należy traktować poważnie. W prasie kolorowej i w reklamie tylko głupi prawdy szuka - oświadcza gospodyni. Za jej porada Halina przywraca męża do łask. 
S3/E31 Radio interaktywne
  • W sklepie Więcławskiej zaczyna pracować Jola. Jest niezdarna i nieporadna, ale uroda i skromność nowej ekspedientki wywierają ogromne wrażenie na Pietrku, który aktywnie staje w jej obronie, kiedy dziewczyna nie radzi sobie z obsługiwaniem klientów. 
  • Do Wilkowyj przyjeżdża z Brukseli kobieta, która twierdzi, że Paweł Kozioł wykorzystał ją seksualnie i materialnie. W pierwszej chwili wójtowa daje wiarę jej słowom i rozwścieczona atakuje męża, ale okazuje się, że jest on niewinny, bo w Belgii ktoś się pod niego podszył.  Towarzystwo już w zgodzie zasiada do kolacji, a przybyła kobieta opowiada o swoim życiu. Upodobanie do rodaków kosztowało ją 30 tys. euro, które pożyczyła oszustowi. Pełna współczucia Halina proponuje gościowi nocleg.
  • Aferę u wójta podsłuchuje Witebski i zdaje z niej relację Czerepachowi, który z satysfakcją oczekuje rychłego upadku byłego zwierzchnika. Kiedy okazuje się, że doszło do pomyłki, zamierza mimo wszystko nagłośnić sprawę, aby potem ewentualnie ją sprostować. Na protesty Tomasza, że to niemoralne, odpowiada: Polityka nie ma nic wspólnego z moralnością. Polityka informacyjna również.
  • Ławeczkę nawiedza policjant Stasiek i sugeruje, żeby lokal Violetki odbudować w czynie społecznym. Przyjaciele mieliby zachęcić innych własnym przykładem, ale za to po robocie dostaliby zapłatę w Mamrotach (2 na głowę za każdy dzień pracy).
  • Stęskniony Kusy zakrada się nocą do sypialni Wilskiej. Nadal chcą utrzymać w tajemnicy swój związek, niestety, przy łóżku stoi włączone radio interaktywne, a w studiu dyżur pełni Czerepach. Rano daje Klaudii do przeczytania notatkę o tym, że  Lucy i Kusy żyją w konkubinacie. Oburzona spikerka porzuca pracę, a i Witebski nie jest w stanie przekazać w eterze tej informacji. Wściekły Czerepach musi osobiście zabawić się  w spikera.
  • Z kolei wójt próbuje nocą dobrać się do wdzięków Belgijki, ale kobieta studzi jego zapały siarczystym policzkiem.
  • Pietrek od rana adoruje Jolę, a ona odwzajemnia jego zainteresowanie. Umawiają się na wieczór, bo teraz Patryk idzie remontować z przyjaciółmi gospodę.  Jednak żaden mieszkaniec wsi nie kwapi się do pracy. Płomienna przemowa Stacha Japycza nie odnosi z początku pożądanego skutku, ale wkrótce ekipa się powiększa, a transportem materiałów budowlanych zajmuje się Więcławski. Violetka jest zachwycona postępem robót i wdzięczna Staśkowi za jego starania.
  • Podczas śniadania Lucy i Kusy z radiowych wiadomości lokalnych dowiadują się o swoim związku. Wzburzony Jakub konno gna do rozgłośni rozprawić się z Czerepachem, ale tam zostaje unieszkodliwiony przez ochroniarzy. Razem z Wilską idą więc do Solejuków, wybadać Marianka, który montował nadajnik radiowy. Szybko okazuje się, że czip zamontowany w każdym radioodbiorniku to podsłuch. Solejukowa w obawie o losy syna nie zgadza się na zawiadomienie prokuratury. Każe dzieciom natychmiast przerwać współpracę  Czerepachem i zwrócić mu pieniądze zarobione na ludzkiej krzywdzie. 
  • Podczas śniadania wójt przypomina sobie, że przecież osobiście wysłał do Brukseli Czerepacha i to on prawdopodobnie jest poszukiwanym oszustem. Jadą do rozgłośni na konfrontację. Po drodze spotykają Kusego, który opowiada o podsłuchu w radioodbiornikach. Wobec interwencji policjanta ochroniarze wycofują się, wpuszczając ludzi do budynku. Zastają tam Czerepacha i Lodzię, która niedawno zaczęła u niego pracować. Belgijka natychmiast rozpoznaje kochanka, ale on barykaduje się w pokoju i czmycha przez okno, gubiąc po drodze tupecik. Niepocieszona kobieta opuszcza Wikowyje. Po drodze zamierza złożyć zeznania w prokuraturze. 
  • Kusy obawia się, że odkrycie tajemnic ich alkowy przyniesie Wilskiej same przykrości. Sprawa związku na kocią łapę dręczy również proboszcza, któremu doniosły o nim parafianki.
  • Upokorzona Lodzia zjawia się w Urzędzie Gminy, prosząc wójta o przebaczenie i ponowne przyjęcie na stanowisko księgowej. Dla wzmocnienia prośby informuje zwierzchnika, że zamierza zwrócić kompromitujące go dokumenty, jak tylko podpisze umowę o pracę. W tej sytuacji wójt okazuje kobiecie łaskę.
  • Więcławska negatywnie ocenia pracę Joli przekonana, że dziewczyna nie nadaje się na ekspedientkę, bo zbyt wolno obsługuje klientów, a na dodatek zrobiła manko w kasie. Rozmowę podsłuchuje Pietrek i po raz kolejny staje w obronie dziewczyny. Oznajmia Więcławskiej, że bierze na siebie odpowiedzialność za wszystkie błędy Joli, dopóki nie uwierzy ona w siebie i nie zacznie sobie radzić za ladą jej sklepu. 
S3/E32 Wielkie odkrycie
  • Przyjaciele z ławeczki ze wzruszeniem obserwują otwarcie restauracji "U Japycza". Pietrek cieszy się, że jego zmarły autorytet moralny - Jan Japycz - przejdzie dzięki temu do historii, bo kulturę zaprowadził do picia. Zamierza opowiadać o nim swoim przyszłym dzieciom. 
  • Ksiądz z pewnym zdziwieniem konstatuje fakt, że Michałowa w jego imieniu odmówiła poświęcenia knajpy. Jednak bardziej martwi go sprawa Amerykanki i Kusego, którzy żyją bez ślubu, ale nie ma na to namacalnych dowodów.
  • Violetka w podzięce za remont udziela ławeczce kredytu w wysokości 2,5 l wódki, co w przeliczeniu na mamroty wynosi 22 butelki. Tymczasem klienci zawzięcie plotkują o związku Kusego z Lucy, co wprawia parę w zakłopotanie i złość. Z opresji wybawia ich koń, który przychodzi pod restaurację, więc odprowadzają go do domu. W drodze dopada ich Witebski i przeprasza za to, że przez niego mają kłopoty. Jest załamany, bo stracił gazetę i rozgłośnię, a w dodatku wójt pozbawił go posady w szkole. Kusy nazywa go "złamanym pedagogiem". 
  • W knajpie mocno wstawieni panowie z ławeczki dyskutują o przyczynach picia w Polsce i dochodzą do wniosku, że winne są okoliczności historyczne, w tym zabory, powstania i komuna.
  • Nazajutrz skacowany Solejuk klnie na przejeżdżający obok jego chaty traktor, a pod sklepem Jola osobiście ratuje piwem pozostałych przyjaciół. Więcławska nakrywa ją, kiedy dziewczyna dla towarzystwa bierze łyk piwa, i robi jej karczemną awanturę, ale z pracy nie wyrzuca. Normalnie Jolka to ty taka głupia jesteś, że teraz to już tylko zmądrzeć możesz. 
  • Kiedy Solejuk rzuca niedopałek na ziemię, wybucha płomień. Mężczyzna jest przekonany, że w jego obejściu wybiła ropa naftowa. Przybiega pod sklep podzielić się z przyjaciółmi swoim odkryciem. Wspólnie stwierdzają, że w kałuży przed domem rzeczywiście jest ropa. Solejuk zamierza zostać potentatem naftowym i w tym celu nawet chwilowo rzuca picie, ale żona wyśmiewa jego mrzonki. 

  • Wójt z Dudą zastanawiają się, jak wykorzystać koncern medialny opuszczony przez Czerepacha. Kozioł zamierza go objąć zarządem komisarycznym, jako mienie porzucone przez przestępcę. Komisarzem ma być Fabian, a spikerką... księgowa Lodzia Paciorek. Kobieta jest przerażona tą perspektywą.
  • W sklepie Więcławska wtajemnicza Lucy w specyfikę wiejskiego myślenia. Tutejszych ludzi najbardziej interesują sprawy łóżkowe sąsiadów. Potwierdza to reakcja doktorowej, która składa Lucy gratulacje z okazji związku z Kusym.  
  • Tymczasem na ławeczkę przysiada się zdesperowany Witebski i "inwestuje w mamrota". Pod wpływem trunku wygłasza swoją teorię dotycząca upadku sztuki: Parobek zabił sztukę. Gombrowicz trafnie przewidział w "Ferdydurke", a zwłaszcza w "Operetce", całkowite odwrócenie dominanty estetycznej w kulturze światowej. Gwałtowny wzrost znaczenia politycznego i ekonomicznego niższych warstw spowodował rozwój form przekazu z definicji plebejskich, takich jak radio a zwłaszcza telewizja, co zaowocowało całkowitą dominacją gustu parobka w kulturze i zepchnęło sztukę na margines. Ostatecznym przypieczętowaniem tego stanu rzeczy było wynalezienie Internetu, który zatarł granice między twórcą a odbiorcą, wytwarzając fałszywe z gruntu przekonanie, że twórcą może być każdy albo nikt.
  • Zrozpaczona Lodzia szuka pomocy u doktora Wezóła, ale on odmawia w obawie przed represjami wójta i odsyła kobietę do księdza, który w ten sposób dowiaduje się, że brat chce przejąć lokalne media.
  • Ksiądz usiłuje niezdarnie wypytać Lucy o jej związek z Kusym, ale kobieta nic nie rozumie z zawiłej przemowy. Z kolei indagowany w tej sprawie Kusy oburza się na duchownego, że ten ingeruje w jego życie prywatne. 
  • Solejuk obawia się, że państwo chce położyć łapę na jego ropie. Przybyłych na inspekcję wójta i Dudę przegania widłami. Postanawia też sprzedać roponośną ziemię Amerykance za kwotę 5 mln euro. Jednak, choć w końcu cena spada do 10 tys. euro, Lucy nie jest zainteresowana.
  • Późnym wieczorem ksiądz podkrada się pod dworek, żeby zyskać pewność co do swoich podejrzeń. Nakrywa na gorącym uczynku nie Kusego, ale policjanta Staśka, który wchodzi po drabinie do Violetki. 
  • Nazajutrz proboszcz przychodzi do Urzędu Gminy i szantażuje brata nową wojną medialną, jeśli ten zechce przejąć koncern Czerepacha. W tej sytuacji wójt rezygnuje ze swoich planów.
  • Proboszcz też przeprasza Lucy za swoje podejrzenia, ale ona nieoczekiwanie wyznaje, że kochają się z Kusym i są bardzo szczęśliwi. Ta informacja wprawia księdza w wielkie przygnębienie.
  • Solejuk grodzi obejście drutem kolczastym, gdy ponownie nadjeżdża traktor. Mężczyzna rzuca niedopałek na ziemię, ale tym razem ogień obejmuje smugę ropy... wyciekającej z ciągnika. Pojazd staje w płomieniach i wybucha. Solejuk powraca na ławeczkę, szczęśliwy, że ominęły go kłopoty, jakie towarzyszą ludziom bogatym.  
S3/E33 Sprawca
  • Proboszcz zamartwia się nieślubnym związkiem Kusego z Lucy. Zastanawia się, jaką decyzję powinien podjąć w ich sprawie.
  • Babka spotyka w lesie Witebskiego, który jest kompletnie załamany utratą stanowiska redaktora i nauczyciela. Postanawia mu pomóc odnaleźć duszę, gdyż uważa, że  każdy człowiek stworzenie boże, nawet największa wesz.
  • Wójt kpi w żywe oczy z kłopotów brata, którego parafianie nie przestrzegają szóstego przykazania. Przewiduje złośliwie, że wkrótce zamiast ślubów będą tylko pogrzeby i chrzciny. 
  • Na plebanii Stach Japycz flirtuje z Michałową i proponuje jej związek, prosząc kobietę o szybką decyzję, gdyż jego wiek wyklucza długie czekanie na odpowiedź. 
  • Ksiądz przybywa do dworku i zastaje Lucy i Kusego całujących się. Oburzony zarzuca im oszustwo, a nie widząc skruchy oskarżonych, nie pozwala Amerykance prowadzić lekcji angielskiego w salce parafialnej.
  • Ławeczka omawia kwestię życia w konkubinacie. Stach Japycz uważa, że większym grzechem jest zdrada małżeńska, gdyż w każdym związku najważniejsza jest odpowiedzialność.
  • Michałowa nie jest zadowolona z decyzji księdza. Uważa, że zareagował zbyt surowo i ukarał nie tylko uczciwą przyzwoitą kobietę, ale przede wszystkim dzieci.
  • Zauroczenie Joli i Pietrka widać na każdym kroku, szczególnie podczas zakupów. Więcławska akceptuje ten stan rzeczy.
  • Stach przeprasza Michałową za zbytnią nachalność, ale jednocześnie naciska ją na jak najszybsze podjęcie decyzji. Gospodyni prosi go o cierpliwość i zaufanie,
  • Babka kuruje w swojej chacie półprzytomnego Witebskiego. W pewnym momencie do izby wchodzi koń. Babka odprowadza go do dworku.
  • Zaskoczone dzieci dowiadują się, że lekcje angielskiego w salce parafialnej zostały odwołane i będą wznowione dopiero po znalezieniu innej lokalizacji. Lucy ma żal do księdza, że tak surowo ocenił jej moralność, uważa, że jest on dobrym człowiekiem, ale źle postępuje. 
  • Na widok babki prowadzącej starego konia, ławeczka rozpoczyna dyskusję o możliwościach osobników w podeszłym wieku. Hadziuk podaje przykład najstarszego kozła w stadzie, którego słuchają wszystkie kozy. Pietrek kpi z przyjaciela, ale Stach wycisza konflikt i stwierdza: Właśnie po to w każdym gatunku stary jest, żeby młodzi łbów sobie  nie pourywali.
  • Lucy przeżywa konflikt z księdzem i obawia się, że cała wieś ich potępi. Kusy dobrze zna mentalność tutejszych ludzi, więc nie ma takich obaw. Twierdzi, że oni nikogo ślepo nie słuchają, poza tym boleśnie odczują odebranie dzieciom niemal darmowych lekcji angielskiego.
  • Tymczasem do dworku dociera babka z kolejnym koniem uratowanym z rzeźni. Lucy bez wahania daje jej ostatnie 2 tys. zł.
  • Korzystając z okazji dokuczenia bratu, wójt prowadzi w karczmie akcję agitacyjną przeciwko księdzu i jego średniowiecznym metodom walki z grzechem. Z kolei Michałowa broni Amerykanki, która uczyła za grosze, a jednocześnie ostrzega proboszcza, że postąpił zbyt pochopnie i ludziom nie spodoba się jego decyzja. 
  • Wieczorem do Więcławskich przyjeżdża córka, która skończyła studia i obroniła dyplom. Okazuje się, że Werka jest w szóstym miesiącu ciąży, w dodatku zagrożonej, ale waha się, czy wyjść za mąż za ojca dziecka. 
  • Nazajutrz proboszcz doświadcza niechęci własnych parafian, którzy przestają mu się kłaniać na ulicy. Doktorowa krytykuje ślepe trzymanie się tradycji, a Solejukowa ma pretensje, że pozbawił jej dzieci możliwości nauki angielskiego za darmo. W sklepie doktorowa deklaruje solidarność z Lucy i zapewnia, że ksiądz pożałuje swojej decyzji. Obie z Więcławską uważają, że Kościół  powinien karać za łamanie przysięgi małżeńskiej, a nie za nieślubne związki zawierane z miłości.
  • Pietrek pomaga Joli nosić skrzynki i obiecuje spełnić jej najgorętsze marzenie. Okazuje się, że dziewczyna pragnie śpiewać na scenie. Daje ukochanemu pokaz swoich możliwości wokalnych.
  • Stach ponownie nagabuje Michałową, ale tym razem na przeszkodzie staje im sprawa Amerykanki.
  • Ojciec namawia Werkę do ślubu, obawiając się, że tradycyjne wiejskie środowisko może uprzykrzyć życie jej i dziecku. Dziewczyna nie boi się opinii publicznej i stawia twardy opór.
  • Po rozmowie z Jolą Pietrek zastanawia się, czy mógłby zostać piosenkarzem. Przyjaciele uważają, że każdy artysta jest "popaprany", a piosenkarz oprócz posiadania głosu i słuchu, musi wyglądać jak popapraniec, bo inaczej go nie pokażą, np. powinien mieć zielone włosy i kolczyki. Na takie ekstrawagancje Pietrek nie jest jeszcze gotowy, nawet za milion. Kwituje to stwierdzeniem: Jestem jaki jestem.
  • Zaskoczony proboszcz informuje Michałową, że dzisiejsza zbiórka na tacę jest o połowę mniejsza niż zwykle i zastanawia się nad przyczyną nagłego skąpstwa wiernych. Gospodyni ma proste wyjaśnienie: Ksiądz wsi angielski zabrał, to wieś księdzu na tacę nie daje.  Duchowny pojmuje, że to działanie wymierzone przeciwko niemu i jest rozgoryczony, ze parafianie tak go potraktowali po tylu latach posługi. Zaczyna intensywną powtórkę angielskiego.
  • Pietrek przychodzi do Lucy po radę. Chciałby wraz z Jolą założyć zespół muzyczny. Wilska zaprasza go na próbę wiejskiego zespołu folkowego.
  • Wobec oporu Werki Więcławscy rozważają kwestię udawania, że to ich dziecko. Dziewczyna jest oburzona. W tej chwili ktoś dzwoni do drzwi. Niespodziewany gość to partner Werki i ojciec jej dziecka - Chińczyk Kao Tao.
  • Po mszy ksiądz informuje wiernych, że postanowił zakończyć swoją posługę w parafii, gdyż jego słowo przestało trafiać do ludzi. Zamierza zostać misjonarzem w Afryce.

S3/E34 Odsiecz

  • Michałowa zwołuje zebranie w szkole, żeby zapobiec wyjazdowi księdza na misję do Afryki. Ma wyrzuty sumienia, że ona również przyczyniła się do jego decyzji. Przekonuje ludzi, że lepszego proboszcza mieć nie będą i zbiera podpisy pod petycją do kurii, żeby go nie zabierali.
  • Tymczasem ksiądz nie ustaje w treningu języka angielskiego. Przy okazji odwiedza cmentarz i przy grobie Jana Japycza zastaje czwórkę jego przyjaciół popijających mamrota, jak tłumaczą - "dla towarzystwa". Oburzony postawą mężczyzn przegania ich z cmentarza, zarzucając, że nie rozumieją własnej wiary, gdyż picie na poświęconej ziemi to bluźnierstwo. 
  • Więcławscy traktują Chińczyka z ogromną nieufnością, posuwają się nawet do zamknięcia go w pokoju na klucz. Werka wstydzi się ich zacofania i ksenofobii. 
  • Wójtowa zarzuca mężowi ociężałość i mówi, że sama chętnie podróżowałaby po świecie, gdyby umiała jeździć samochodem. Kpiny Kozła tylko rozbudzają jej ambicje i Halina postanawia zrobić prawo jazdy.
  • Więcławscy są przekonani, że Kao to dziki Azjata, z którym nie sposób się porozumieć. Okazuje się, że mężczyzna zna języki obce, a do tego świetnie mówi po polsku, gdyż od dawna pracuje w Polsce. 
  • Ksiądz konsekwentnie szykuje się do wyjazdu. Uczy się modlitwy "Ojcze nasz" po angielsku, z trudem pokonując zawiłości wymowy. W tej sytuacji Michałowa odrzuca awanse Stacha Japycza, bo ma ważniejsze sprawy na głowie.  Lucy także odczuwa wyrzuty sumienia, że przyczyniła się do decyzji kapłana, która przyniesie szkodę całej wsi.
  • Ławeczka prowadzi dyskusję nad istotą szczęścia małżeńskiego. Najbardziej narzeka Hadziuk.
  • Kao chce wyjść na spacer, ale Więcławska nie wypuszcza go z domu pod pozorem wielkiego niebezpieczeństwa, jakie w Wilkowyjach grozi obcym od miejscowych. Izoluje go też od córki, gdyż ma obawy, że w Chinach panuje wielożeństwo. Kobieta stoi teraz przed bardzo trudnym wyborem: nieślubny wnuk albo zięć Chińczyk. W dodatku okazuje się, że Kao jest buddystą, czyli ... należy do sekty.  Werka wyjaśnia rodzicom, że buddyzm jest religią starszą od chrześcijaństwa, na szczęście zamierza ochrzcić swoje dziecko.
  • Witebski ozdrowiał fizycznie, ale nadal ma myśli samobójcze. Czuje się pusty i wypalony. Znachorka  uświadamia mu, że do tej pory myślał tylko o sobie, a istotą życia jest robienie czegoś dobrego dla innych.
  • Ksiądz odmawia posiłków sporządzonych przez Michałową, żywiąc się sklepowymi przetworami. Gospodyni jest przerażona i w przekonaniu, że jej platoniczny romans ze Stachem ma związek z zachowaniem proboszcza, deklaruje, że złoży śluby czystości, ale tylko jeśli ksiądz zostanie na parafii. Lucy i Kusy są gotowi sprzedać dworek i opuścić Wilkowyje, jeśli ksiądz zamierza zostać misjonarzem z ich powodu. Jednak kapłan jest nieprzejednany.
  • Wieczorem Pietrek na chwilę zostawia kolegów, gdyż po zamknięciu sklepu odprowadza Jolę do domu. W tym czasie ławeczka dyskutuje o obowiązkach małżeńskich, rozwodach oraz plusach i minusach nadmiernego picia. Kiedy pijany jak bela Hadziuk wraca do domu, spotyka Chińczyka, którego pod osłoną nocy Więcławski wyprowadził na spacer. Jest przerażony, że padł ofiarą delirium. Za chwilę podobna przygoda spotyka Pietrka, który postanawia rzucić picie.
  • Rano idący do pracy wójt omal nie zostaje przejechany przez samochód nauki jazdy. Za kierownicą siedzi Halina, która właśnie zdobywa szlify kierowcy, choć najwyraźniej nie ma do tego zdolności. 
  • Więcławscy nadal nie mają przekonania do ewentualnego zięcia. Bazując na stereotypach dotyczących Chińczyków, wpadają na pomysł, aby założyć mu małą gastronomię, gdzie mógłby sprzedawać chińskie jedzenie, o ile potrafi je przyrządzać. 
  • Wójt również usiłuje namówić brata, aby ten zrezygnował z pomysłu pracy misyjnej w Afryce. Wprawdzie robi to głównie z obawy przed zmianami, ale jednak dołącza do głosu parafian. Prośby, kpiny i ostrzeżenia Kozioła nie działają na proboszcza. Michałowa sugeruje wójtowi, aby petycję do kurii dostarczył osobiście razem z  dyrektorką szkoły, żeby podkreślić rangę sprawy, która zjednoczyła władzę i społeczeństwo.
  • Okazuje się, że Kao radzi sobie w kuchni jak zawodowiec. Jedynie wysokie umiejętności w każdej dziedzinie gwarantują w Chinach sukces, a gotowaniem zajmują się tam głównie mężczyźni. 
  • Wójtowa za kierownicą sieje popłoch na ulicach, nawet Solejuk omal nie wpada pod koła. Jest oburzony, że w razie wypadku odpowiadałby on, bo "ma promile", a kobieta się dopiero uczy. Takie tera, kurna, prawo i sprawiedliwość - kwituje gorzko.  Po wczorajszych przygodach Hadziuk i Pietrek ograniczają picie mamrotów na rzecz piwa. Pietrek opowiada kolegom o planach założenia zespołu muzycznego, a oni ostrzegają go przed niebezpieczeństwem narkomanii wszechobecnej w artystycznym świecie.
  • Na plebanię przychodzi list polecony z kurii. Stało się - pismo zawiera informację o przysłaniu na plebanię nowego księdza. Michałowa jest załamana.
  • Kurczak w pięciu smakach okazuje się pyszny, chociaż "obcy", więc ojciec Werki proponuje przyszłemu zięciowi pomoc w otwarciu budki z chińskim jedzeniem. Kao uprzejmie odmawia, gdyż jest doktorem ekonomii i głównym analitykiem międzynarodowego banku, w dodatku świetnie opłacanym. Nie przyjechał do Wilkowyj autobusem, tylko przebił oponę i zostawił samochód na podwórku babki. W tej sytuacji Więcławski rezygnuje z konspiracji i pędzą ratować pojazd, który okazuje się najnowszym modelem bmw.
  • Po zakończonej lekcji jazdy Halina wraca do domu, przynosząc dwie kury, które wpadły pod koła samochodu. Instruktor ze strachu odmówił dalszego szkolenia kobiety. 
  • Na plebanię przybywa nowy ksiądz. Przywozi list od biskupa. Okazuje się, że kuria odmówiła prośbie proboszcza, ale przysłała mu do pomocy wikarego. Podsłuchująca pod drzwiami Michałowa w szale radości rzuca się proboszczowi na szyję.  Kiedy kapłan ogłasza po mszy, że pozostaje w parafii,  wierni nagradzają go owacją na stojąco. 


S3/E35 Upadek obyczajów
  • Na przyjęcie wikarego Michałowa przygotowała wystawną kolację, jednak ksiądz Robert jest  zadziwiająco powściągliwy w spożywaniu darów bożych, dopytuje się też o badania sanitarne gospodyni. 
  • Na kolację u wójta podawane są rozjechane przez Halinę kury.
  • Podczas rozpakowywania bagażu ujawnia się problem wikarego - jest on pedantem wrażliwym na brud. Proboszcz chce widzieć w księdzu Robercie ascetę, który pragnie żyć w czystości i wstrzemięźliwości, ale  Michałowa podejrzliwie patrzy na jego przesadne dbanie o higienę, zbyt częste mycie rąk i ogólną dziwaczność.  
  • Rano wikary odwiedza ławeczkę, udziela ostrej reprymendy jej bywalcom i przegania ich spod sklepu. Za chwilę obrywa się również Więcławskiej za palenie papierosa i niszczenie sobie zdrowia oraz marnowanie pieniędzy, które mogłyby iść na tacę.
  • Proboszcz spotyka Lucy i próbuje tłumaczyć swoją decyzję z sprawie lekcji angielskiego, ale Wilska rozumie, że nie miał innego wyjścia, zresztą lekcje przeniesiono do salki Uniwersytetu Ludowego. Kobieta jest bardzo ciekawa nowego wikarego.
  • Więcławscy obawiają się surowości wikarego, zwłaszcza że Werka nosi nieślubne dziecko, w dodatku żółte. Przed sklepem ławeczka znowu się zapełnia. Pietrek i Hadziuk zwierzają się kolegom, że muszą ograniczyć picie, gdyż mają "haluny".
  • Ponieważ wójtowa akurat pobiera lekcję nauki jazdy, wikary omal nie pada ofiarą wypadku drogowego, Wchodzi do gospody i postrzegając ją jako lokalne siedlisko rozpusty, ostrzega Violetkę i klientów, że ich swoboda niedługo się skończy. Składa również wizytę zapoznawczą w Urzędzie Gminy. Wójt przyjmuje go chłodno, a zarzut,  że w swoim gabinecie nie ma krzyża, odpiera wyjaśnieniem, że urząd jest świecki, a on sam jest ateistą. Ksiądz jednak nie daje się łatwo zbyć.  Jego pryncypialność i niezłomna postawa drażnią wójta, ale wrobią ogromne wrażenie na Klaudii.
  • Witebski ciągle szuka celu istnienia. Czuje, że jest blisko, ale póki co oddaje się medytacji.
  • Klaudia wyznaje wikaremu, że go podziwia i z pokorą przyjmuje krytykę swojego stroju i makijażu.
  • Na plebanii ksiądz Robert oznajmia Michałowej, że parafia jest zapuszczona. Nakazuje gospodyni sporządzenie listy parafian, którzy nie chodzą do kościoła, piją, są rozwodnikami albo żyją bez ślubu. Oburzona kobieta mówi, że nigdy nie była i nie będzie donosicielem.
  • Wracając do domu Hadziuk i Pietrek spotykają Chińczyka Kao zażywającego spaceru z Więcławskim. Z ulgą i radością przekonują się, że nie jest on "halunem" powstałym z nadmiaru picia.
  • Po wieczornej modlitwie wikary kładzie się do łóżka. Na widok pająka wpada w histerię.
  • Trwa drogowa edukacja wójtowej Tym razem ofiarą pada Solejuk, którego kursantka spycha do rowu.
  • Pietrek przychodzi do Więcławskich, aby zabrać "pana Chińczyka" na wycieczkę po Wilkowyjach, a przy okazji przedstawić go Joli. W sklepie Kao nabywa pięć mamrotów.
  • Michałowa zwierza się proboszczowi ze swoich rozterek dotyczących księdza Roberta. Uważa, że żarliwie wierzącemu wikaremu brak pokory, a to zwiastuje przyszłe kłopoty. Tymczasem ten odwiedza dworek, a kiedy dowiaduje się, że Lucy i Kusy żyją bez ślubu, wybucha gniewem i obraża parę, nazywając Wilską jawnogrzesznicą.  Oburzony Jakub wyprasza go z domu.
  • Do wójta przychodzi roztrzęsiony instruktor jazdy i błaga go w imieniu wszystkich instruktorów, aby wpłynął na żonę, żeby zrezygnowała z kursu nauki jazdy. Mężczyzna boi się o własne życie, gdyż Halina po kilkunastu lekcjach nadal za każdym razem myli gaz z hamulcem.
  • Kao brata się z ławeczką. Z odsieczą przybywa Więcławski, który boi się, że konsumpcja mamrota negatywnie wpłynie na możliwości intelektualne Chińczyka.
  • Sekretarz Duda dogania księdza Roberta i oferuje mu swoje usługi. Cieszy się, że młodzi przejmują stery w gminie i ma nadzieję, że współpraca z wikarym korzystnie wpłynie na jego karierę. Zza rogu wyłania się pijany Kao prowadzony przez Więcławskiego, co utwierdza księdza w przekonaniu, że ta gmina wymaga radykalnej naprawy.
  • Więcławscy ukrywają pijanego Kao przed córką, żeby się do niego nie zniechęciła. Upojenie alkoholowe wywołuje ich sympatię do ewentualnego zięcia, bo ujawnia jego pogodny charakter.
  • Do proboszcza przychodzi wzburzony Kusy ze skargą. Prosi o uświadomienie wikaremu jego zachowania gdyż: to nie jest to samo nie zgadzać się z kimś, a obrażać i lżyć.
  • Tym razem Halina przynosi do domu przejechanego indyka. Wójt na próżno namawia ją do rzucenia kursu. Niespodziewanie jego stronę bierze Klaudia. Ubrana jak zakonnica przekonuje matkę, że powinna słuchać męża, bo takie jest prawo naturalne. Głową katolickiej rodziny jest mężczyzna.
  • Proboszcz przeprowadza rozmowę z wikarym i z przykrością stwierdza, że postrzega on rzeczy wyłącznie w kategoriach dobra lub zła, bez jakichkolwiek odcieni pomiędzy. Violetkę nazywa półnagą ladacznicą, a do Kusego zieje nienawiścią. Przez całą rozmowę szoruje ręce, a następnie opryskuje je odkażaczem.  
  • Witebski nadal medytuje, czując, że już niedługo znajdzie rozwiązanie.
  • Michałowa przynosi proboszczowi na uspokojenie zioła od babki. Duchowny zastanawia się, czy może rzeczywiście rozpuścił gminę i doprowadził do sytuacji, które tak ostro krytykuje wikary. Gospodyni  stwierdza rzeczowo: Ksiądz lubi ludzi, a ten młody to tylko zakochany w swojej misji.
  • Kolejnego dnia Halina Kozioł omal nie rozjeżdża gromady dzieci szkolnych. Ostatecznie wpada w stado kóz.
  • Wójt wypytuje Dudę o jego stosunki z "nowym inkwizytorem" i zarzuca mu nielojalność. Jednak sekretarz jest pewny siebie i drwiąco wspomina o nadchodzącej zmianie pokoleniowej, która dotyczy zarówno proboszcza, jak i wójta.
  • Kiedy ksiądz Robert przychodzi otworzyć kościół, jest tam już Klaudia, która poczuła w sobie żar wiary. Zamierza pomóc wikaremu w walce ze starym porządkiem, który on określa jako brud moralny i fizyczny. 
S3/E36 Miedź brzęcząca
  • Z wdzięczności za opiekę Witebski remontuje mieszkanie babki. To jego podarunek pożegnalny. 
  • Na obiad Halina podaje wójtowi jakąś niezidentyfikowaną potrawę, której sama nie je. Wójtowa ostrzega męża przed sekretarzem, który coś knuje z wikarym. Kozioł lekceważy jej obawy, bo skoro poradził sobie z Czerepachem, to i Duda mu niestraszny.   
  • Kao wyjeżdża z Wilkowyj, bo skończył mu się urlop. W tym samym czasie do drzwi puka wikary i domaga się widzenia z córką Więcławskich, która od jakiegoś czasu podobno źle się czuje. Na szczęście Andrzej mówi, że to prawdopodobnie choroba zakaźna, co skutecznie odstrasza księdza Roberta. 
  • Kao zajeżdża pod sklep, gdzie serdecznie żegna się z Pietrkiem. Koledzy zastanawiają się, co Chińczyk tak długo robił u Więcławskich i dochodzą do wniosku, że chodziło o wspólne interesy.
  • Wikary krąży po wsi nieufnie obserwowany przez mieszkańców. Więcławska cieszy się, że nie wszedł do sklepu, bo na pewno znalazłby coś złego. Dyrektorka zauważa, że podobnie jest z młodymi nauczycielami, którzy przychodzą po studiach i od razu chcieliby wywracać do góry nogami całą szkołę.  Dopiero ze stażem opamiętanie przychodzi - stwierdza filozoficznie. Kobiety zastanawiają się, dlaczego wikary chodzi po domach i wyciągają wniosek, że zbiera informacje w celu zdobycia władzy.
  • Tymczasem ksiądz Robert dociera pod budynek koncernu medialnego porzuconego przez Czerepacha. Towarzyszy mu Duda, który wyjaśnia stan prawny rozgłośni. Wikary ma wyraźną chęć  przejąć radio. Podczas obiadu stara się przekonać proboszcza do swego pomysłu, ale on przeżył już wojnę medialną i na drugą nie ma ochoty. Ksiądz Robert uważa jednak, że cel uświęca środki i chciałby uruchomić pirackie radio religijne, a o koncesję starać się w międzyczasie.
  • Jola z Patrykiem uczestniczą w próbie zespołu ludowego. Dziewczyna uważa, że repertuar zespołu jest przestarzały i sugeruje Pietrkowi, żeby sam coś ułożył. Mężczyzna nie potrafi odmówić ukochanej. Pierwszy tekst powstaje na ławeczce przy pomocy Hadziuka: Kiedy patrzę w twoje oczy, nikt mi w wiosce nie podskoczy. Czuję wtenczas się jak król, każdy przy mnie jest jak ciul.
  • Werka wybiera się na spacer. Rodzice nie wypuszczają jej z domu pod pretekstem zagrożonej ciąży. Wtajemniczony w sprawę doktor Wezół w bardzo zawiłym wywodzie stanowczo odradza przechadzki.
  • Proboszcz przychodzi do wójta naradzić się w sprawie zakusów wikarego na radio. Żali się też, że młody ksiądz nie uznaje żadnych autorytetów, a jego traktuje jak obiekt muzealny. Wspólnie dochodzą do wniosku, że czym prędzej należy sprowadzić Witebskiego. Idą do domu babki, informują redaktora o wycofaniu wszelkich zarzutów i proponują mu objęcie lokalnej rozgłośni. Ponieważ Tomasz po terapii znachorki woli słuchać niż mówić, sugerują, aby zaczął przeprowadzać wywiady. 
  • Kusy dosiada się na ławeczkę i opowiada o kłopotach z wikarym, który tak im dopiekł, że chcą opuścić Wilkowyje. Rymowanka Pietrka odwodzi go od tego pomysłu.
  • Odmieniona Klaudia traktuje ojca z ogromnym szacunkiem. Sama nie je obiadu, tylko idzie do kościoła pomodlić się za niego. Halina przychodzi do domu i oznajmia z dumą, że najlepiej z całej grupy zdała egzamin teoretyczny.
  • Pietrek przychodzi do dworku zasięgnąć porady Kusego w sprawie rymu. Łopatologiczny wykład malarza wyjaśnia mu zasady tworzenia tekstu do piosenek.
  • Ksiądz Robert włamuje się do rozgłośni przy pomocy Dudy. Nie przejmuje się przyjazdem policjanta i mobilizuje go do współpracy. Przychodzi też Klaudia, która "pragnie być potrzebna". Po wyłamaniu ogrodzenia Stasiek wygłasza znany z innych okoliczności tekst:  Proszę księdza, melduję wykonanie zadania.
  • Zmartwiona dyrektorka zwierza się Lucy, że zbliżają się testy gimnazjalne i znowu jej szkoła zajmie ostatnie miejsce w województwie. Materiał jest trudny i opanować go mogą tylko te dzieci, które otrzymują dodatkową pomoc w domu.
  • Duda, uskrzydlony poparciem wikarego, robi się coraz bardziej arogancki wobec szefa. Marzy mu się przejęcie władzy w gminie. Wójt nie wątpi w przyszłą karierę cynicznego sekretarza, ale uważa, że jest on jeszcze za głupi, żeby mu zagrozić. Za konszachty z klerem pozbawia go też premii przez najbliższy rok.
  • Gdy ksiądz Robert z Klaudią przystępują do opracowania ramówki, w studiu pojawia się Witebski z dokumentami potwierdzającymi, że radio jest jego. Wikary próbuje się stawiać, ale postawiony wobec zarzutu łamania siódmego przykazania, musi ustąpić. Klaudia go pociesza i twierdzi, że prędzej czy później przejmie radio, bo profesor jest nikim, a ksiądz po pierwszym kazaniu stanie się  "kultowy".
  • Lucy żali się proboszczowi na wikarego, którego surowość odstręcza ją od kościoła. Jednak przyszła w innej sprawie. Chce zorganizować zajęcia wyrównawcze przygotowujące uczniów do egzaminów gimnazjalnych.
  • "Radio Wilkowyje" wznawia działalność. Ma być otwarte dla ludzi i przyjazne.
  • Ku wielkiemu przerażeniu męża Halina wybiera się na egzamin praktyczny, zapowiadając, że kończy się jego władza nad samochodem.
  • Wikary wygłasza swoje pierwsze kazanie. Gromi z ambony Kusego i Lucy, którzy  żyją w grzechu cudzołóstwa i jeszcze się z tym obnoszą.  Kiedy padają słowa o zepsutym ziarnie z obcej ziemi, pierwsza buntuje się Michałowa. Opuszcza swoje miejsce i na znak solidarności staje obok Wilskiej, a za nią Więcławska, Jola, dyrektorka, doktorowa, Violetka i cała wieś. Wszyscy patrzą w milczeniu na kapłana, który upokorzony wychodzi z kościoła. W ławce pozostaje jedynie Klaudia. 
  • Po mszy Michałowa pakuje swoje rzeczy i zamierza porzucić pracę gospodyni proboszcza. Wie, że postawiła go w niezręcznej sytuacji. Jednak on stwierdza, że kobieta postąpiła właściwie, bo słabszych, choćby i grzesznych, bronić przed prześladowaniem to jest pierwszy chrześcijanina obowiązek. Tymczasem ksiądz Robert nie może się pogodzić z klęską i opłakuje ją gorzkimi łzami. Klaudia zbyt mocno posuwa się w pocieszaniu wikarego. Na szczęście do pokoju wchodzi proboszcz i dziewczyna w popłochu ucieka, a ksiądz Robert gęsto się tłumaczy. Jest przekonany, że po tym wszystkim będzie musiał odejść. 
  • Proboszcz tłumaczy wikaremu, na czym polega jego błąd - otóż kieruje on swój religijny zapał przeciw ludziom. Podłożem takiego zachowania jest zapewne chorobliwy wstręt do brudu zwany mysofobią (mizofobią), który u kapłana rozciąga się na sferę materialną i moralną. Proboszcz uświadamia młodemu księdzu, że ludzie, nawet jak grzeszą, bliźnimi być nie przestają, nawet tym więcej dobra i miłości im trzeba. Przypomina fragment listu św. Pawła mówiący, że podstawą wszystkich działań musi być miłość, bo bez niej nic się nie liczy. Na koniec wyraża przekonanie, że z wikarego będzie niezły kapłan, oby tylko znalazł właściwą drogę. 
  • Podczas egzaminu wójtowa taranuje auto własnego męża i jest przekonana, że zajechał jej drogę umyślnie. 


S3/E37 Zrozumieć kobietę
  • Rano proboszcz zastaje w kościele księdza Roberta, który całą noc przeleżał krzyżem na brudnej posadzce. Podczas pokuty zdał sobie sprawę, że jego fobia była nie tylko fizyczna, ale i duchowa. Pan Bóg dodał mu sił w zwalczeniu słabości, a ponadto wikary zrozumiał, że grzeszył pychą i brakiem miłości. Jest wdzięczny zwierzchnikowi za wskazówki, które spowodowały jego wewnętrzną przemianę.
  • W domu wójta atmosfera jest napięta. Halina oskarża męża o oblany egzamin, a Klaudia przeżywa incydent z wikarym i nie zamierza już nigdy wejść do kościoła. 
  • Parafianie zbulwersowani wczorajszym kazaniem wikarego nie dają ani grosza na tacę. No i tak to boleśnie ideologiczne spory na gospodarkę się przekładają - stwierdza zmartwiony proboszcz.
  • Lucy zwołuje zebranie w sprawie egzaminów gimnazjalnych. Przywrócony do pracy Witebski zdoła przygotować uczniów do testu humanistycznego, ale dyrektorka obawia się wyników testu matematyczno-przyrodniczego. Wilska ma rozwiązanie - trzeba uczniów dokształcić. Wyznacza zebranym zadania według ich kompetencji. Inżynier Więcławski ma doskonalić umiejętności uczniów z fizyki, księgowa Lodzia - z matematyki,  ksiądz - z biologii, a ona sama - z geografii. Kusemu przypada chemia, z której miał poprawkę, więc dobrze utrwalił materiał.
  • Witebski rozpoczyna cykl audycji radiowych o kobietach - istotach tajemniczych, pełnych sprzeczności, fascynujących, a jednocześnie kompletnie niezrozumianych przez mężczyzn. Cykl zatytułował "Zrozumieć kobietę". Zamierza zapraszać do studia miejscowe panie, aby opowiedziały  o swoich marzeniach, tęsknotach, dramatach. Jego słowa wywierają ogromne wrażenie na słuchaczkach. Hadziuk lekceważy plany redaktora, ale Solejuk dostrzega w nich realne niebezpieczeństwo, bo od takiego gadania kobity małpiego rozumu mogą dostać, a jak się raz zbieszą, nikt sobie z nimi nie poradzi. 
  • Werka po raz kolejny podejmuje próbę wyjścia z domu. Zdaje sobie sprawę, że rodzicom chodzi nie o jej zdrowie, ale o brzuch. Matka na kolanach błaga, aby dziewczyna poczekała do jutra i dała jej szansę na przygotowanie się do wyjawienia światu wstydliwej tajemnicy. 
  • Kiedy Kusy przygotowuje się do lekcji chemii, przychodzi ksiądz Robert i przeprasza zaskoczonych gospodarzy za swoje poprzednie zachowanie. Przy okazji zwierza się z kompletnego braku poczucia humoru. Żeby uwierzyć w nagłą przemianę wikarego, Lucy chce zobaczyć go w działaniu. Ku radości Kusego okazuje się, że ksiądz Robert miał szóstkę z chemii.
  • Więcławska prosi Klaudię o opiekę nad ciężarną Weronką. 
  • Tomasz Witebski budzi powszechne zainteresowanie wilkowyjskich kobiet. Do swojej pierwszej audycji z cyklu "Zrozumieć kobietę" zaprasza Hadziukową, która z niczego bez pomocy męża stworzyła fantastyczną firmę. Opierającą się Celinę przekonuje, że gdy tylko zechce, jest ona w stanie dokonać wszystkiego.
  • Ławeczka czuje się jak pod okupacją. Ledwie mija ich Hadziukowa, nadchodzi ksiądz Robert. Jednak nie zachowuje się on już jak surowy inkwizytor, tylko życzliwie proponuje pomoc, przekonany, że mężczyźni piją z nieszczęścia i poczucia wykluczenia. Szybko zostaje wyprowadzony z błędu, a Stach Japycz nawet udowadnia, że ich nałogi dają utrzymanie wielu ludziom. 
  • Zdesperowana Więcławska wyznaje proboszczowi, że jej córka jest w nieślubnej ciąży, a ojcem dziecka jest buddysta.
  • W studiu radiowym trwa audycja na żywo z udziałem Hadziukowej. Pod wpływem pytań redaktora Celina otwiera się, wpada w romantyczny nastrój i zaprasza go na jutrzejszą kolację.
  • Klaudia przyprowadza Weronikę do Wilskiej. Dziewczyna już dawno chciała poznać Amerykankę, która jest dla niej symbolem nowoczesności: żyje bez ślubu, założyła uniwersytet, a nawet propagowała antykoncepcję. Ponieważ Werka deklaruje się jako feministka, Lucy proponuje jej poprowadzenie wykładu na temat feminizmu.
  • Dowiedziawszy się o ciąży Weroniki, wójt odczuwa złośliwą satysfakcję, że nawet dwóch księży we wsi  nie jest w stanie zapobiec takim wypadkom. Tymczasem Klaudia rozlepia ogłoszenia o planowanym wykładzie młodej Więcławskiej pt. "Godność i upodlenie kobiety. Czy mężczyźni są potrzebni".
  • Duda przychodzi wieczorem pod plebanię i proponuje wikaremu dostarczenie kwitów na Witebskiego. Ku jego zaskoczeniu ksiądz Robert radzi mu wybaczać wrogom, a przede wszystkim nie donosić na bliźniego.
  • Rano Celina wręcza mężowi 200 zł premii, w nadziei, że do późnej nocy będzie on balował z kolegami. Jednak mężczyzna, oszołomiony wysokością kwoty, kończy z rozrzutnością. Kupuje tylko cztery mamroty, a resztę zamierza zainwestować w motor. Jak ty tylko na wache będziesz wydawał, to i pojechać do kogo nie będziesz miał - komentuje nagłe skąpstwo kolegi Pietrek.
  • Zaniepokojony proboszcz wypytuje Lucy o cel i sens feministycznego wykładu na uniwersytecie. Nadchodzi Werka i prowokuje kapłana uwagami o swojej ciąży oraz instytucji małżeństwa. Niezrażony kapłan zamierza się za nią modlić.
  • Wrażliwość Witebskiego, nastrój, świece, wino - to wszystko sprawia, że kolacja u Hadziukowej kończy się w sposób łatwy do przewidzenia. Tymczasem Hadziuk ostatkiem sił umyka z ławeczki, żeby nie ulec namowom kolegów i nie przepić wszystkich pieniędzy. Wraca do domu i niemal nakrywa kochanków na gorącym uczynku. Tomasz ucieka przez okno, a nieszczęsny rogacz wyskakuje za nim i rozbija sobie głowę.
  • Werka prowadzi wykład o feminizmie, wyjaśniając słuchaczkom, dlaczego w świecie rządzonym przez mężczyzn kobiety mają gorzej. Jednak jej apel o zaprzestanie obsługi mężów spotyka się z kpinami i nieufnością. Dziewczyna stwierdza, że świadomość wilkowyjskich kobiet będzie dojrzewać jeszcze co najmniej kilkaset lat.
  • Hadziuk nadaremnie wypytuje żonę o personalia gacha. Kobieta lekceważy pretensje męża i uważa, że nie może być mowy o zdradzie małżeńskiej, gdyż od wielu lat mężczyzna zaniedbywał małżeńskie obowiązki, przesiadując z kolegami na ławeczce, a po powrocie traktując ją jak szafę.  
  • Po obchodzie kościelny znowu wraca do proboszcza z pustą tacą. Na koniec mszy ksiądz Robert wyznaje zebranym swoje grzechy i przeprasza ich za popełnione błędy Teraz wiem, że należy być bliżej ducha a nie litery, nie kazać i pouczać, ale pomagać ludziom. To jest najkrótsza droga do pana Boga. Deklaruje, że pomoże parafianom szukać pracy za granicą, będzie prowadził zajęcia sportowe dla dzieci, a także, za zgodą proboszcza, zorganizuje przy parafii przedszkole. Wierni nagradzają go oklaskami. Proboszcz przytomnie wysyła kościelnego na kolejny obchód z tacą - tym razem nikt nie żałuje datków.
  • Kolejną interlokutorką Witebskiego jest księgowa Lodzia Paciorek, która opowiada o wielkim potencjale uczuciowym marnującym się w niekochanych kobietach. W pewnym momencie żąda przerwy w nagraniu i wykorzystując empatię redaktora, rzuca się w jego objęcia.

S3/E38 Złoty deszcz
  • Hadziuk dostrzega kochanka żony w każdym przechodzącym mężczyźnie. Przez moment bierze pod uwagę nawet proboszcza.
  • Wikary klęczy na leśnej drodze i z zachwytem przesiewa w palcach mokrą ziemię. Nadchodzi Klaudia. Z wielką życzliwością przepraszają się nawzajem.
  • W kolejnej audycji Witebskiego występuje dyrektorka szkoły. Narzeka na ciągłą nieobecność męża w domu i związane z tym uczucie samotności. Redaktor sprawia, że wreszcie czuje się wysłuchana, zrozumiana i... pełna kobiecości. 
  • Ksiądz Robert zamierza założyć na plebanii biuro pośrednictwa pracy i zaprosić do pomocy Lucy, ze względu na jej znajomość języka angielskiego. Praktyczna Michałowa jest przychylna temu pomysłowi, bo lepsze zarobki parafian to i lepsza taca w kościele.
  • Przez problemy rodzinne Hadziukowi odeszła ochota na picie. Nie jest w stanie zwierzyć się kolegom ze swego nieszczęścia.
  • Wójt otrzymuje telefon z województwa. Dyrektor bardzo go chwalił, ale Kozioł kompletnie nie wie, o co mu chodziło. Duda sądzi, że może miał na myśli operatywność gminy w staraniach o fundusze europejskie. Sekretarz w imieniu wójta złożył bardzo dużo wniosków, ostatnie cztery jeszcze wczoraj. Wójt nie jest zachwycony, że zwrócili na siebie uwagę zwierzchników, ryzykując święty spokój. Kpi też z nieudanego sojuszu Fabiana z wikarym. Poparcie inkwizycji straciłeś i od razu spuściłeś z tonu  - komentuje nagłą pokorę sekretarza. następnie udziela mu dobrotliwej porady: Ty Duda gnida możesz być, ja do ciebie o to pretensji nie mam, Duda, to jest normalna rzecz na urzędzie. Ale jak ty chcesz karierę zrobić, to ty musisz być mądra gnida. Bo jak ty mnie znów zaczniesz kąsać po piętach, to ja cierpliwość stracę i hyclowi cię oddam na pożarcie. I tyle będzie z kariery pana Dudy.
  • Hadziuk wpada do domu, żeby sprawdzić, co robi żona. Z pokoju dochodzą podejrzane odgłosy, ale to tylko film w telewizji.
  • Przed plebanią ustawia się kolejka ludzi poszukujących pracy. Kręci się tam Fabian Duda. Przychodzi też Stach Japycz, ale jego przygnała tęsknota za Michałową. Wikary sprawdza kwalifikacje ochotników, Lucy szuka im ofert w Internecie, a Klaudia pomaga je tłumaczyć na polski. Załatwili już dobrą pracę siedmiu osobom. 
  • Hadziuk zatrudnia młodych Solejuków, żeby szpiegowali jego żonę, płacąc po pięć złotych od każdego mężczyzny, który odwiedzi jego dom. Niestety, jego plan spala na panewce, gdyż żona wychodzi z domu. Zrozpaczony mężczyzna, widząc, że jej nie upilnuje, bierze sznur i idzie do lasu, żeby się powiesić.  
  • Duda budzi drzemiącego w fotelu wójta stałym zwrotem: Przepraszam, panie wójcie, że przeszkadzam w pracy. Przynosi nowinę o biurze pośrednictwa pracy na plebanii i jego pierwszych sukcesach. Od strony formalnej nie można się do niczego przyczepić, bo to działalność społeczna. Wieść o planowanym przedszkolu przykościelnym rozwściecza wójta, gdyż sądzi, że jego brat chce w ten sposób wykazać bierność władz gminnych. Nakazuje sekretarzowi i księgowej czym prędzej wymyślić kontrpropozycje, ale nie jest to takie proste, gdyż staje na przeszkodzie biurokracja i brak funduszy. 
  • Samobójstwo Hadziuka się nie udaje, gdyż wpada on w zastawione przez kłusownika sidła i zawisa na drzewie głową w dół, co skutecznie oddala od niego myśli samobójcze. Z opresji ratuje go Witebski i zaprasza do siebie, żeby nakłonić do zwierzeń.
  • Proboszcz nie jest zadowolony z zamętu na plebanii, uważa, że jest ona miejscem do załatwiania spraw duchowych. Tymczasem Paweł Kozioł przychodzi z propozycją, by kościół i gmina działały wspólnie. Jednak ksiądz się nie zgadza, żeby wójt przypisywał sobie zasługi plebanii, ponadto obawia się, że jego udział odbierze przedsięwzięciu wiarygodność, bo ludzie zaczną wietrzyć machlojki. Po rozmowie z bratem nie tylko nie ma nic przeciwko tłumom na plebanii, a nawet pochwala piękną robotę na rzecz innych. Ksiądz Robert wreszcie czuje się szczęśliwy i spełniony. 
  • Roztrzęsiony Hadziuk opowiada Witebskiemu o swoim problemie z żoną. Redaktor bez ogródek wyjaśnia mężczyźnie, że wina leży po jego stronie, gdyż zapuścił się jak ostatni dziad i albo coś z tym zrobi, albo może wracać do lasu, bo żony nie odzyska. Razem z Kusym wiozą go do Radzynia po zakupy odzieżowe.
  • W gminie trwa gorączkowa narada, jak zablokować "czarną inicjatywę". Propozycja Dudy, by rozpuścić złośliwe plotki, bardzo podoba się wójtowi, ale nagle zostaje on wezwany w trybie natychmiastowym do Wydziału Kontroli Urzędu Wojewódzkiego. Księgowa go pociesza, ale Duda uważa, że mają na szefa jakąś "petardę".
  • Wracając z lekcji chemii ksiądz Robert przysiada się w restauracji do Solejuka, Pietrka i Japycza, żeby zaprosić ich do Stowarzyszenia Anonimowych Alkoholików, które właśnie zakłada. Mężczyźni nie dostrzegają u siebie żadnych problemów z alkoholem. Uważają, że księdzu brak wiedzy, jak odróżnić zwykłego pijaka od alkoholika. 
  • Wójt dzwoni do starosty, aby wybadać go, o co chodzi z nagłym wezwaniem do województwa, jednak ten przerywa rozmowę. Dla Kozła to ostateczny dowód, że jego kariera dobiegła końca.
  • Pośredniak kończy dzisiejszą działalność, a proboszcz zaprasza Lucy na kawę i ciasto. Wikary martwi się pijaczkami z ławeczki, którzy jako jedyni we wsi nie zgłosili się do pośredniaka, a także nie stawili się na pierwszym zebraniu AA. Proboszcz wyjaśnia, że na nich może zadziałać  zupełnie inna metoda, a mianowicie ślubowanie trzeźwości Najświętszej Panience. Polak ma trudny charakter,  z Panem Bogiem będzie się wadził, diabłu ogarek przypali, ale Matki Boskiej nigdy nie oszuka. Matka to matka. Michałowa chce działań radykalnych - ślubowania przez wszystkich mężczyzn we wsi abstynencji na dwa lata - ale ksiądz jest realistą i uważa, że na początek wystarczy miesiąc. Odwodzi też wikarego od pomysłu abstynencji jako pokuty pospowiedniej, żeby wierni nie zaczęli omijać kościoła.
  • Koledzy martwią się nieobecnością Hadziuka na ławeczce i zastanawiają się, ile można wytrzymać bez picia.
  • Przekonany o swoim upadku wójt przepisuje majątek na żonę i córkę. Halinę tak cieszy otrzymany samochód, że postanawia powrócić na kurs prawa jazdy. 
  • Hadziuk wraca do domu elegancko ubrany i z wielkim bukietem Przeprasza żonę, że zaniedbał ich małżeństwo, a ona mu przebacza i po raz pierwszy od wielu lat nazywa po imieniu - Tadek. 
  • Proboszcz wspomina czasy młodości i myśli o założeniu w Wilkowyjach drużyny piłkarskiej, od czego odwodzi go gospodyni. Na zarzut, że się nie zna na sporcie, Michałowa odpowiada, że miała klasę mistrzowską w rzucie oszczepem. 
  • Rano Hadziuk pędzi do radia, podziękować Witebskiemu za uratowanie małżeństwa. W studiu radiowym przebywa akurat kolejna rozmówczyni - doktorowa. 
  • Lodzia histerycznie żegna szefa udającego się w ostatnią, być może, podróż służbową., ale Duda jest zadowolony z takiego przebiegu wydarzeń i szykuje się na zmianę warty. Pociesza księgową, że zarządca komisaryczny może być przystojniejszy od wójta.  
  • Ławeczka też komentuje podróż wójta "na rzeź do Lublina". Nadchodzi Hadziuk, ale nie zamierza się dzisiaj przysiadać, gdyż postanowił zadbać o rodzinę. Jedynie Stach Japycz rozumie jego decyzję.
  • Halina delikatnie informuje Klaudię o sytuacji ojca. Dziewczynę podnieca myśl, że będzie córką więźnia politycznego i że pokaże to telewizja. Wójtowa myśli przede wszystkim o kursie prawa jazdy.
  • Piertkowi przyśnił się uśmiechnięty Jan Japycz, który trzymał w ręku wiązankę ślubną. Stach uważa, że brat dał mu znak z zaświatów.
  • Duda z Lodzią, która pogodziła się już z utratą zwierzchnika, piją koniak w gabinecie wójta, gdy ten nagle staje w progu z medalem i dyplomem za najlepszą absorpcję środków unijnych w województwie. Wszystkie wnioski zostały przyjęte, choć Kozioł nie ma pojęcia, czego dotyczyły, bo je tylko podpisywał, usunąwszy przedtem dane autora - Fabiana Dudy. Wójt przewiduje poważne kłopoty, gdyż gmina otrzymała 15 milionów euro dotacji.

S3/E39 Szczęśliwe rozwiązanie
  • Lodzia, Wezółowa, Hadziukowa i dyrektorka spowiadają się w kościele ze swoich wizyt w radiu Witebskiego. Proboszcz jest poruszony tym, co usłyszał.
  • Dla ratowania małżeństwa Hadziuk wkrótce ma zamiar ślubować Najświętszej Panience  abstynencję. Nie przyjmuje sugestii Solejuka, żeby zmienić żonę, gdyż kocha swoją Celinę. 
  • Rozjuszony proboszcz wpada do studia radiowego w momencie, gdy akurat do nagrania przygotowuje się jego bratowa.  Szczęśliwy, że zdążył w porę, wyprasza Halinę za drzwi i zarzuca redaktorowi nakłanianie kobiet do grzechu. Witebski uświadamia mu, że on właśnie uratował małżeństwa tych kobiet, wybijając je z rutyny i każąc spojrzeć na siebie na nowo. Od czasu nagrań małżonkowie przeżywają miesiąc poślubny. Niemniej ksiądz zakazuje kontynuacji cyklu i ostrzega Tomasza, że będzie odtąd uważnie  przysłuchiwał się jego audycjom. 
  • Wójt ciągle zamartwia się sukcesem, który przyniósł gminie 15 mln euro. Obawia się, że jak jest wielki sukces, to zaraz potem wielka kontrola. W dodatku szansa na lewy zarobek marna, bo większości przedsięwzięć nie da się zrealizować samodzielnie, a z wykonawcą zewnętrznym strach wchodzić w układy. 
  • Proboszcz postanawia rozprawić się z wolnymi związkami. Najpierw idzie do Więcławskich, gdzie ewidentnie manipulując uczuciami i i sumieniem Werki, nakłania ją do ślubu z Kao.
  • Podczas grzybobrania Japycz oświadcza się Michałowej, ale ona ma wątpliwości, gdyż wymagania na męża to inne są, jak na przyjaciela, a Stach stanowczo za dużo pije. Zakochany mężczyzna oznajmia, że ograniczy picie do jednego dnia w tygodniu, więc jego oświadczyny zostają przyjęte.
  • Hadziuk ślubuje w kościele, że wstrzyma się od picia przez... tydzień. Celina nie jest usatysfakcjonowana, ale wikary gratuluje mężczyźnie pierwszego kroku do trzeźwości.
  • Wójt kombinuje z Więcławskim, jak zarobić na funduszach unijnych. Przedsiębiorca ma pewien pomysł... 
  • Dyrektorka zwierza się Wilskiej, że jeśli wyniki testów gimnazjalnych nie uplasują szkoły w pierwszej piętnastce w województwie, to rezygnuje z pracy. Ma sobie za złe, że to nie ona wpadła na pomysł douczania dzieci po lekcjach, przez co w zeszłym roku zajęli 394 miejsce.
  • Solejuk z niepokojem stwierdza, że stracił kompanów do butelki. Hadziuk ślubował trzeźwość Matce Boskiej, a Japycz - Michałowej, co jest jeszcze gorsze. Obaj panowie na pierwszym miejscu postawili życie rodzinne. Jak się za dużo myśli o życiu rodzinnym, to dochodzi do rozkładu społeczeństwa - oświadcza rozgoryczony Solejuk. W dodatku Pietrek  też chwilowo nie może pić, bo ma próbę z kobietami i nie chce, żeby zalatywało od niego alkoholem.  Maciej jest załamany.
  • Proboszcz odwiedza restaurację, gdzie nakłania Wioletkę i Staśka  do skrócenia narzeczeństwa i przyspieszenia daty ślubu. Narzeczeństwo swój czas ma, a jak sie przedłuża, to się robi z tego nieprzyzwoitość. Okazuje się, że policjant czekał na premię roczną, żeby mieć pieniądze na wesele, a Violetka myślała, że mu się nie spieszy, więc nie naciskała. Uszczęśliwiona para przystępuje do ustalenia daty ślubu.
  • Proboszcz, rozochocony sukcesem swojej krucjaty przeciw wolnym związkom, postanawia też doprowadzić do legalizacji związku Kusego i Wilskiej. Namawia wikarego, aby wypytał Amerykankę o jej ślub i rozwód, aby ewentualnie podjąć próbę unieważnienia związku kościelnego. Ksiądz Robert z radością przyjmuje wiadomość, że Lucy miała tylko ślub cywilny.
  • Jola nie chce śpiewać przestarzałego repertuaru zespołu ludowego i oczekuje, że Patryk temu zaradzi.
  • Japycz i Hadziuk usiłują doszukać się smaku w oranżadzie oraz minusów wynikających z picia alkoholu. Jednym z nich jest niewątpliwie skłonność do awantur, o co oskarżają popijającego piwo Solejuka.
  • Proboszcz wzywa Kusego na plebanię, wyjaśnia mu stan cywilny Lucy i namawia do zawarcia z nią małżeństwa, bo z punktu widzenia kościoła nie ma przeszkód - są wdowcem i panną. 
  • Pietrek przynosi Wilskiej do oceny tekst piosenki, którą napisał dla Joli. Prosi, aby zespół ludowy włączył utwór do swojego repertuaru. W drodze powrotnej spotyka go Więcławski i przywozi do wójta, jako rozwiązanie problemów z funduszami unijnymi. Chce założyć fikcyjną firmę na nazwisko Pietrka i wystawiać ją do przetargów.
  • Kusy wypytuje ukochaną o jej zdanie w kwestii ślubu i dowiaduje się, że kobietom  w większości zależy na legalizacji związku. Rano znienacka wybiera się do Radzynia załatwiać jakieś tajemnicze sprawy.
  • Hadziuk ma problemy z dotrzymaniem przysięgi. W końcu łamie się i kupuje mamrota, którego zamierza po kryjomu wypić. Koledzy ratują mu duszę, gdyż niedotrzymanie przysięgi Matce Boskiej jest największym grzechem i skutkuje piekłem. W imię solidarności z kolegą Solejuk deklaruje, że też nie będzie pił, choć ma własny sposób na dotrzymanie przyrzeczenia - każe Joli przelać mamrota do butelki po oranżadzie. Jego czyn budzi szacunek  Japycza i wdzięczność Hadziuka, któremu w towarzystwie raźniej znosić trudy abstynencji.
  • Kusy wraca z Radzynia, ale jeszcze nie wyjawia celu podróży. Dopiero wieczorem decyduje się na szczerą rozmowę z ukochaną i prosi ją o rękę, wręczając jej bukiet róż, które całkiem przemarzły w samochodzie. Wzruszona Lucy przyjmuje oświadczyny,
  • Do przystrojonego balonami kościoła tłumnie ściągają mieszkańcy Wilkowyj. Przychodzi też pijana ze szczęścia dyrektorka szkoły.
  • Przed ołtarzem przysięgają sobie miłość i wierność małżeńską Michałowa i Stach Japycz. Lucy marzy, aby jej ślub z Kusym był następny i wyznaje mu, że będą mieli dziecko. Mszę przerywa krzyk Weronki, której odeszły wody i zaczęła rodzić.
  • Na weselu ksiądz wznosi toast za zdrowie ... młodej pary. Chwilę później doktor Wezół przynosi wieść, że Werka urodziła córeczkę. To nie koniec dobrych nowin - wilkowyjskie gimnazjum po raz pierwszy w historii zajęło czwarte miejsce w województwie. Uroczystość weselną uświetnia występ Patryka i Joli, którzy z towarzyszeniem zespołu ludowego wykonują autorski utwór Pietrka. Publiczność przyjmuje ich debiut z ogromnym entuzjazmem.

Tekst piosenki:
Gdy za ladą ją ujrzałem, to natychmiast oszalałem.
Nogi, tusza oraz biust, wszystko super na sześć plus.
I już tylko myślę o tym, by całować ją pod płotem
I by bronić ją przed światem, tylko mi zależy na tym.


Seks ma w głowie, seks ma w ciele, seksu nigdy nie za wiele.
Ciągle ściska swą dziewczynę, za nią nie chce żadnej innej.

To mój Batman, mój Romeo, on jest lepszy niż wideo.
Kiedy bierze mnie w ramiona, to ze szczęścia prawie konam.
Z nim to nawet na klepisku, w chłodzie  i o suchym pysku
mogę żyć przez życia resztę, byle mnie przytulił jeszcze.

Czy w pościeli, czy na sianie, w głowie tylko mu kochanie,
ale jej też ciągle mało, kiedy czuje jego ciało.

Więc mnie kochaj, moja miła, z Ciebie płynie moja siła, 
a ja do grobowej deski, będę wierny jak ten pies Ci! 
Więc mnie kochaj, o mój miły, z Ciebie płyną moje siły, 
a ja do grobowej deski, będę wierna jak ten pies Ci! 

W korcu się dobrali maku spośród dziewczyn i chłopaków, 
dusza z duszą, z ciałem ciało, łóżko w drzazgi poleciało!