Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 października 2015

Balkonowe poletko 2015 - wspomnienie lata

Jak co roku, balkonowe szaleństwo zaczyna się u mnie w marcu/kwietniu i trwa do końca września albo i dalej - zależy od pogody. Najpierw sadzę, a potem kilkakrotnie przestawiam rośliny w różne miejsca, żeby osiągnąć pożądany efekt estetyczny. Moje eksperymenty z nowymi nabytkami też nie mają końca, bo ich skutki bywają różne. Zeszłoroczne jagody kamczackie poszły do ogrodu, ponieważ na balkonie tylko marniały. Bez miniaturowy w tym roku nie zakwitł. Pomidory były bardzo marniutkie i w niewielkiej liczbie. Truskawek i poziomek jak na lekarstwo, mimo obfitego kwitnienia. A co się udało?

Ano, zioła w obfitości ogromnej! Rosły jak szalone i to dzięki nim głównie miałam na balkonie gąszcz zieleni. Majeranek, tymianek, bazylia, rozmaryn i mięta - to zioła podstawowe. No i pietruszka, lubczyk, estragon, oregano, czosnek, szczypior, lawenda.

Mięta pieprzowa - roślina nie do zabicia!
Jak raz się posadzi - ma się zawsze.


Lawenda francuska - o cudownie pachnących kwiatach.
Ale po wysuszeniu juz nie taka aromatyczna,
więc polecam tą zwyczajną.

Wreszcie doczekałam się też bluszczu na ścianie. Poszedł jak przeciąg!!! Jest przymocowany przy pomocy gwoździków z takimi zaczepami do trzymania kabli, ale wiele pędów daje już radę samodzielnie.


Nie zawiodły mnie też clematisy ubite ciasno w jednej donicy. To raczej ja je zawiodłam, bo jesienią dobrałam się do korzeni i bezlitośnie je poprzycinałam. Nie wiem, czy przeżyją tę operację...



Z eksperymentów udały się dwa, z czego jeden prawdopodobnie pójdzie do ogrodu. 

To jagoda goji (czyt. godżi) - ta z prawej.
Niestety, zaatakował ja mączniak.
Przycięta u samej d..., puściła nowe liście, ale na moje oko chyba lepiej jej będzie
u boku kamczackich koleżanek.
Gynostemma - chińskie ziele życia.
Z jednej malutkiej sadzonki po miesiącu wyrasta gąszcz długich pędów.
Podobno herbata z tego ziela przedłuża życie.
A rozmnożyć można przez sadzonki. Własnie jedne moczę w wodzie....
A oto jeden z moich faworytów - rozwar. Kwitnie dość długo i obficie, ma przepiękny, soczyście fioletowy kolor i kształt dzwonków. To roślina wieloletnia - u mnie trzeci rok.


Letni kącik wypoczynkowy dzielony z Matyldą.
A to kącik wypoczynkowy Matyldy ( i tylko Matyldy!!!)



2 komentarze:

  1. Śliczne kwiatki.A jakie masz odmiany clematisa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilkuletni fioletowy "Polish Spirit" - taki zwykły, czteropłatkowy, ale kwitnie cały sezon i nie do zabicia ;-) "Multi Blue" - to ten pełny, ma bardzo efektowne pierwsze kwiaty, a potem przekwita. "President" - fioletowy ośmiopłatkowy; "Piilu" - jasnoróżowy w ciemnoróżowe paski - bardzo słabo rośnie. Aha - jeszcze jakiś biały z Lidla bez nazwy. Nie jestem znawczynią - sadzę i pielęgnuję dla rozrywki metodą prób i błędów :-)

      Usuń