Szukaj na tym blogu

sobota, 27 marca 2021

RANCZO SEZON 4 - 2009 (odc.40-52)

Streszczenie sezonu 4 

     Mijają cztery lata i kadencja wójta dobiega końca. Prawie cały czwarty sezon przebiega pod znakiem kampanii wyborczej, którą prowadzi wyszkolony w technikach manipulacji Czerepach. Snując kolejne intrygi, sam wpada w sidła miłości.
    Krucjata księży odnosi sukces i trzy pary narzeczonych stają na ślubnym kobiercu. Stasiek daje żonie oryginalne dowody swojej miłości, a Kusy walczy z własną nadopiekuńczością wobec córeczki i szuka wskazówek, jak być najlepszym ojcem.
    Klaudia jest już studentką psychologii w Lublinie i co chwilę przywozi do domu nowego chłopaka, co spędza sen z powiek jej rodzicom.
     Więcławska, Hadziukowa i Solejukowa łączą siły i zakładają spółkę, do której każda wnosi co ma najlepszego, a Witebski wydaje powieść, która odnosi niewyobrażalny sukces i czyni go jednym z najpoczytniejszych pisarzy w kraju. 
    W wątkach pobocznym pojawia się ciotka bliźniaków, która dąży do ich pogodzenia, oraz mafia pokonana  w prawdziwej bitwie dzięki solidarności mieszkańców Wilkowyj.
    Choć Lucy urodziła dziecko, to nadal jest aktywna i  doprowadza do komputeryzacji całej gminy, a w efekcie do powstania telewizji internetowej. Mimo intryg przeciwnikow z końcu zostaje wybrana na wójta, a swoim zastępcą czyni Halinę Kozioł, dokonując tym samym zemsty na poprzedniku.

SEZON 4
Bohaterowie
jak w poprzednich sezonach oraz:

Dorotka - córeczka Lucy i Kusego (Dominik Lewandowski, Gabriela Ziembicka)
Zygmunt - student IV roku psychologii, chłopak Klaudii - postać epizodyczna  w odc. 40 (Paweł Ciołkosz)
Zbyszko - student IV roku psychologii i pracownik CBA - chłopak Klaudii - postać epizodyczna w odc. 43 (Sebastian Świerszcz)
Łukasz Barański - student psychologii, behawiorysta, chłopak Klaudii - postać epizodyczna w odc. 45 (Modest Ruciński)
Gufi  - szef gangsterów, postać epizodyczna  w odcinku 47 (Krzysztof Dracz)
Zdrapek - gangster, postać epizodyczna  w odcinku 47 (Marek Frąckowiak)
Dziennikarka telwizyjna - postać epizodyczna w odcinku 48 (Iwona Schymalla)
Ciotka - krewna bliźniaków  - postać epizodyczna w odcinku 50 i 51 (Eugenia Herman)
Marta - koleżanka Klaudii ze studiówpostać epizodyczna w odcinku 52 (Monika Muchowiec)

S4/E40 Szok poporodowy
  • Na korytarzu przychodni Kusy tak bardzo przeżywa akcję porodową narzeczonej, że kiedy dziecko przychodzi na świat, z emocji traci przytomność. Jest wzruszony widokiem córeczki i przerażony jej kruchością i delikatnością.
  • Klaudia, od miesiąca studentka psychologii,  przywozi do Wilkowyj nowego chłopaka, Zygmunta. 
  • Proboszcz z niepokojem zauważa, że parafianki omijają jego konfesjonał i chodzą się spowiadać do księdza Roberta, nawet Michałowa. Więcławska otrzymuje wiadomość, że Lucy urodziła córeczkę.
  • Pietrek z dumą ogląda ukończoną inwestycję unijną - nowoczesną szkołę w Wilkowyjach. Docina Więcławskiemu, że ten za środki unijne sprawił sobie  nowy samochód. Zresztą sam także nie narzeka na zarobek, chociaż tylko "robił za słupa". Jednak teraz chce się ostatecznie rozliczyć i rozwiązać umowę, bo postanowił się poświęcić sztuce estradowej.
  • Nowy chłopak Klaudii jest na czwartym roku i pisze pracę magisterską z psychoanalizy. Podczas śniadania analizuje przypadkową wypowiedź wójta, podkreślając potęgę podświadomości.  Kozioł uważa, że to jakieś bzdury, ale w zdenerwowaniu tłucze popielniczkę i kaleczy się w stopę, co potwierdza diagnozę Zygmunta.
  • Proboszcz wypytuje Michałową o powody zmiany spowiednika po piętnastu latach. Gospodyni wyznaje, że po ślubie czuje się niezręcznie, bo ksiądz: przyzwyczaił się do moich wdowich grzechów, a mężatki grzechy inne.
  • Kusy jest przerażony swoją rolą ojca, gdyż nie ma pojęcia, jak się opiekować taką bezbronną istotą. Oburza się, że nie wymyślono jakichś kursów dla rodziców i każdy, bez względu ma kwalifikacje, może wychowywać drugiego człowieka. Jego zachowanie denerwuje matkę i dziecko, więc doktor Wezół nakazuje mu przygotować dom na przyjęcie niemowlaka.
  • Kozłowie dyskutują, gdzie przenocować chłopaka córki, ostatecznie Klaudia jest dorosła. W końcu wójtowa zgadza się z mężem, że jak bez ślubu, to w pokoju gościnnym. Halina zakłada, że ma nikły wpływ na decyzje dorosłej córki, więc dodaje: Gość w gościnnym, a co potem, to nie nasza sprawa.
  • Wszyscy napotkani ludzie gratulują Kusemu ojcostwa. Ławeczka omawia problem rodzicielskiej odpowiedzialności, jedynie Solejuk jest przekonany, że opieka i wychowanie to sprawa matki oraz komputerów, więc nie ma się czym przejmować.
  • Obaj księża idą przez wieś, ale ludzie witają się głównie z wikarym i serdecznie dziękują mu za pomoc. Proboszcz czuje się odsunięty.
  • Pietrek  rozlicza się z Więcławskim za inwestycje, w których uczestniczyła jego "firma", czyli za gazociąg, szkołę i estradę na placu - łącznie 30 tys. złotych, które przedsiębiorca wyjmuje z oryginalnego sejfu.  Patryk zamierza je zainwestować w sztukę.
  • Przy obiedzie wójt pyta Zygmunta o tematykę jego pracy magisterskiej. Dowiaduje się, że dotyczy ona nowych przedmiotów marzeń sennych, takich jak np. odrzutowiec, lodówka, pralka, komputer itp., których nie było jeszcze w czasach Freuda,  Zaciekawiony Kozioł opowiada swój sen, w którym, łamiąc parasol, spada z dachu pięknego budynku prosto do wody, gdzie płynie na niego statek. Każdy z tych sennych symboli student wiąże z lękiem o podłożu seksualnym.
  • Proboszcz przeżywa umniejszenie swojej roli w parafii. Na dobitek Michałowa zmienia jadłospis pod gust wikarego i zamiast ukochanych żeberek księdza Pawła, zamierza podawać pieczeń cielęcą.
  • Wójtowa, zbulwersowana nieprzyzwoitym snem męża, dla złagodzenia sytuacji opowiada swój sen o białym koniu tarzającym się na łące, czym budzi zażenowanie Klaudii. Dziewczyna rezygnuje z obiadu i wyciąga Zygmunta na pierogi do gospody, a Halina ma pretensje do męża, że opowiadał przy dziecku o złamanym parasolu.
  • Z okazji zakończenia działalności biznesowej Pietrek stawia kolegom po mamrocie i wypytuje Stacha o jego małżeństwo z Michałową. Japycz stwierdza, że całkiem dobrze, bo żona się nie rządzi. Grzecznie pyta zawsze, jak bym wolał, ale potem tłumaczy, że tak jak ona chce, to lepiej jest.
  • Podczas intymnej rozmowy Zygmunt diagnozuje problem wójta jako typowy kryzys wieku średniego. Radzi jak najprędzej udać się do lekarza, żeby podświadome lęki nie przerodziły się w depresję. Kozioł ostrzega studenta przed konsekwencjami pomylenia w nocy pokoju Klaudii z gościnnym.
  • Obłożony książkami Kusy zdobywa wiedzę na temat pielęgnacji niemowlaka.
  • Wójt i proboszcz, jak to bliźniacy, jednocześnie przeżywają kryzys psychiczny związany z obawami o utratę rangi społecznej. Nazajutrz obydwaj udają się do doktora Wezóła, który przyjmuje ich razem, bo spieszy się do pilniejszych przypadków.
  • Hadziuk wystrojony w garnitur wybiera się z żoną do Radzynia negocjować umowę, gdy pod sklep kolorowym busem zajeżdża Pietrek. W upalny dzień na głowie ma czapkę, pod którą ukrywa zielone włosy, bo zakontraktowali z Jolą występ, a jak się występuje, image musi być. Śmiech kolegów cichnie, gdy dowiadują się, że za występ Pietrek skasuje 600 zł, czyli pół emerytury Japycza.  
  • Doktor ma tylko jedno opakowanie leku na depresję, więc wójtowi wypisuje receptę, którą ten gubi w gabinecie lekarskim.
  • Kusy przywozi rodzinę do domu. Przedtem wygotował wszystkie ubrania Lucy i wyniósł z domu meble, których nie dało się wygotować. Wilska jest wściekła na partnera.
  • Przed plebanią ksiądz Robert przyjmuje kolejkę interesantów, którzy wysławiają go pod niebiosa i błogosławią jego dobroć. Na ten widok proboszcz zaczyna łykać pigułki.
  • Wójt odwiedza doktorową, żeby odzyskać zgubioną receptę. Kobieta dziwi się, że taki silny mężczyzna, najbardziej męski w całej gminie, może się psychicznie załamać. Zaprasza go na kawę i koniak.
  • Przy obiedzie Michałowa skacze wokół wikarego, który chwali w głos jej kulinarne umiejętności. Proboszcz zwraca mu delikatnie uwagę, że jednak ich najważniejsze powołanie to głoszenie słowa bożego, a nie działalność społeczna. Kościół nie powinien się mylić z Urzędem Pracy ani wiernym, ani księdzu.
  • Po wspólnym wypiciu butelki koniaku doktorowa nie może się oprzeć pociągowi do wójta, a on bez wahania ulega pięknej kobiecie.
  • Kusy przynosi młodej mamie bawarkę, żeby miała więcej pokarmu. Wymyśla też dla córeczki imię Dorotka, które Lucy akceptuje bez zastrzeżeń.
  • Podpity wójt wraca zadowolony do domu. Napotkanemu po drodze Zygmuntowi mówi, że sam się wyleczył z depresji, ale taką metodą, jakiej nie uczą na studiach.
  • Kusy ma zamiar całą noc spędzić na fotelu obok łóżeczka Dorotki, żeby usłyszeć, gdyby zapłakała. Lucy uważa, że to wariactwo, ale przewrażliwiony ojciec nie spuszcza oka ze śpiącego dziecka.
  • Wikary przemyślał słowa proboszcza i przyznaje mu rację, że trzeba pomagać ludziom, ale przede wszystkim prowadzić dzieło ewangelizacji. Na odchodne wyznaje, że ksiądz Paweł jest dla niego jak ojciec. Proboszcz wyrzuca tabletki antydepresyjne.
S4/E41 Sztormy emocjonalne
  • O godz. 5.30 Kusy dzwoni do doktora Wezóła, bo wydaje mu się, że córeczka za długo śpi i za rzadko oddycha. Lucy zaczyna się bać o jego stan psychiczny.
  • Idąc za radą proboszcza, ksiądz Robert zaczyna dzieło ewangelizacji i przekonuje się, wszyscy uczniowie oprócz Kasi Solejuk nie mają podstawowej wiedzy, a nawet gospodyni księdza nie czyta Pisma Świętego. Wikary postanawia dotrzeć do wszystkich parafian, by nauczyć ich zasad wiary.
  • Wójt szykuje się na randkę z doktorową. Tymczasem wikary zatrzymuje ją na ulicy i pyta, czy dusza nieśmiertelna jest dowodem na istnienie Trójcy Świętej oraz kto to był Samuel. Okazuje się, że "kwiat tutejszej inteligencji" w sprawach religijnych niewiele ma do powiedzenia.
  • Proboszcz odwiedza dworek, żeby omówić sprawy chrztu Dorotki. Kusy nie spuszcza oka z dziecka i jest zaniepokojony, że mogłoby w kościele złapać jakąś infekcję.
  • Wikary odpytuje sklepową Jolę, która w stresie nie jest w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie. Z pomocą Więcławskiej wymienia imiona dwóch Ewangelistów, gdyż obie panie są przekonane, że właśnie tylu ich było.
  • W lesie Kozioł spotyka się z doktorową, która przyjechała na rowerze. Idą do samochodu wójta oddać się miłosnym igraszkom.
  • Kusy dzwoni do doktora, gdy tylko dziecko zapłacze. Zniecierpliwiona Lucy wyrywa mu słuchawkę i oznajmia, że do zmiany pampersa nie trzeba wzywać ambulansu.
  • Tym razem wikary ewangelizuje Solejukową. Kobieta uważa, że Matka Boska jest narodowości polskiej, bo przecież częstochowska, a skoro tak, to i Jezus jest Polakiem. Ławeczka zdołała w porę uciec, ale ksiądz zdążył dopaść Stacha Japycza. Jako jedyny ma on wyrzuty sumienia, że tyle lat chodzi do kościoła, a tak mało wie. Jednak rozum podpowiada mu, że Matka Boska nie mogła być Polką, bo w czasach chrystusowych Polski jeszcze nie było. Gdy koledzy dowiadują się, że pochodziła z plemienia Izraela, Pietrek omal nie dławi się piwem, a Solejuk stwierdza: Zawsze mówiłem, że jak się za dużo kombinuje, to potem tylko z tego kłopot jest.
  • Jakub i Lucy zastanawiają się nad wyborem rodziców chrzestnych dla Dorotki. W trosce o przyszłość córeczki Kusy proponuje doktora Wezóła i dyrektorkę szkoły, jednak Wilska woli Klaudię Kozioł i Szymka Solejuka. 
  • Wójt odmawia żonie spełnienia obowiązku małżeńskiego, wymawiając się bólem głowy. Halina widzi, że z mężem dzieje się coś złego.
  • Michałowa od rana jest wściekła, bo mąż nazwał ją "pruderia". Na szczęście proboszcz tłumaczy, że nie ma się o co obrażać, bo to oznacza przesadzoną skromność. Nie dopuszcza do wyjawienia okoliczności użycia tego słowa przez męża gospodyni i cieszy się, że  znalazła ona innego spowiednika.
  • Lucy z Kusym i Dorotką idą do Solejuków, prosić Szymka na ojca chrzestnego. Dla Solejuków to ogromny zaszczyt, ale i kłopot, bo przecieżtrzeba kupić prezent. Maciej planuje włamanie do jubilera po medalik, jednak Kazia stanowczo protestuje i grozi mężowi doniesieniem na policję.
  • Halina Kozioł idzie do przychodni do doktora Wezóła. W korytarzu mija ją doktorowa, spiesząca na kolejną randkę. W gabinecie wójtowa we łzach zwierza się lekarzowi, że jej męża bardziej interesuje władza, a ich łóżko jest jak lodówka. Okazuje się, że Wezół przeżywa podobne chwile. Od słowa do słowa dochodzą do wniosku, że czują do siebie wzajemne pożądanie, co skwapliwie wykorzystują. Wójtowa znowu czuje się pociągającą kobietą. 
  • Dorotce wypadł smoczek i zaczęła płakać, więc Kusy pędzi do kuchni, aby go prędko wyparzyć i polewa wrzątkiem rękę. Lucy ma już dość jego histerii. 
  • Dyrektorka, Hadziukowa i Więcławska przychodzą w delegacji do proboszcza. Proszą, aby wikary ograniczył przepytywanie  napotkanych ludzi, bo strach z domu wychodzić.  Obiecują też podciągnąć się z wiedzy religijnej.
  • Więcławska z Violetką przychodzą do Lucy z propozycją, aby zorganizować wspólny ślub i wesele, bo to i taniej,  i nieco odwróci uwagę ludzi od chińskiego zięcia. 
  • Kolejna randka wójta i doktorowej omal nie kończy się wpadką, bo powracających z lasu kochanków spotyka na drodze wikary.
  • W przeddzień chrztu Kusy wymyka się wieczorem z domu.
  • Proboszcz radzi wikaremu, aby nie przesadzał z ewangelizacją na ulicy. W zamian proponuje zorganizowanie na Uniwersytecie Ludowym kursu "Religia dla dorosłych" oraz dokształcanie wiernych podczas kazań w kościele.
  • Wójt po raz kolejny postanawia wymówić się od seksu małżeńskiego, ale okazuje się, że Halinę też boli głowa.
  • Widząc po północy światło w kościele, ksiądz Robert wchodzi do środka i zastaje tam Kusego, który odkaża podłogę. Wikary rozumie go jak nikt, więc przystępuje do pomocy.
  • Michałowa od rana ma świetny humor, podśpiewuje, tańczy i ma wilczy apetyt. Przyczynę nagłej chęci do życia mogłaby wyznać jedynie na spowiedzi, chociaż to podobno grzech nie jest. Proboszcz kwituje jej zachowanie słowami: Michałowa w depresji no to to jest naprawdę dopust boży, ale Michałowa w euforii, to już chyba gorzej być nie może.
  • Medalik dla Dorotki Szymek kupił za własne stypendium. Chrzest przebiega bez zakłóceń, chociaż Kusy uważa, że proboszcz niepotrzebnie używa tyle wody święconej do polania główki dziecka,, bo przecież wystarczyłoby parę kropli symbolicznie. 
  • Wieczorem dochodzi do poważnej rozmowy Wilskiej z Kusym. Kobieta uważa, że  przesadza on w swoich staraniach o Dorotkę, przez co bardzo się zmienił i przestał przypominać człowieka, w którym się zakochała. Wzburzony Jakub wychodzi z domu, mijając Więcławską, która przyszła porozmawiać o szczegółach ślubu i wesela. Amerykanka nie jest pewna, czy w ogóle chce wziąć ślub.
S4/E42 Śluby i rozstania
  • Lucy poważnie rozważa rezygnację ze ślubu z Kusym, bo jednego głupiego męża już miała. Oboje nie są szczęśliwi z takiego obrotu sprawy.
  • W nocy Kozioł dostrzega pod swoim oknem Czerepacha. Mężczyzna jest załamany i gotów nawet na śmierć od ciosów wójtowej siekiery. Wrócił do Wilkowyj, bo tylko tu widzi możliwość podźwignięcia się z upadku. Proponuje byłemu zwierzchnikowi, że pomoże mu wygrać nadchodzące wybory, bo inaczej wójt nie ma szans na trzecią kadencję. Kozioł nie ma zamiaru współpracować z intrygantem i wyrzuca w krzaki jego wizytówkę.
  • Michałowa od rana śpiewa i tańczy. W euforii zapomniała przygotować księżom śniadanie.
  • Duda przynosi wójtowi wyniki badań na temat jego szans wyborczych. Okazuje się, że zaledwie 10% wyborców oddałoby na niego głos, mimo licznych inwestycji zrealizowanych dzięki funduszom unijnym.
  • Kusy idzie do restauracji i zamawia pół litra wódki. Nie zamierza jej wypić, ale musi przemyśleć swoje życie, a przy alkoholu lepiej mu się myśli, więc tylko wącha wódkę i przelewa ją do wazonu.
  • Solejuk niecierpliwie czeka na ławeczce na swoich kolegów. Przychodzi Pietrek, ale nie może pić, bo ma próbę, a zawodowcy w robocie nie piją.
  • Solejukowa z trudem ciągnie wózek z workami mąki. Widząc Marianka, prosi go o pomoc, ale chłopak nie zauważa matki, zajęty gorącym przywitaniem z dziewczyną. Matka nie chce odrywać syna od "ważniejszych spraw". Przysiada się do męża na ławeczkę i prosi, aby wykonał on obowiązek ojcowski,  przeprowadzając z Mariankiem rozmowę uświadamiającą, w przeciwnym wypadku wkrótce zostaną dziadkami. 
  • Więcławska ponagla Lucy w sprawie przygotowań weselnych, ale ta ciągle nie jest pewna, tym bardziej, że nie wie, co się dzieje z Kusym, którego od rana nie ma w domu. Wkrótce  wraca on z bukietem kwiatów i przysięga, że już wszystko będzie dobrze. Opanowuje się nawet na odgłos płaczu Dorotki.
  • Duda z wójtem usiłują poprawić wyniki sondażu wyborczego, ale sytuacja wydaje się beznadziejna, wobec czego Kozioł postanawia jednak zasięgnąć rady Czerepacha.  Jedzie do domu i odszukuje  w ogrodzie zmiętą wizytówkę.
  • Lucy przychodzi do domu Więcławskiej oznajmić o swojej decyzji. Jest tam już Violetka, która opowiada o dziwnym zachowaniu Kusego w restauracji. Panie przystępują do omawiania szczegółów uroczystości. Potem idą do przychodni i proszą doktora o opiekę nad niemowlętami w czasie wesela, na co Wezół z ochotą przystaje, bo nie jest zwolennikiem imprez z tańcami. W zamian prosi panie o rozpropagowanie we wsi badań mammograficznych.
  • Solejuk próbuje uświadomić syna, ale zupełnie mu to nie wychodzi. Podsumowuje swoje wysiłki słowami: Marianek, jak mi bachora przyniesiesz do domu, to ja ci nogi z dupy powyrywam! Kazi, ciekawej przebiegu rozmowy oznajmia z dumą: Zapobiegłem ciąży naturalną metodą.
  • Czerepach przedstawia wójtowi swoje kwalifikacje. Ukończył z wyróżnieniem elitarny kurs dla spin doktorów, a potem kurs programowania neurolingwistycznego i wywierania wpływu. Obiecuje tak zakręcić gminą, że ludzie będą błagać Kozioła o kandydowanie. W zamian oczekuje stanowiska zastępcy wójta oraz gwarancji, że nie zostanie zwolniony. Nie widząc innego wyjścia, wójt przystaje na te warunki, a przy okazji oddaje Arkadiuszowi jego zgubiony podczas ucieczki tupecik, co czyni Czerepacha innym człowiekiem. 

  • Ławeczkę obsiadły "sraluchy". Zdenerwowany Solejuk wini za ten stan rzeczy nieobecnych kolegów. Hadziuk też ma na dziś plany biznesowe i nie może dotrzymać Maciejowi towarzystwa. Ten uważa go za zdrajcę.
  • Lucy przychodzi do Urzędu Gminy dowiedzieć się, co z jej projektem "Internet pod strzechy". Duda własnym ciałem broni wstępu do gabinetu szefa, ale Amerykanka wdziera się do środka i zastaje Kozioła i Czerepacha przy koniaczku. Niespodziewanie Arkadiusz wykazuje ogromne zainteresowanie projektem i obiecuje nadać mu absolutny priorytet. Przekonuje wójta, że internetyzacja wsi będzie sukcesem na miarę województwa, a komputer i Internet w każdej chałupie to  narzędzie wyborcze, o jakim tylko można marzyć. 
  • Księża rozmawiają o wielkim wyzwaniu organizacyjnym, jakim jest jutrzejszy potrójny ślub. Tymczasem Michałowa dla odmiany popadła w nastrój depresyjny. Zwierza się, że jej małżeństwo jest nieszczęśliwa w małżeństwie, ponieważ przeszkadza mężowi.
  • Następnego dnia cała wieś tłumnie stawia się na potrójną uroczystość ślubu. Pod kościół zajeżdżają kolejne pary narzeczonych: Werka i Kao eleganckim samochodem Więcławskiego, Violetka i Stasiek policyjnym radiowozem na sygnale i wreszcie Lucy i Kusy konną bryczką. Świadkami par są kolejno: Klaudia i Pietrek, Jola i Witebski oraz babka i Jerry. Przed nabożeństwem Lucy ogłasza, że w imieniu panien młodych prosi wszystkie kobiety o prezent ślubny - badania mammograficzne w ambulansie, który za pół godziny stanie w centrum wsi. 


  • Przed kościołem Stach usiłuje setny raz przeprosić żonę za nieopatrznie wypowiedzianą opinię, że jest ona marudna. Mężczyzna twierdzi, że musiało mu odebrać rozum, skoro wygłosił taką herezję. W końcu Michałowa mu wybacza, ale ostrzega, że następnym razem go ukarze.
  • Przed ołtarzem Lucy po raz pierwszy uświadamia sobie, że jej mąż ma na imię Jakub. Po złożeniu przez niego przysięgi małżeńskiej niespodziewanie zaczyna bić dzwon w zamkniętej na klucz dzwonnicy.
  • Po ślubie, zgodnie z obietnicą, wszystkie panny młode udają się do mammobusu, a wraz z nimi inne kobiety z Wilkowyj.
  • Huczne wesele jest pretekstem dla wójtowej i doktorowej, aby spotkać się ze swoimi kochankami. Halina wymyka się do pokoju, gdzie zrelaksowany doktor pilnuje córeczek Werki i Lucy, natomiast Wezółowa spotyka się z wójtem na leśnej drodze w jego samochodzie. Niespodziewanie wjeżdża w nich Hadziuk, stając się mimowolnym świadkiem schadzki. Panowie umawiają się, że nikt nic nie widział, a sprawca kolizji jest nieustalony. Koziołowa i Wezół również zostają nakryci przez Więcławską, która przychodzi zmienić doktora przy dzieciach. Wobec wizji skandalu kochankowie nie bez żalu postanawiają zakończyć swoje płomienne związki.

S4/E43 Agent
  • Violetka jest nieszczęśliwa, gdyż uświadomiła sobie, że wszystko co piękne i romantyczne się skończyło i po ślubie czeka ją tylko proza życia. Stasiek daje słowo funkcjonariusza, że w ich małżeństwie będą ciągłe niespodzianki i porywy.
  • Kusy studiuje literaturę  na temat wychowania dzieci i dowiaduje się z niej, że nadmierna troska o dzieci powoduje ich niesamodzielność, a nadopiekuńczość to rodzaj przemocy.  Denerwuje go chaos informacyjny w tej kwestii. Lucy radzi, aby słuchał również intuicji oraz porozmawiał z jakimś doświadczonym ojcem.
  • Do sali Uniwersytetu Ludowego w Wilkowyjach dostarczono komputery. Ich rozwiezienie i podłączenie to wielkie wyzwanie organizacyjne, ale Lucy ma na to pomysł. 
  • Kusy pyta wójta, co zrobił, że Klaudia to taka świetna dziewczyna.  Okazuje się, że Kozioł nie miał wielkiego wpływu na jej wychowanie, gdyż córkę wychowuje głównie matka. Radzi Jakubowi, żeby zaczął zarabiać pieniądze, bo tego głównie oczekuje się od ojca.
  • Lucy prosi Marianka Solejuka o pomoc przy instalacji komputerów w gminie. Chłopak nie pali się do wykonania tak wielkiej roboty za darmo, ale Solejukowa wpaja dzieciom proste zasady moralne trzyma je twardą ręką. Załatwia sprawę krótko:  Nie, żadnego przymusu nie ma. Za godzinę wszystkie z własnej woli przyjdą pomóc.
  • Czerepach przedstawia wójtowi strategię walki wyborczej. Skoro Kozioł nie ma nadziei na reelekcję, a  szanse jego rywali są wyrównane, trzeba do wyborów wystawić pewniaka. Inni kandydaci się wycofają, wtedy przed samymi wyborami  wystarczy znaleźć haka na przeciwnika i wójt zostanie sam na placu boju. Czerepach, masz łeb. Szuja, ale najcwańsza w całym województwie, może i na ścianie wschodniej - komentuje z uznaniem Kozioł.
  • Na wieść o trudnościach organizacyjnych z instalacją komputerów z odsieczą przybywa dyrektorka szkoły i przyprowadza około trzydzieścioro uczniów, których motywuje do pracy szóstką z informatyki na świadectwie. 
  • Zdesperowany Solejuk zwierza się wikaremu ze swego problemu - nie ma się z kim napić, bo koledzy czasu nie mają, a samemu nie smakuje. Czuje się zdradzony. Księdzu Robertowi puszczają nerwy i ostro poucza Macieja, że przerwa w piciu wpłynie korzystnie na jego zdrowie, a poza tym powinien zabrać się do jakiejś roboty.
  • Pracujący Hadziuk uważa Solejuka za menela i nie chce mieć z nim nic wspólnego, dopóki dawny kolega nie zmądrzeje. Sam nie ma zamiary zrezygnować z ławeczki, ale uważa, że pić należy po robocie, a nie zamiast.
  • Od Solejukowej Kusy dowiaduje się, że im chłopa w domu mniej, tym w rodzinie spokojniej. Kobieta nie ma wprawdzie doświadczenia z trzeźwym partnerem, ale uważa, że rolą ojca jest przynoszenie do domu pieniędzy uczciwie zarobionych no i, oczywiście, przyczynianie się do poczęcia dzieci.
  • Klaudia przywozi do domu następnego kolegę ze studiów. Zbyszko właśnie kończy pisać pracę magisterską, ale już znalazł zatrudnienie w CBA. Koziołowie są zszokowani. Wójt uważa, że to nasłany na niego agent.
  • Rozmowa z Więcławskim też niewiele Kusemu wyjaśnia. Mówi on, że w wychowaniu  nic nie można zaplanować. Kiedy rozmawiał z małą Werką, to ona go nie rozumiała, natomiast kiedy podrosła, to on przestał ją rozumieć. Jest jednak kolejną osobą, która uważa, że podstawowe zadanie ojca to zarabianie pieniędzy.
  • Krystyna Więcławska przeżywa fakt zostania babcią, bo mimo tego, że nie ma jeszcze czterdziestki, czuje się staro. Mąż pociesza ją i zapewnia o swojej miłości.
  • Smutna Violetka wraca do domu i widzi drogę do sypialni gęsto wyłożoną różami. W zasypanej różami pościeli czeka na nia mąż w policyjnej czapce i z różą w zębach.
  • Przy obiedzie Zbyszko wyjaśnia, że w pracy zajmuje się psychologicznymi technikami operacyjnymi, a dokładnie oceną prawdopodobieństwa zachowań korupcyjnych u podejrzanego, sposobami wzbudzenia jego zaufania i poznaniem motywów, jakimi sie kieruje. Mówi, że nie ma człowieka, który by kiedykolwiek w życiu nie dał nikomu łapówki. To utwierdza wójta w przekonaniu, że jest inwigilowany przez CBA.
  • Solejukowa gniecie ciasto na pierogi i jednocześnie pomaga dzieciom odrabiać lekcje. Tak właśnie nauczyła się niemieckiego i angielskiego. Męża traktuje z pogardą jako nieuka.
  • Wójtowa zastanawia się, czy nie pościelić Zbyszkowi w pokoju Klaudii, żeby go udobruchać, tym bardziej,  że w Lublinie młodzi i tak pewnie śpią ze sobą. Wójt stanowczo się sprzeciwia. W nocy przyłapuje Zbyszka skradającego się do Klaudii i udziela mu ojcowskiego ostrzeżenia w swoim stylu. Przerażony mężczyzna wraca do swojego pokoju, a Kozioł uspokaja się, gdyż znalazł dowód, że agent przyjechał tu prywatnie, a nie służbowo. 
  • Kusy martwi się, że nie potrafi zarabiać pieniędzy, a chciałby zaspokoić wszystkie potrzeby Dorotki. Niestety, w galeriach nie chcą już jego diabłów, bo rynek się nasycił. Lucy dochodzi do wniosku, że trudniej być ojcem nią matką.
  • Policjant nie ustaje w wysiłkach zapewnienia żonie romantycznych przeżyć. O świcie maluje czerwoną farbą na ścianie stodoły naprzeciwko restauracji wielki napis "Kocham Violetkę".
  • Klaudia ma pretensje do ojca, że Zbyszko o świcie nagle wyjechał. Wójt udaje, że nie wie, co było tego powodem.
  • Niemieckojęzyczne małżeństwo robi zakupy u Joli. Próbują się z nią dogadać po angielsku, ale  dziewczyna nic nie rozumie i jest przerażona. Więcławska też rozróżnia tylko pojedyncze słowa. Na szczęście przychodzi Solejukowa i bez problemu porozumiewa się z cudzoziemcami w obu tych językach. Świadkiem rozmowy jest także Celina Hadziuk, która nie może wyjść z podziwu nad umiejętnościami skromnej Kazi.
  • Na plebanii składa wizytę Czerepach. Informuje proboszcza, że zamierza pomóc jego bratu po raz trzeci zdobyć fotel wójta i proponuje, aby ksiądz przyłączył się do kampanii albo przynajmniej nie przeszkadzał w tym przedsięwzięciu. Kiedy oburzony proboszcz odmawia, Czerepach oświadcza, że może on zapomnieć o remoncie  dachu i ogrodzenia kościoła. 
  • W poszukiwaniu źródeł zarobku Kusy rozwiesza w restauracji ogłoszenia, że maluje na zamówienie różne obrazy, m.in. portrety ślubne. Uważa, że ludzie po alkoholu robią się wrażliwsi na sztukę. Violetka każe mu umieścić ogłoszenia jak najniżej, bo oni się robią najwrażliwsi, jak już na dwóch nogach ustać nie mogą.
  • Wójt martwi się o reelekcję, bo nie chciałby stracić takiej pięknej gminy, gdzie od zwierzchniej władzy daleko, a unijne pieniądze płyną szerokim strumieniem. Czerepach pociesza zwierzchnika, że na pewno wygrają, gdyż nikt w gminie bardziej od nich nie pragnie władzy.
  • Wieczorem ksiądz z Michałową omawiają wizytę Czerepacha i martwią się wynikiem nadchodzących wyborów, tym bardziej, że i inni kandydaci są niewiele warci. Gospodyni wpada na pomysł, by zaproponować kandydowanie Amerykance, tym razem już na poważnie, bez udawania, bo jak brat księdza znowu wójtem zostanie, to już wstyd i obraza boska będzie dla całej gminy.
  • Kiedy Violetka zamyka wieczorem restaurację, zostaje napadnięta, omotana kocem i porwana. Półżywa ze strachu odzyskuje wolność we własnym domu. Okazuje się, że sprawcą jest jej mąż, który porwał ją na kolację, bo przecież obiecywał "porywy". Ku przerażeniu kobiety Stasiek zaznacza, że to dopiero początek jego romantycznych pomysłów.


S4/E44  Polityka i czary
  • Violetka budzi się związana i zakneblowana a w drzwiach sypialni stoi stosownie przyodziany Stasiek i wymachując pejczem, obiecuje jej bolesną karę. Jednak za chwilę podaje przerażonej żonie śniadanie do łóżka, dumny, że wzbudził jej emocje.
  • Hadziukowa dzwoni do banku, żeby negocjować warunki spłaty kredytu, bo włoski odbiorca spóźnia się z zapłatą za sery.
  • Babka wyjaśnia Lucy, że wiedzę o ziołach dziedziczy się w jej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Amerykanka żałuje, że w tej dziedzinie nie ma kursów dla młodych, bo sama chętnie by na nie uczęszczała. Zastanawia się nad możliwością zorganizowania takich zajęć, na których starzy i młodzi wymienialiby się swoją wiedzą. Znachorka obiecuje ją uczyć, tym bardziej, że dostrzega w Lucy zdolności, a wiedźma wiedźmę zawsze pozna.
  • Drzemiącego przed sklepem Pietrka rozpoznają fanki disco-polo, które były na koncercie w Żabieńcu. Proszą o autograf i wspólne zdjęcie. Na widok dziewczyny całującej Patryka, Jola wpada w gniew, który mija, gdy okazuje się, że w oczach wielbicielek ona również jest wielką gwiazdą.
  • Czerepach szkoli wójta z technik manipulacji, których zamierza użyć w kampanii wyborczej. Kozioł jest w stanie  uwierzyć w sukces, o ile Arkadiusz przekona do siebie Lodzię, która póki co boi się go jak najgorszej żmii.  Dla mężczyzny to żaden problem, bo hobbystycznie zaliczył również kurs uwodzenia. Zakładają się o dwie flaszki, że Czerepach uwiedzie księgową.
  • Zdyszany proboszcz odnajduje Lucy u babki i proponuje jej kandydowanie na wójta, bo lepszego trudno sobie wymarzyć. Kobieta próbuje się wykręcić, wolałaby zorganizować kursy międzypokoleniowe, ale ksiądz nie chce słyszeć o odmowie, przeciwnie - uważa, że pomysł Amerykanki może być doskonałym elementem jej kampanii wyborczej.
  • Jola jest szczęśliwa z powodu wczorajszego występu przy pełnej sali. Na koncercie był również przedstawiciel prasy wojewódzkiej, który obiecał o nich napisać.
  • Solejuk jest nadal obrażony na kolegów. Nie przyjmuje wyjaśnień Pietrka, że rozwija on swoją wymarzoną karierę, więc chwilowo nie może pić.
  • Problemy finansowe Hadziukowej polegają na tym, że nie znając języków, nie doczytała warunków umowy z Włochami i zgodziła się na płatności odroczone, czyli po sprzedaży towaru, więc teraz nie ma z czego spłacić kredytu za dojarkę, a bank nie chce przesunąć terminu raty. Przyszła prosić Więcławską o pożyczkę. Sklepowa ma lepszy pomysł. Proponuje spółkę, do której ona wniesie kapitał i sieć sklepów, a Hadziukowa swój towar.
  • Czerepach przystępuje do planu uwiedzenia Lodzi. Kiedy księgowa przynosi mu dokumenty, zwraca uwagę na jej niebywale piękne oczy i dziwi się, że dotychczas ich nie zauważył. W ten sposób zaintrygował kobietę, skierował jej uwagę na siebie i zatarł poprzednie złe wrażenie. Po pracy czeka  na Lodzię i chwali jej kompetencje, lojalność, życzliwość oraz kobiecość, nazywając księgową perłą w koronie Urzędu Gminy. Jednak jego zaproszenie na kolację u Violetki zostaje odrzucone. Księgowa jest podejrzliwa i tłumaczy z ironią:  Ja kolacji nie jadam, odkąd pan wójt,  słusznie, jak to on, zauważył, że przytyłam, i jak tak dalej pójdzie, to się nie zmieszczę na stanowisku.  Czerepach pluje sobie w brodę, że nie posłuchał podręcznika i zbyt wcześnie zaproponował randkę.
  • Jola stroi gwiazdorskie miny przed lustrem i pyta ciotkę, który profil ma lepszy, w razie, gdyby przyszło jej występować w telewizji. Więcławska nie podziela jej entuzjazmu.
  • Późnym wieczorem Violetka wraca do domu, cała spięta i przerażona w oczekiwaniu kolejnej niespodzianki. Nie widząc nikogo, uspokojona siada na krześle, wtedy Stasiek z rykiem wyskakuje spod stołu. Kobieta mdleje, a mąż uznaje, że to z emocji, więc znów się udało. 
  • Lucy zwierza się Kusemu, że chciałaby kandydować na stanowisko wójta. Mąż zasadniczo nie ma nic przeciwko temu, ale ostrzega ją, że polityka jest brudna. Żartuje też, że w języku polskim nie ma nazwy na męża kobiety-wójta.
  • Rano Violetka wpada w histerię na widok męża i prosi go, żeby złagodził dostarczane jej emocje, bo one mają być jak z "Dynastii" a nie jak z "Pitbulla". Stasiek tłumaczy, że zawodowo bliżej mu do "Pitbulla", ale się postara.
  • Babka pokazuje Lucy swoje magiczne sztuczki. Potrafi jednym ruchem ręki sprawić, że coś się prostuje lub przewraca.
  • Czerepach kpi z napotkanego Kusego, że ma ambitną żonę, więc musi sam robić zakupy. Gdy Jakub dziwi się, że urzędnik wie już o planach Lucy, ten odpowiada tajemniczo: Wiedza jest wtórna wobec faktów. A ja tworzę fakty. Na odchodne rzuca pogardliwie: Wilkowyjski książę Filip!
  • Więcławska przyprowadza do dworku Solejukową, żeby w praktyce sprawdzić jej znajomość angielskiego. Okazuje się, że Kazia biegle posługuje się angielskim, choć tłumaczy skromnie, że nie ma żadnych zdolności, tylko zapamiętuje wszystko, co wpadnie jej w ucho. Na odchodzących kobietach Lucy wypróbowuje gest babki i Solejukowa przewraca się na prostej drodze. 
  • Wójt wypytuje Czerepacha o postępy w uwodzeniu Lodzi. Kiedy wzywa księgową, Arkadiusz początkowo udaje, że nie zwraca na nią uwagi, a potem nieśmiało chwali apaszkę kobiety. Lodzia opuszcza gabinet wyraźnie zadowolona. Ten etap nazywa się "wyhamowanie". Udawane zawstydzenie ma obudzić pewność siebie kobiety i dać jej poczucie bezpieczeństwa. 
  • Więcławska, Hadziukowa i Solejukowa omawiają zasady działania spółki. Celina wniesie sery,  Kazia - pierogi, znajomość niemieckiego i angielskiego oraz swoją niepodważalną  uczciwość, a Krystyna zajmie się promocją i dystrybucją. Okazuje się, że i język włoski leży w zasięgu Solejukowej, bo jest taki ładny i delikatny, że może go opanować w niespełna miesiąc.
  • Wójt przynosi hiobową wieść, że Amerykanka będzie startować w wyborach samorządowych, więc jego szanse spadły do zera. Jednak Czerepachowi o to właśnie chodziło, przecież dlatego nastraszył proboszcza. Wiedząc, jakim poparciem cieszy się Lucy, nikt więcej nie zgłosi kandydatury, zostanie tylko ona i Kozioł. Na razie niech się jej balon wyborczy się nadyma tak, żeby wszyscy uwierzyli, że wygraną ma w kieszeni, a wtedy my wniesiemy do kampanii nasz pierwiastek kreatywny.
  • Do samotnego Solejuka dosiada się policjant Stasiek. Zwierza się ze swoich problemów małżeńskich, bo chciałby żonie przychylić nieba, ale nie wie jak. Z kolei Maciej przeżywa porzucenie przez kolegów i nawet ma myśli samobójcze.
  • Lodzia wyraźnie oczekuje zainteresowania Czerepacha, który nadal skutecznie odgrywa rolę nieśmiałego i zawstydzonego. W końcu sama podejmuje temat wspólnej kolacji.
  • Jola i Pietrek snują plany na przyszłość. Liczą na to, że ich kariera się rozwinie i w ciągu dwóch lat wybudują okazały dom z kominkiem, "dżakuzą" oraz szklaną kabiną i wanną, bo kto bogatemu zabroni. 
  • Kusy zastanawia się nad usłyszanymi rano słowami Czerepacha, ale nie może rozszyfrować jego planów. W głowie mu się nie mieści, że urzędnik popierajacy wójta przekonał księdza, by ten namówił Lucy do kandydowania. Małżonkowie żartują też sobie z ewentualnych tytułów: ona będzie wójtem, a on księciem.
S4/E45 Wymiana międzypokoleniowa
  • Podczas mszy proboszcz publicznie popiera program Lucy dotyczący łączenia pokoleń, zastrzegając, że nie jest to poparcie w kampanii wyborczej, gdyż kościołowi nie wypada wtrącać się do polityki. 
  • Podczas spaceru Sokołowscy dostrzegają w lesie wielkie wysypisko śmieci. Jakub tłumaczy, że śmieci do lasu wyrzucają tylko ci, którzy jeszcze mentalność chłopów pańszczyźnianych mają. (...) Taki chłop pańszczyźniany znał tylko dwa pojęcia: moje albo niczyje. A jak coś jest niczyje, to można wszystko zrobić - ukraść, zniszczyć, wszystko jedno. Lucy postanawia rozprawić się z tym problemem.
  • Kazia z córką szlifują język włoski, co bardzo denerwuje Solejuka, który z braku kolegów okupuje ławeczkę pod domem. Oburzony idzie pod sklep, ale jeszcze szybciej stamtąd wraca, żeby stwierdzić: Nie ma ławeczki. Nie ma. Mebel sam został tylko. Wszyscy co innego mają do roboty, zajęci psiakrew! Solejukowa, współczując mężowi, proponuje mu zatrudnienie w jej firmie na stanowisku kierownika od dystrybucji. Pracę ma zacząć od zakupu używanego samochodu dostawczego. Maciej zapala się do pomysłu żony.
  • Wójt zastanawia się, jaki prezent dać na urodziny wojewodzie, który przecież wszystko ma. Czerepach sugeruje, że najlepsza byłaby gotówka, ale panowie nie są ze sobą aż tak blisko. Dawanie to teraz wielka sztuka jest - stwierdza filozoficznie.
  • Witebski zaciąga do studia spotkanego na ulicy Jakuba i przedstawia mu rękopis swojej powieści dla kobiet p.t. "Po prostu miłość" z prośbą, aby opracował ją graficznie i zrobił projekt okładki. Proponuje też wspólne założenie wydawnictwa. Kusy uważa, że najpierw należałoby przetestować rynek, czyli rozdać egzemplarze powieści miejscowym kobietom.
  • Ponieważ Jola doskonale radzi sobie w sklepie, Więcławska proponuje jej stanowisko kierowniczki, gdyż sama będzie zajęta spółką, którą nazywa szumnie koncernem. Dziewczyna jest uszczęśliwiona awansem.
  • Klaudia przywozi do domu kolejnego chłopaka - Łukasza Barańskiego - oczywiście psychologa, a dokładnie behawiorystę. Jego dziedzina zajmuje się stymulacją zachowań człowieka przy pomocy nagród i kar, a także miarą rozwoju jednostki, którą stanowi jej stopień przystosowania do warunków. Student uważa, że jako wójt, Kozioł jest najlepiej przystosowany do warunków gminy ze wszystkich mieszkańców, czyli wg behawioryzmu, osiągnął najwyższy stopień rozwoju. Mile połechtany wójt po raz pierwszy akceptuje partnera córki.
  • Następnego dnia Więcławska nie może poznać sklepu, bo wszystko jest poprzestawiane. Najbardziej popularne towary Jola umieściła na końcu sklepu, żeby klienci po drodze zauważali inne rzeczy i nabierali chęci na ich kupno. Początkowy sceptycyzm Krystyny zmienia się w uznanie dla handlowej żyłki Joli.
  • Lucy sprowadza babkę na nielegalne wysypisko śmieci, a ta przy pomocy różdżki bez trudu identyfikuje ich właściciela jednej ze stert - to wąsaty Winiecki zza rzeki. Niestety, nie ma żadnych dowodów, żeby ukarać sprawcę. Babka ustala autorstwo kolejnych odpadów, a Lucy myśli, jak rozwiązać problem.
  • Pietrek odnajduje w gazecie recenzję występu w Żabieńcu. Niestety, jest ona bardzo niepochlebna, począwszy od tytułu "Tandem tandety", skończywszy na o talencie Joli wyrażonej słowami: całkowicie pozbawiona słuchu wokalistka o skrzeczącym głosie, od którego bolą uszy. Dziewczyna jest tak załamana, że z nerwów traci głos. Pietrek postanawia rozprawić się ze złośliwym recenzentem, a konkretnie "dać jemu w ryja". W tym celu Kusy wiezie go do Lublina.
  • Witebski rozdaje napotkanym kobietom egzemplarze swojej powieści, resztę zostawia w sklepie u Joli, która też deklaruje chęć przeczytania.
  • W restauracji  trwa randka Czerepacha z Lodzią. Ukryci za parawanem przed ciekawskimi oczami  piją wino, a Arkadiusz uświadamia księgowej, jak wiele ich łączy. 
  • Pietrek opisuje Japyczowi okoliczności swojej rozprawy z krytykiem. Kiedy Stach ostrzega, że recenzent może oskarżyć Patryka o napaść, mężczyzna odpowiada: Jak ja mam stać i nic nie robić, jak Jolę ktoś obraża, to ja wolę siedzieć. Japycz martwi się też, że Pietrek, jako wyśmiany artysta, może się załamać i popełnić samobójstwo, ale ten wykazuje się wielkim rozsądkiem, tłumacząc:  Bo jak ja jestem dobry artysta i ten redaktor nie ma racji, to do samobójstwa nie ma powodu. A jak on ma rację i ja artysta nie jestem, to wieszać się też nie ma co, bo ja tej wrażliwości artystycznej nie mam.
  • Randka przedłuża się do późnych godzin wieczornych. Violetka zachwycona, że jej restauracja została potraktowana jak czterogwiazdkowy hotel, stawia gościom po lampce alkoholu. Czerepach uświadamia Lodzi jej wartość jako kobiety. Deklaruje, że odprowadzi ją nie tylko do domu, ale i na koniec świata. Księgowa jest wzruszona i szczęśliwa. Przed bramą swego domu zaprasza Arkadiusza na jugosłowiański wermuth, którego nie miał kto do tej pory otworzyć. 
  • Wezółowa do późna w nocy czyta powieść Witebskiego i zalewa się łzami.  
  • Po drugiej w nocy wójt stwierdza, że jego żona opuściła sypialnię. Klaudii również nie ma w swoim pokoju, na szczęście psycholog śpi samotnie. Kozioł zastaje obie kobiety w kuchni,  gdzie siedzą zapłakane nad powieścią Witebskiego.
  • Również Lucy jest poruszona powieścią Tomasza. Mówi Kusemu, że nie mogła się od niej oderwać, pochłonięta opisywanymi wydarzeniami. Uważa, że należy książkę wydać w jak największym nakładzie, bo każda kobieta chciałaby ją przeczytać.
  • Michałowa od rana jest "wściekła jak szerszeń", gdyż odniosła wrażenie, że przypomina Stachowi jego matkę. Tym razem kolej księdza Roberta na rozwiązanie problemu gospodyni, jednak nie ma on pojęcia jak wytłumaczyć rozżalonej kobiecie, że jej mąż nie miał niczego złego na myśli, mówiąc, iż gotuje ona  tak smacznie, jak jego świętej pamięci mamusia. Michałowa jest przekonana, że Japycz postrzega ją jako staruszkę, bo przecież jego matka byłaby od niej o 40 lat starsza. Z odsieczą przychodzi proboszcz, który wyjaśnia, że w żeberkach na miodzie Stach odnalazł smak dzieciństwa, a jego matka wtedy mogła mieć najwyżej 35 lat. Zadowolona gospodyni z błyskiem w oku idzie do kuchni, a pełen uznania wikary stwierdza, że ze swoimi zdolnościami do perswazji ksiądz Piotr już dawno powinien zostać kardynałem.
  • Podczas śniadania Łukasz radzi wójtowi, żeby ofiarował wojewodzie coś, co podkreśli jego prestiż - na przykład portret. Klaudia podpowiada, że mógłby go namalować Kusy.
  • Czerepach indagowany przez wójta o postępy w uwodzeniu Lodzi nie ma czasu odpowiedzieć, gdyż  odmieniona księgowa przynosi mu kawę i nazywa prawdziwym mężczyzną. Zdumionemu zwierzchnikowi zastępca tłumaczy, że naukowej metodzie żaden organizm kobiety się nie oprze, a elektorat jest jak kobieta - też sam nie wie, czego potrzebuje i bardzo lubi słuchać tego, co chce usłyszeć.
  • Solejuk uważa Marianka za eksperta i każe mu sprawdzić stan techniczny zakupionego dostawczaka. Chłopak uważa, że po drobnych naprawach samochód pochodzi jeszcze parę lat. Kazia upewnia się tylko, że samochód jest kupiony z uczciwego źródła.
  • Idącego przez wieś Witebskiego z każdej strony spotykają dowody uznania od kobiet, które przeczytały jego powieść.
  • Nie tylko dostawczak został "pięknie odpicowany". Kazia zainwestowała również w męża, kupując mu w second handzie marynarkę i garnitur - 10 zł/kg - żeby jako kierownik przyzwoicie się prezentował.
  • Zmienność humorów Michałowej skłania proboszcza do przeprowadzenia rozmowy z jej mężem. Stach doskonale go rozumie, bo jego żona to kobieta dorodna, ale charakter ma niepojęty. Ksiądz uważa, że gospodyni potrzebny jest wypoczynek na jakichś dwutygodniowych wczasach, które gotów jest sfinansować. Wprawdzie Japycz sądzi, że najlepszy klimat jest w Wilkowyjach, ale w końcu zgadza się na propozycję.
  • Czerepach proponuje Witebskiemu prowadzenie lokalnej, w pełni niezależnej, telewizji internetowej.
  • Wójt podwozi Kusego do domu i po drodze zleca mu namalowanie portretu wojewody, tylko żeby było godnie. Na koniu może? - kpi Kusy.
  • Wystrojony w garnitur Solejuk przywozi do sklepu pierogi. Tym razem to on nie ma czasu usiąść na ławeczce z Japyczem, bo kieruje całą dystrybucją.
S4/E46 Dzieci śmieci
  • Prowadząc zajęcia na Uniwersytecie Ludowym, Klaudia uświadamia wilkowyjskim gimnazjalistom, że nie są gorsi od tych z miasta, różni ich tylko znajomość subkultur młodzieżowych. Na początek prezentuje historię, cechy i dokonania ruchy punkowego, m.in. muzykę zespołu Sex Pistols, której się słucha na full albo wcale.
  • Lodzia jest oczarowana Arkadiuszem i przez to zupełnie traci swoją pokorną postawę wobec wójta. Czerepach przypomina mu o wygranym zakładzie i uspokaja, że elektorat też urobi, bo spin doktorzy lubią ekstremalne wyzwania.
  • Stasiek prosi doktora o pomoc w sprawie romantycznych wymagań Violetki, którym nie jest w stanie sprostać. Spieszący do chorego Wezół zaprasza ich na jutro po południu do gabinetu.
  • Japycz odwiedza proboszcza z wieścią, że załatwił wczasy na Krecie, ale wychodzi obrażony, bo ksiądz uważa, że to za daleko i za drogo. 
  • Lucy przynosi do Urzędu Gminy część opłat mieszkańców gminy za komputery - to kwota 10.060zł. Czerepach umieszcza pieniądze w sejfie, ale pokwitowanie zamierza wypisać dopiero po zgromadzeniu całości sumy. Odwraca uwagę Amerykanki wizją założenia telewizji internetowej i prosi ją o namówienie Witebskiego, żeby zajął się organizacją i prowadzeniem audycji.
  • Na ławeczce Stach przeżywa rozmowę z proboszczem, który przecież sam mu zaproponował "godne wczasy", a teraz wycofuje się z obietnicy. Czuje się jak naciągacz. Na szczęście Michałowa nie wie, w jakim celu  kilkakrotnie jeździł do Radzynia.
  • Tymczasem Michałowa rozpacza, bo w mężowskich spodniach znalazła bilet do Radzynia na przedwczoraj. Ponieważ nic nie wiedziała o wyjeździe, jest przekonana, że kryje się za tym inna kobieta.
  • Klaudia demonstruje wizerunek punka na sobie samej, a uczniom nakazuje, by na następne zajęcia każdy przyszedł zrobiony na punka od góry do dołu, bez żadnej ściemy.
  • Lucy opowiada Kusemu, jaki miły był dla niej Czerepach. Mąż ostrzega: Czerepach to jest taki facet, że jak jest miły, to znaczy, że albo ci właśnie wyciąga portfel z kieszeni, albo wbija nóż w plecy. Nie wierzy w przemianę urzędnika, uważa, że jeszcze bardziej "się wycwanił", a telewizji internetowej potrzebuje do wyemitowania jakiegoś świństwa.
  • Michałowa prosi proboszcza o możliwość zamieszkania na plebanii, bo po odkryciu zdrady męża, nie chce z nim mieszkać pod jednym dachem. Ksiądz próbuje bronić Japycza, ale gospodyni uważa, że przemawia przez niego męska solidarność.
  • Wójt wybiera się na urodziny wojewody. Kusy przynosi zamówiony portret, trochę podretuszowany, bo model jest wyjątkowo niefotogeniczny.  Zachwycony Kozioł chwali talent malarza i umawia się na zapłatę po powrocie z uroczystości. Czerepach informuje go, że właśnie dopiął ostatni punkt planu politycznego i kolejną kadencję wójt ma w kieszeni.
  • Wikary jest gotów opłacić w połowie wczasy Michałowej, byle wyjechała i dała im odetchnąć. Wątpliwości proboszcza rozwiewa, mówiąc, że ten wyjazd jest taki ekskluzywny, bo to spóźniony prezent ślubny.
  • Pijaniutki wójt wraca późnym wieczorem z urodzin wojewody. Jest przeszczęśliwy, bo odniósł pełen sukces. Zwierzchnik się wzruszył do łez, nazwał go prawdziwym przyjacielem, trzykrotnie ucałował, a inni mogli tylko zazdrościć.
  • Następnego dnia skacowany wójt nie wierzy własnym oczom - na drodze do szkoły widzi uczniów w glanach, skórach i z kolorowymi czubami na głowie.
  • Klaudia przybiega rano do dworku. Portret wojewody zrobił takie wrażenie, że teraz każdy urzędnik niższego szczebla chce zapunktować u zwierzchnika, w związku z tym Kusy już ma zamówienie na portrety dwóch starostów oraz marszałka sejmiku, a to z pewnością nie koniec. Klaudia deklaruje, że jako agentka zajmie się dokumentacją fotograficzną, Jakub ma tylko malować. Wobec konieczności utrzymania rodziny Kusy, aczkolwiek niechętnie, ale się zgadza.
  • Pietrek przyprowadza do Wezóła Jolę, żeby lekarz stwierdził, co jest powodem utraty głosu. Doktor nie znajduje żadnych przyczyn laryngologicznych, więc choroba musi mieć podłoże psychiczne. Potrzebna jest wizyta u psychologa, albo, być może, dolegliwość przejdzie sama.
  • Trzy wspólniczki z dumą podziwiają szyld nad swoim przedsiębiorstwem. Mają pewne obawy, czy wspólny interes się uda.  Bóg trójcę lubi, to może i nam dopomoże - dodaje wszystkim otuchy Hadziukowa. 
  • Dyrektorka ma wątpliwości dotyczące sposobu prowadzenia zajęć o subkulturach przez Klaudię. Myślała, że będą one teoretyczne, a tymczasem wszyscy gimnazjaliści poprzebierali się za punków i witają się okrzykiem "No future", co budzi oburzenie rodziców.  Zrozumieć to jedno, a poczuć to drugie - tłumaczy wójtówna i każe odsyłać rodziców do siebie, żeby mogła wyjaśnić, jak leczy ich dzieci z "kompleksu pipidówy".
  • Lodzia całuje się z Czerepachem w jego gabinecie, a wchodzącemu znienacka wójtowi śmiało zwraca uwagę, że dobrze wychowany człowiek puka. Niedługo potem Kozioł słyszy okrzyki rozkoszy dochodzące z pokoju księgowej. Wzywa kobietę na dywanik i żąda, by jej zachowanie licowało z powagą urzędu. Jednak Lodzia zna już swoją wartość i nie boi się zwierzchnika. Przypomina wójtowi, że przed przyjazdem delegacji europejskiej upił się do nieprzytomności i molestował ją seksualnie. Zaznacza ponadto, że w każdej chwili może odejść z pracy, gdyż spółdzielnia mieszkaniowa w Lublinie szuka księgowej i oferuje jej mieszkanie  W obawie przed utratą świetnej pracownicy wójt natychmiast mięknie, a ona, przez starą znajomość, obiecuje powstrzymywać się  od manifestacji uczuć do Czerepacha. 
  • Doktora Wezóła odwiedza także Violetka. Doktor zaczyna z nią rozmowę, żeby przekonać kobietę do rezygnacji z romantycznych wymagań wobec męża. Tymczasem Violetka mówi, że pomysł ubarwienia życia małżeńskiego był najgłupszy w jej życiu, bo Stasiek "się rozkręcił" i nie wiadomo, co jeszcze może wymyślić. Jeśli mąż nie przestanie, to ona umrze na zawał! Jednak nie może go o to poprosić, bo docenia jego wielkie starania. Doktor obiecuje, że rozwiąże ten małżeński problem. 
  • Klaudia ma już zamówienia na osiem portretów i wszyscy chętni wpłacili zaliczki. Dwóch to nawet dla samych siebie zamówiło. - Pomniki nie każdy doczeka, to chociaż portrety chcą - śmieje się Lucy i uszczęśliwiona wybiera się na zakupy do Lublina.
  • Ponieważ wizyta u lekarza nie przyniosła efektów, Pietrek prowadzi ukochaną do babki. Po terapii znachorka mówi, że Jola jest za delikatna do życia, a miłość Patryka to dla niej najlepsze lekarstwo. Ostrzega też, że dziewczyna mogła stracić odwagę do śpiewania, dlatego warto dobrze się nauczyć tej sztuki. Jola odzyskuje głos, a Pietrek obiecuje jej lekcje śpiewu.
  • Subkultura punk jest zaliczona. Uczniowie zrozumieli, jak to jest być nielubianym, niezrozumianym, akceptowanym tylko w obrębie własnej grupy.  Klaudia wyjaśnia ponadto, że każda subkultura bierze się z samotności. Ostrzega, że teraz dopiero wieś się wystraszy, bo wezmą na warsztat środowisko gotów. Na koniec zajęć Lucy proponuje młodym punkom udział w nielegalnej nocnej akcji dla dobra lasu.
  • Obrażonego Japycza trudno przekonać, by skorzystał z wczasów na Krecie. Wreszcie proboszcz ucieka się do szantażu - jeśli Stach nie pojedzie z żoną na wczasy do Grecji, to on nie wytłumaczy Michałowej, po co jej mąż jeździł do Radzynia. Japycz nie ma wyjścia. Prawdę mówią, że polityka watykańska sprytniejsza niż każda inna.
  • Witebski decyduje się poprowadzić telewizję internetową, pod warunkiem, że otrzyma na piśmie gwarancję niezależności.
  • W nocy grupa punków z Klaudią i Lucy idzie do pobliskiego lasu. Mają dwie konne furmanki. Rano na podwórku Winieckiego piętrzy się sterta śmieci. Wezwany policjant informuje gospodarza, że takie hałdy leżą też w sześciu innych zagrodach, bo przyroda nauczyła się sama bronić i tak już będzie zawsze. 


S4/E47 W samo popołudnie
  • Właścicielki koncernu serowo-pierogowego cieszą się z obecnych i planowanych zysków. Niespodziewanie w ich siedzibie pojawia się mafia. Skacowany mafioso oznajmia przerażonym kobietom, że proponuje ich firmie ochronę za 10 tys. zł miesięcznie. Na nic się zdają tłumaczenia, że firma dopiero stawia pierwsze kroki i nie stać jej na taki wydatek. Dostają dwa dni na zebranie tej sumy.  Tylko Solejukowa ostro protestuje.
  • Proboszcz wyjaśnia Michałowej powody tajemniczych wyjazdów jej męża do Radzynia. Gospodyni jest uszczęśliwiona zarówno z obalenia podejrzeń o zdradę, jak i z planowanych wczasów.
  • Mafiosi pojawiają się również w lokalu Violetki i demolują jego wnętrze, informując, że pojutrze przybędą po haracz.
  • Telewizja internetowa Wilkowyje zaczyna działać. Wójt przecina wstęgę, a proboszcz święci lokal. Nie od początku był przychylny pomysłowi, gdyż uważa, że Internet jest jak drzewo złego i dobrego - zależy po co się sięga. Jest tu, żeby jasną stronę tego medium pobłogosławić. Nagle wpada policjant i informuje wójta o poczynaniach mafii w restauracji. W dodatku dostał na służbową komórkę sms-a, żeby szedł na urlop, jeśli chce żyć.
  • Michałowa z zachwytem ogląda foldery reklamujące Kretę. Kiedy dowiaduje się, że można tam dolecieć jedynie samolotem, ogarnia ją strach i zaczyna podejrzewać, że ma lęk wysokości.
  • Kozioł martwi się, że mafia może zaszkodzić jego kampanii wyborczej. Jednocześnie wpada na pomysł, jak wyeliminować konkurencję. Wiedząc, że telefon policjanta jest na podsłuchu, dzwoni do niego z nakazem objęcia ochroną Amerykanki, która jest najbogatszą osobą w gminie, bo mieszka w pałacu i trzyma konie.
  • Więcławska, Hadziukowa i Solejukowa przybiegają na plebanię ze skargą, że bandyci chcą od nich wyciągnąć haracz.  No co wy, przyszłyście do mnie, żeby na Urząd Skarbowy narzekać? - pyta proboszcz. Za chwilę jednak Lucy przyprowadza zapłakaną Violetkę. Amerykanka proponuje rozwiązanie  westernowe - zebrać się w kościele i wspólnie stawić czoła bandziorom, ale proboszcz jest sceptycznie nastawiony do tego pomysłu.
  • Czerepach namawia wójta, aby szedł za ciosem i wystawił bandytom plebanię, co ten skwapliwie czyni, wykonując kolejny telefon do Staśka.
  • W nocy bandyci podpalają dostawczaka Solejuków, na szczęście Kazia na przekór mężowi zapłaciła ubezpieczenie.
  • Rano mafia dociera do dworku. Żądają "czynszu" w wysokości 3 tys. złotych, w przeciwnym wypadku odkupią dom po korzystnej cenie. Kusy gra na zwłokę i obiecuje zebrać żądana kwotę.
  • Podczas gdy Michalowa wspina się na dzwonnicę, żeby sprawdzić, czy ma lęk wysokości,  przed plebanią staje auto mafiosów. Mężczyźni żądają od księdza 3 tys. zł miesięcznego haraczu, inaczej spalą plebanię. Po ich odjeździe proboszcz bije w dzwon, zwołując parafian do kościoła. Omal nie ogłusza przy tym gospodyni.
  • Proboszcz wygłasza płomienne przemówienie. Przekonuje wiernych, by wszyscy wspólnie przeciwstawili się złu. On sam gotów jest oddać życie, jeśli jego ofiara pomogłaby zlikwidować mafię. Kusy ma konkretny pomysł, ale przedtem prosi o opuszczenie kościoła tych, którzy nie chcą nadstawiać karku. Gnidy już poszły, mów Kusy - zachęca Solejuk. Jakub delikatnie  sugeruje, że prawie w każdej chałupie schowane jest coś, o czym się nie mówi, a porozumiewawcze spojrzenia ludzi potwierdzają jego słowa. Ponieważ działania będą całkowicie nielegalne, policjant powinien przymknąć na nie oko. Stasiek ochoczo informuje zebranych, że od dziś ma urlop, więc nic nie widzi i nie słyszy.
  • Solejuk. Hadziuk, Japycz, Więcławski i inni pod osłoną nocy wydobywają z różnych skrytek broń palną przechowywaną od czasów wojny. Kusy ma pistolet odziedziczony po dziadku gangsterze. Lucy nie dopuszcza do siebie myśli, że mężowi może się coś stać w czasie akcji. Ksiądz przychodzi do dworku pełen wyrzutów sumienia, że wezwał do działania parafian dopiero wtedy, kiedy jego dobro zostało zagrożone. Oznajmia, że gdyby doszło do tragedii, bierze wszystko na swoje sumienie.
  • Rano Lucy z Dorotką znajdują azyl u znachorki, bo do jej leśnej chatki bandyci raczej nie trafią.
  • Tymczasem nadjeżdżają dwie beemki z gangsterami. Dzieci palące ognisko na skraju wsi informują o tym Pietrka, a ten natychmiast alarmuje mieszkańców. Dźwięk dzwonu kościelnego porusza również Lucy, która nie ma zamiaru czekać w ukryciu na rozwój wydarzeń i biegnie do wsi.
  • Oba samochody zostają unieruchomione w centrum wsi, gdyż wjechały w rozłożone na ziemi kolce. Naprzeciw wychodzi Kusy. Gdy ósemka bandziorów uzbrojonych w pałki baseballowe idzie w jego stronę, od tyłu odcina im drogę traktor z dwiema przyczepami uzbrojonymi w drut kolczasty, a od frontu odgradzają od Jakuba furmanki. Wzięci w dwa ognie mafiosi nie zamierzają się jednak poddawać.
  • Lucy dociera do punktu sanitarnego, gdzie jest już doktor Wezół oraz trzy właścicielki spółki. Nie ma broni, więc Solejukowa daje jej "handgranatę" z II wojny światowej, demonstrując sposób użycia.
  • Witebski na żywo relacjonuje zajście w telewizji internetowej. Bandyci kpią z chłopów, że urządzili powstanie ludowe. Odrzucają pałki i wyciągają broń palną. Kusy również wyjmuje swój pistolet, a kiedy szef gangsterów śmieje się, że to zabytek, mówi: Człowieku, ty nawet nie wiesz, ile w tej wsi jest zabytków. Na znak Kuby pojawiają się mężczyźni uzbrojeni w karabinki, wiatrówki, pistolety a nawet widły. Rozpoczyna się strzelanina. Bitwę rozstrzyga Lucy, która w obronie męża rzuca w gangsterów granatem. Zbiry natychmiast tracą  rezon i poddają się.
  • Jeden z bandziorów ucieka i wpada do restauracji przemienionej chwilowo w szpitalik, gdzie dyżuruje Violetka. Napada ją od tyłu i przykładając pistolet do głowy, żąda kluczyków od samochodu. Kobieta, przekonana, że to kolejna "emocjonalna niespodzianka" męża, stosuje chwyt, którego Stasiek ją nauczył i obezwładnia bandytę.  Mdleje dopiero na widok męża, który przybiegł ją ratować. 
  • Po rozbrojeniu gangsterów, Pietrek rekwiruje im biżuterię "na pokrycie strat". 
  • Duda przybiega do Urzędu Gminy z wieścią, że wieś pokonała mafię. Wójt z Czerepachem oglądają relację na żywo w Internecie i zastanawiają się, jak zareagować, tym bardziej, że ich nieobecność podczas starcia może źle wpłynąć na wynik wyborów. 
  • Stasiek stwierdza, że zniknęły bez śladu 3 sztuki zarekwirowanej broni. Nie dane mu jednak znaleźć sprawcy, gdyż nadchodzi wójt i odznacza policjanta za odwagę odznaką Zasłużonego dla Gminy.
  • Więcławska, Hadziukowa i Solejukowa przynoszą proboszczowi gruby złoty łańcuch jednego z gangsterów jako wotum dziękczynne dla Świętej Panienki za ocalenie wsi. Mimo początkowych obiekcji ksiądz przyjmuje dar, przekonany przez kobiety, że to zdobycz wojenna.
  • Hadziuk, Solejuk, Pietrek i Japycz opijają zwycięstwo pod sklepem. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nikogo z kompanii nie brakuje. W radosnej atmosferze panowie stwierdzają, że brak im dawnych spotkań, więc muszą znaleźć przynajmniej jeden dzień w tygodniu, kiedy będą mogli razem zasiadać na ławeczce jak za dawnych czasów. Wszystkim pasuje tylko czwartek. To czwartkowe spotkania ustalamy, żeby kultura w narodzie całkiem nie zaginęła - cieszy się Hadziuk. Mamroty czwartkowe jak za króla Stasia - dodaje Japycz, zastrzegając przy tym, że na najbliższym spotkaniu będzie nieobecny, gdyż jedzie z żoną na Kretę.
  • Tymczasem Michałowa odmawia wyjazdu na wczasy, bo "za wysoko i za daleko", jednym słowem - za dużo niebezpieczeństw. Księża są załamani - wszystko opłacone, bilety zakupione, a tu taka niespodzianka. Tym razem na pomysł wpada ksiądz Robert. Zmyśla na poczekaniu, że zamierzali odprawić w niedzielę na sumie nabożeństwo w intencji bezpiecznego powrotu gospodyni z wczasów, ale w tej sytuacji trzeba je odwołać. Mile połechtana kobieta zmienia zdanie, a wikary z proboszczem oddychają z ulgą i żeby nie było grzechu, planują odprawienie dwu mszy - w tym drugiej dziękczynnej za wyjazd Michałowej.  
S4/E48 Bohaterski strajk
  • Dyrektorka szkoły i doktor Wezół przychodzą do wilkowyjskiej telewizji jako przedstawiciele miejscowej budżetówki, która po raz pierwszy w historii Wilkowyj postanowiła solidarnie zażądać od wójta podwyżek płac, a w razie odmowy ogłosić strajk. Na przewodniczącego komitetu strajkowego wybrano zaocznie Tomasza Witebskiego, bo on jedyny jest niezależny i nie boi się represji. 
  • Japycz wraca z wczasów na Krecie i przywozi kolegom koniak oraz opowiada o urokach pobytu w greckiej wiosce, gdzie było 40 barów z alkoholem. 
  • Czerepach uczy wójta mowy ciała, przygotowując go do wystąpień publicznych. Odmieniona Lodzia przynosi apel nauczycieli i doktora o podwyżkę.
  • Dyskusja na ławeczce schodzi na statystykę. Pietrek słyszał o badaniach naukowych, które wykazały, że co piąte dziecko pochodzi ze zdrady małżeńskiej. Kwestia ta bardzo niepokoi Solejuka, który ma siedmioro dzieci.
  • Witebski ustala z Czerepachem i Lucy zasady debaty wyborczej. Zastępca wójta z uśmiechem zgadza się na wszystkie ustalenia. Kusy i Tomasz węszą jakiś podstęp, jedynie Amerykanka jest spokojna.
  • Solejuk pędzi do domu przeprowadzić z żoną poważną rozmowę. Dowiedział się, ze jedno dziecko nie jest jego, i teraz żąda wyjaśnień. Kazia początkowo bagatelizuje problem, ale kiedy się dowiaduje, że odkryli to amerykańscy uczeni przy pomocy komputerów, łamie się i przyznaje, że rzeczywiście niegdyś dopuściła się zdrady, bo przecież mąż wiecznie przebywał w więzieniu. Jednak za żadne skarby nie chce się przyznać, które z licznego potomstwa ma innego ojca.
  • Czerepach dalej pracuje przy wizerunku wójta, tym razem krytykuje jego ubiór i zaleca kupno granatowego lub czarnego garnituru, błękitnej koszuli i bordowego krawata. Wójtowa przekazuje wieść, że szykuje się strajk budżetówki.
  • Michałowa podaje księżom na kolację musakę sporządzoną wg przepisu greckiego kucharza. Potrawa okazuje się niejadalna, więc w całości ląduje w plastikowej torbie, którą ksiądz Robert zamierza zakopać w ogródku po wyjściu gospodyni.
  • Rano dzieci Solejuków wracają ze szkoły, gdyż odwołano lekcje ze względu na strajk. Maciej bacznie przygląda się każdemu potomkowi, żeby ustalić, jakie ma geny.
  • Trwają przygotowania do strajku. Przychodnia przyjmuje tylko pacjentów w stanie zagrożenia życia. W gabinecie wójta toczy się narada, jak ugasić pożogę. Po wnikliwej analizie prawnej Duda stwierdza, że strajk, niestety, jest legalny. Jednak Czerepach postanawia wykorzystać ignorancję oświaty i zastraszyć nauczycieli paragrafami.
  • Zdrada żony nie daje Solejukowi spokoju. Ponieważ Kazia twardo odmawia szczegółów, postanawia sam przeprowadzić dochodzenie. Najpierw studiuje księgi parafialne, a potem próbuje namówić proboszcza na ujawnienie tajemnicy spowiedzi żony.
  • Czerepach odwiedza strajkujących i gratuluje im odwagi, przy okazji życzliwie ostrzegając, że wójt zamierza wprowadzić w szkole zarząd komisaryczny, a doktora powołać do służby wojskowej. Zadowolony z efektu przemowy wraca do urzędu. Tymczasem  Wezół i dyrektorka w obawie przed konsekwencjami chcą natychmiast zakończyć strajk, ale Witebski stanowczo odmawia i zarządza pikietę pod Urzędem Gminy.
  • Stasiek dostał nakaz aresztowania Pietrka za pobicie krytyka, który napisał obraźliwą recenzję występu Joli. Prosi Kusego, aby ostrzegł mężczyznę. Jakub radzi Pietrkowi, aby nie wchodził w oczy policjanta. Jola ukrywa ukochanego na zapleczu sklepu.
  • Żeby rozgonić strajkujących Czerepach wysyła Dudę, który informuje, zwłaszcza nauczycieli, które paragrafy kodeksu karnego oraz Karty Nauczyciela rzekomo złamali i co im za to grozi. Tylko Witebski nie przejmuje się groźbami, jednak pozostali rozchodzą się w popłochu, by sprawę przedyskutować. Postanawiają przeprowadzić głosowanie za zakończeniem strajku po sześciu godzinach, a żeby nie stracić twarzy - ogłosić, że to był strajk próbny dla nabrania wprawy.
  • Atmosfera w gabinecie wójta jest napięta, bo nie ma pewności, czy podstęp się udał. Czerepach idzie zorientować się w sytuacji.
  • Solejuk zwierza się kolegom, że amerykańska statystyka nie zawiodła, bo żona go faktycznie  zdradziła. Japycz uważa, że ojcostwo ma znaczenie tylko w sadzie, a prawdziwym ojcem jest ten, kto wychował. Hadziuk ma bardzo dziwną minę... Przejeżdżający radiowozem policjant robi wszystko, żeby nie zauważyć Pietrka.
  • Kusy odbiera telefon z hurtowni książek. Cały nakład powieści Witebskiego się rozszedł i trzeba dodrukować jeszcze przynajmniej 10 tysięcy egzemplarzy.  Poza tym do Wilkowyj jedzie telewizja przeprowadzić wywiad z autorem.
  • Solejuk żąda od kumpli przysięgi, że nie zbrzuchacili mu żony. Pietrek był za młody, Japycza nie było w Wilkowyjach, pozostaje Hadziuk, który wybucha tak świętym oburzeniem, że Maciej przestaje go podejrzewać. Tylko Stach dostrzega wyraz ulgi na obliczu Hadziuka, ale wnioski pozostawia dla siebie.
  • Kusy informuje Czerepacha, że zaraz przyjeżdża ekipa TVP1 robić wywiad z Witebskim. Przerażony zastępca pędzi do wójta. Obaj są przekonani, że ten przyjazd ma związek z trwającym strajkiem, podejmują więc decyzję, aby jednak przyznać pracownikom podwyżki. Udają się do protestujących, którzy tuż przedtem zamierzali zakończyć swój bunt, ale zrezygnowali pod wpływem wiadomości o wywiadzie z Witebskim. Kiedy ekipa rozkłada sprzęt, Kusy prosi redaktorkę, aby dla dobra sprawy poświęciła parę metrów taśmy i nagrała oświadczenie wójta.  Kozioł oznajmia publicznie, że pieniądze na podwyżki zostały już przelane na konto szkoły i ośrodka zdrowia. Czerepach pociesza zwierzchnika, że te siedemdziesiąt tysięcy zaplanowane uprzednio jako nagrody dla kierownictwa gminy. to inwestycja w przyszłość. 


S4/E49 Debata
  • W restauracji Violetki zgromadzili się mieszkańcy, żeby obejrzeć na dużym ekranie pierwszą w dziejach Wilkowyj debatę wyborczą. Odbywa się ona w studiu telewizyjnym, a prowadzącym jest Tomasz Witebski. Debatę śledzą również na ekranach swoich komputerów Czerepach z Lodzią i Dudą oraz księża z Michałową i Kusym. Jakub jest zaniepokojony pewnością siebie wójta, a Michałowa określa to słowami: Minę ma, jakby siekierę za plecami trzymał. Paweł Kozioł został doskonale przygotowany do wystąpienia publicznego, szczególnie jeśli chodzi o mowę ciała. Jego przekaz dotyczy przede wszystkim tego, że Amerykanka, jako osoba obca, nie zna specyfiki polskiej wsi, więc nie nadaje się na przywódcę. Lucy zręcznie odpiera zarzuty, wykazując nieudolność Kozioła w zarządzaniu gminą, gdyż wszystko, co do tej pory zostało zrobione, nie jest jego zasługą. Ale wójt ma w zanadrzu tajną broń. Otóż zarzuca Lucy, że nie rozliczyła się z pieniędzy za komputery, w 90% finansowanych przez UE i gminę, a w 10% przez mieszkańców. Chodzi o niebagatelną kwotę 56 280 zł. Wilska wyjaśnia, że oddała całą sumę i ma na to świadków, ale nie może pokazać pokwitowania, bo go nie wzięła. Kozioł sugeruje, że kobieta musi za coś utrzymać dwór i konie. Debata zostaje przerwana, bo rozgorączkowana Amerykanka nieświadomie wywołuje awarię prądu. Jednak wyborców, którzy do tej pory ją popierali, zaczynają ogarniać wątpliwości. Jedynie babka ich nie ma i nazywa ich stadem baranów.
  • Kusy pędzi rozprawić się z wójtem i zauważa przy szosie pod drzewem zapłakaną żonę, przekonaną, że wszyscy uważają ją za złodziejkę.
  • Po wyjściu z restauracji ławeczka dyskutuje o sile pieniądza i granicy, do jakiej człowiek może się mu oprzeć. Wszyscy chcieliby, żeby oskarżenia wójta okazały się nieprawdą.
  • Kozioł z Czerepachem oblewają zwycięstwo już drugą butelką brandy. Lodzia pyta Halinę, co sądzi o nieuczciwym zagraniu wójta. Okazuje się, że wójtowa nie oglądała debaty i nie ma zamiaru wchodzić w szczegóły pracy męża, bo tak jest lepiej dla jej życia rodzinnego. Jeśli Lodzia ma zamiar zostać z Czerepachem, powinna robić to samo, a nawet zrezygnować z pracy w Urzędzie Gminy. Ale to jak w mafii. W "Ojcu chrzestnym" tez żonie męża nie wolno było o pracę pytać - stwierdza zaskoczona księgowa. W polityce jest to samo - kwituje wójtowa. 
  • W nocy Kusy, przejęty nieszczęściem żony, chce sięgnąć po alkohol, tłumacząc się przed Bogiem, że już nie daje rady. Gwałtowny przeciąg strąca ze stołu butelkę, która rozbija się na podłodze.
  • Babka od świtu "dyżuruje" pod domem wójta. Powoduje, że Kozioł potyka się na równej drodze i skręca sobie nogę i rozbija głowę. Przerażony dociera na czworakach do samochodu i wzywa Dudę, aby go zawiózł do pracy.
  • Rano okazuje się, że Lucy nie ma czym nakarmić Dorotki, bo pod wpływem silnego stresu straciła pokarm. Kusy jedzie do sklepu po mleko, po drodze omal nie dopada Czerepacha, który w ostatniej chwili zamyka się w budynku Urzędu Gminy. 
  • Sprawa przeciw Pietrkowi została umorzona, więc szczęśliwy mężczyzna postanawia zmienić dla niepoznaki nazwę zespołu na "Duo Spoko". Pod nową nazwą za stare grzechy nikt do nas czepiać się nie będzie - tłumaczy Joli i namawia ją gorąco do kariery gwiazdy disco-polo.
  • Duda odwozi szefa do urzędu, ale za rogiem już stoi zielarka.  
  • Lucy czyta komentarze internautów na swój temat. Tylko jeden jest pozytywne, w pozostałych ludzie zarzucają jej pazerność, wyrachowanie i nieuczciwość. Kobieta załamuje się przekonana, że wszyscy się od niej odwrócili. W rozpaczy rozbija monitor. Tymczasem okazuje się, że autorem wrednych i złośliwych wpisów szkalujących Amerykankę jest Czerepach. To element jego planu wyborczego. Lodzia jest przerażona, że każdego można tak bezkarnie oczernić. 
  • Duda sprowadza do urzędu lekarza, ale wójt chce interwencji księdza. Proboszcz, acz niechętnie, zgadza się odwiedzić brata. 
  • Kusy boi sie o żonę, bo widzi, ile ją kosztuje walka wyborcza, jednak uważa, że Lucy powinna walczyć do końca, gdyż łajdakom nie można odpuścić.  Kobieta jest szczęśliwa, ze ma takiego partnera i nazywa go swoim "światełkiem w szambie", co bardzo pasuje do okoliczności.
  • W gabinecie proboszcz zastaje Wezóła, który poi pacjenta koniakiem. Wójt żąda od duchownego interwencji dotyczącej czarów rzucanych na niego przez zielarkę, jednak on uzależnia swoje działania od tego, czy Paweł przyzna się do winy.  Jak kto łajdactwo zrobi, to natura obraca się przeciw niemu, ale jak kto winy naprawi, to natura da mu spokój - wyjaśnia bratu.
  • Duda jest zaniepokojony dziwnym zachowaniem zwierzchnika. Ty się Duda psychiką wójta nie przejmuj. To jest urządzenie proste, tam się nie ma co zepsuć - mówi lekceważąco Czerepach i zachęca sekretarza do kontynuowania kampanii wyborczej. Tym razem trzeba wymyślić dobry spot reklamujący kandydata.
  • Wójt wzywa policjanta i każe mu  aresztować babkę, która legalną władzę zabobonem atakuje, choćby pod zarzutem bimbrownictwa  Stasiek próbuje wypełnić rozkaz zwierzchnika, ale się boi. Na szczęście zielarka uznaje, że na dzisiaj wystarczy i z własnej woli wraca do domu, a policjant melduje wójtowi, że staruszka zbiegła.
  • Na plebanię przychodzi  Klaudia, która dowiedziała się, co jej ojciec z Czerepachem zrobili Amerykance. Całkowicie przekonana o niewinności kobiety oburza się, że księża spokojnie jedzą obiad, podczas gdy ona tam samotnie cierpi. Namawia ich, żeby jak najszybciej okazali Lucy swoje wsparcie, nie czekając, aż sprawa się wyjaśni. Michałowa popiera dziewczynę.
  • Duda ma koncepcję, aby spoty wyborcze okazywały inwestycje unijne, których zresztą wójt nie chciał: oczyszczalnię ścieków, halę sportową, gazociąg. Jednak Czerepach uznaje je za zbyt rzeczowe i instruuje sekretarza jak wygrywa się wybory. W polityce nie liczą się fakty, liczą się emocje. (...) Ludzi trzeba przede wszystkim zniechęcić do przeciwnika, przestraszyć nim, zohydzić go. A wiesz dlaczego?  Dlatego że ludzie z natury wolą głosować przeciwko komuś niż za kimś. 
  • Roztrzęsiona Lucy nie panuje nad emocjami w przekonaniu, że wszyscy się od niej odwrócili. W rozpaczy proponuje mężowi sprzedaż domu i wyprowadzkę z Wilkowyj. Na szczęście Klaudia przyprowadza do dworku grupę ludzi, którzy wierzą w niewinność Amerykanki i przyszli ją wesprzeć. Są to obaj księża (z ciastem i pozdrowieniami od Michałowej), Wezół z żoną, Więcławska, Hadziukowa, Solejukowa, dyrektorka, Tomasz Witebski. Dyrektorka oznajmia, że cała miejscowa inteligencja stoi murem za Lucy. Za chwilę przybiega też Violetka z obiadem, bo wie, że Wilska "ma doła" i chciałaby jej pomóc chociaż w taki sposób. 


S4/E50 Kontratak
  • Nie dość, że wójt ma straszliwego kaca, to jeszcze boi się czarów babki, więc do pracy eskortują go Duda i Czerepach. Zielarka uparcie tkwi pod urzędem i tym razem wystawia Kozioła na atak ptasiej kupy sporych rozmiarów.
  • Najnowsze badania opinii publicznej wykazują, że w winę Lucy wierzy aż 57% mieszkańców gminy. Kusy i Tomek postanawiają coś z tym zrobić. Proszą  babkę i Marianka, aby pomogli ludziom odkryć prawdę. Babka już robi swoje, młody Solejuk zamierza zorganizować internetową falę wsparcia, a Tomek chce przeprowadzić śledztwo dziennikarskie i wybiera się do Urzędu Gminy z kamerą.
  • Spanikowany Czerepach wzywa Lodzię do pomocy w hejtowaniu Lucy, gdyż internet zalała fala komentarzy przeciwnych wójtowi.
  • Patryk napisał nową piosenkę, której refren brzmi: Zdejmij kotku swoje figi, pogadamy se na migi, kocyk rzuci się na siano, a skończymy jutro rano. Jednak Joli w ogóle nie cieszy perspektywa wspólnych występów. Jest smutna i zamyślona.
  • Czerepach, Duda i Lodzia "za całą gminę opinię publiczną podrabiają", pisząc negatywne komentarze na temat Lucy. Lodzia się dekonspiruje, gdyż użyła loginu "Księgowa". W tym momencie do biura wchodzi Witebski. Chce przeprowadzić cykl wywiadów, na początek zaprasza przed kamerę Arkadiusza.
  • Do drzwi plebanii dobija się nieznajoma kobieta z walizką. Przedstawia się Michałowej jako rodzona ciotka proboszcza. 
  • Podczas wywiadu Czerepach oznajmia, że nie przypomina sobie wpłaty od Lucy, ale wójt zarządził drobiazgową kontrolę finansową, której wyniki znane będą prawdopodobnie po wyborach. Dziennikarz żąda więc wglądu do sejfu, gdzie wg Wilskiej schowane zostały pieniądze, jednak urzędnik odmawia, zasłaniając się procedurami.
  • Między ciotką a Michałową rodzi się konflikt, gdyż obie czują do siebie niechęć. Przyjezdna traktuje gospodynię z pogardą arystokratki, zarzucając jej bezczelność i niezdarność, na co Michałowa reaguje oburzeniem. Ciotka informuje proboszcza, że czując kres życia, postanowiła zrobić rodzinny objazd, aby wyprostować wszystkie sprawy.
  • Lodzia ukrywa się przed Witebskim w damskiej toalecie, ale niestrudzony dziennikarz cierpliwie oczekuje pod drzwiami. Jednak spanikowana księgowa ucieka przed nim przez okno.
  • Ciotka krytykuje rosół Michałowej, twierdząc, że na prowincji nie znają się na gotowaniu. Proboszcz uspokaja gospodynię, opowiadając jej życiorys krewnej. To najstarsza siostra jego ś.p. ojca. Była żoną generała, stąd jej wielkopańskie maniery. Zawsze budziła postrach w całej rodzinie. Michałowa ostrzega proboszcza, że jej cierpliwość się kończy, ale postara się cierpieć przez pamięć świętych męczenników. Oboje z księdzem mają nadzieję, że wizyta ciotki nie potrwa zbyt długo. Spotyka ich niespodziewane szczęście, gdyż starsza pani oburzona, że na plebanii mają tylko rozpuszczalną kawę, każe się odwieźć do Pawła Kozioła.
  • Czerepach przedstawia wójtowi scenariusz spotu wyborczego opartego na połączeniu sprzeczności, jak np. ksenofobia pełna miłości. Wprawdzie nie ma to sensu, ale to jest marketing polityczny. Tu sens nie ma żadnego znaczenia - liczy się skutek. Przystępują więc do kręcenia spotu.
  • Wyniki sondażu znacznie się poprawiły, ale Lucy nie jest zadowolona, bo ponad 40% ludzi nadal uważa ją za złodziejkę.
  • Zadowolony wójt w eskorcie Dudy i Czerepacha wraca do domu i tu czeka go niemiła niespodzianka - wikary przywozi ciotkę. Halina, która nie widziała kobiety 20 lat, na jej widok reaguje okrzykiem przerażenia, nie bez podstaw zresztą, bo ta za chwilę wyśmiewa jej prowincjonalny gust. Wypytuje również Pawła o ranę na głowie i jest przekonana, że żona go bije. Uważa, że na stanowisku bratanka taka żona to obciążenie. Ciotka zamierza pozostać na dłużej i oczekuje eleganckiej kolacji powitalnej.
  • Hadziukowa, Więcławska i Solejukowa dzielą zyski ze spółki. Po odliczeniu wszelkich kosztów, wypada po 60 tys. zł na głowę. Kazia nie ma konta bankowego, więc otrzymuje gotówkę. Koleżanki są wzruszone jej reakcją na pierwszy w życiu solidny zarobek. Kobieta wzywa synów, aby eskortowali ją w drodze do domu. W nocy zakopuje torbę z pieniędzmi pod budą  psa Rambo.
  • W sypialni Halina przeżywa wszystkie krytyczne słowa ciotki, która z wszystkich podanych potraw zaakceptowała jedynie kawę z ekspresu. Boi się zasnąć, w obawie, że nie usłyszy wołania starszej pani. Rano stwierdza, że ciotka zniknęła. Okazuje się, że stoi pod bramą i rozmawia z zielarką. Wkrótce wraca i oznajmia, że z powrotem wyprowadza się do Piotra, bo boi się konsekwencji zatargu wójta z babką.
  • Kazia mówi mężowi, że zarobiła w spółce 5 tys. zł Solejuk jest oszołomiony wysokością kwoty. Kiedy żona przyznaje mu 200 zł premii, oddaje jej 100 zł ze słowami. My teraz bogacze, a bogaty musi oszczędzać, bo ma co.
  • Solejukowa upewnia się u proboszcza, że uczciwe zarobienie 60 tys. zł nie jest grzechem. Ksiądz mówi, że to zależy, na co się pieniądze wyda. Sugeruje, że warto się podzielić z Kościołem, ale Kazia postanawia najpierw wybudować dom.
  • W sondażach wyborczych szanse wójta i Lucy się wyrównały, wierzy im po 40% ludzi, więc Czerepach wpada na pomysł, aby wysłać do przeciwniczki Dudę "z gałązką oliwną". Sekretarz informuje Wilską, że pragnie jej pomóc, więc załatwił z wójtem, że jeśli kobieta wycofa swoją kandydaturę, to jeszcze dziś zostanie oczyszczona z zarzutu kradzieży. Jednak Lucy nie daje się nabrać na słodkie słówka i zastanawia się, jak taki młody chłopak może być taką starą świnią. Nie mieszajmy polityki z moralnością, bo to są dwie różne rzeczy - odpowiada Duda.
  • Witebski nagrywa oświadczenie Lucy, która wzruszona i zapłakana mówi, że nigdy nie wzięła cudzych pieniędzy i zamierza nadal startować w wyborach. Zaraz potem telewizja internetowa nadaje ksenofobiczny spot wyborczy wójta oparty o sianie niechęci wobec cudzoziemców sięgających po władzę w Polsce. W migawkach pojawia się tam dworek Amerykanki. Czerepach jest zadowolony z efektu, ale pojawia się kłopot. Po wizycie u Lucy Duda ma jakieś wątpliwości i zachodzi obawa, że zacznie sypać. Wójt wysyła go na tygodniową delegację do województwa. Z kolei  Arkadiusz obiecuje zająć się Lodzią, która od początku miała wątpliwości w sprawie Wilskiej. 
  • Ciotka powraca na plebanię, więc gospodyni postanawia się wyprowadzić. Jednak krewna proboszcza jest zupełnie odmieniona. Wypiera się wszystkich przykrych słów, zwalając winę na sklerozę, która odbiera jej pamięć. Prawi komplementy Michałowej, zachwyca się jej szarlotką i delektuje kawą rozpuszczalną, która mniej podnosi ciśnienie.
  • Witebski dopada Lodzię przed urzędem i, odwołując się do uczciwości kobiety, każe jej jednoznacznie oświadczyć do kamery, że Lucy ukradła pieniądze. Księgowa zaczyna się łamać. Widząc to, Czerepach symuluje atak serca wywołany podłością ludzką.
  • Wieczorem Witebski przychodzi do dworku i opowiada o podstępie Czerepacha, którego pogotowie odwiozło nie do szpitala, a do domu Lodzi. Nagrany materiał zupełnie zmienił wyniki sondażu - teraz już tylko po 10% ludzi popiera Kozioła lub Wilską, a aż 80% nie ma zdania. Lucy powoli odechciewa się rządzenia taką gminą.
S4/E51 Fałszerze uczuć
  • Jola nie otworzyła sklepu, jak to zwykła robić z rana. Nie ma jej również w domu. Więcławska i Patryk są bardzo zaniepokojeni, każde z innych powodów. 
  • Policjant jest w kropce, bo Lucy i Kusy żądają przeprowadzenia śledztwa w sprawie zaginionych pieniędzy. składając mu formalne doniesienie o podejrzeniu przestępstwa.  Stasiek boi się wójta, ale jeśli Wilska wygra wybory, też może mieć kłopoty. Jakub radzi, aby policjant po prostu robił to, za co mu płacą. 
  • Lodzia kończy wcześniej pracę i pędzi do domu, aby opiekować się Arkadiuszem, który leży w łóżku podłączony do holtera. Jest przekonana o ciężkim stanie ukochanego, a on nie wyprowadza jej z błędu. 
  • Solejukowa tłumaczy włoskie dokumenty Hadziukowej i zwierza się jej, że ma zmartwienie - nie wie, w jakim banku ulokować swoje pieniądze. 
  • Pietrek nie ustaje w poszukiwaniach Joli. Koledzy radzą mu zachować cierpliwość i spokój, natomiast Lucy - powiadomić policję.
  • Ciotka zwierza się Michałowej, że przed śmiercią postanowiła uporządkować rodzinne sprawy a przede wszystkim doprowadzić do zgody Piotra i Pawła.
  • Księgowa robi zakupy w sklepie, a na widok Wilskiej ucieka w popłochu. Więcławska stwierdza, że boi się spojrzeć jej w oczy. 
  • Policjant nie przyjmuje zgłoszenie Pietrka, gdyż od zaginięcia Joli nie minęła jeszcze doba. Poza tym jest zdenerwowany z powodu śledztwa, które musi rozpocząć w Urzędzie Gminy.
  • Lodzia bardzo przeżywa spotkanie z Lucy. Ma wyrzuty sumienia, że uczestniczy w krzywdzeniu dobrego człowieka. Czerepach jest zmuszony symulować nawrót choroby, żeby przerwać niebezpieczne  refleksje księgowej, co mu się świetnie udaje. Lodzia staje przed wyborem - skrzywdzić Lucy albo ukochanego.
  • Solejukowa radzi się syna w sprawie wyboru banku. Obejrzała wszystkie reklamy w telewizji, ale dalej nie wie, który najlepszy. Marianek sądzi, że dobrym kryterium może być kierownictwo banku i obiecuje matce ściągnąć z netu zdjęcia wszystkich prezesów. 
  • Ciotka wzywa do siebie obu bratanków i krótko oznajmia, że będzie mieszkać po trzy dni na zmianę u każdego,  robiąc im niewyobrażalne piekło,  dopóki się szczerze nie pojednają.
  • Lucy chce pomóc zrozpaczonemu Pietrkowi i natychmiast rozpocząć poszukiwania Joli po całej okolicy. Wpada do restauracji, gdzie akurat Stasiek zwierza się żonie ze swoich rozterek: jak zacznie śledztwo w gminie, to wójt go zniszczy, jak nie zacznie - zniszczy go Wilska, jeśli wygra wybory. Na apel Lucy Violetka zamyka knajpę i wszyscy klienci wyruszają na akcję. Dołącza się też posterunkowy i Więcławska, a nawet wikary. Akcją kieruje Kusy.
  • Tymczasem "chorego" Czerepacha odwiedza wójt i zwierza mu się z obaw o wynik wyborów oraz  kłopotów z apodyktyczną ciotką. Arkadiusz wpada na pomysł, że spektakularne pogodzenie braci będzie mocnym akcentem na zakończenie kampanii wyborczej. Oczywiście pozorne i tylko dla wzruszenia wyborców i pozbycia się ciotki.
  • Poszukiwania Joli trwają do nocy, ale nie przynoszą rezultatu. Będą kontynuowane nazajutrz. Kusy pociesza Pietrka, że czasem brak wiadomości to dobra wiadomość
  • Nazajutrz Więcławska, sprzedając Michałowej ogórki kiszone, znajduje w beczce kartkę podpisaną przez Jolę. Ostatnie niezmyte przez solankę słowo to "wrócę". Wszyscy oddychają z ulgą, że dziewczyna żyje, ale Pietrek na wszelki wypadek nie pije alkoholu, żeby zachować trzeźwy umysł, bo może Jola została porwana. Ostatecznie Amerykankę też kiedyś porwano i sprawca pozostał niewykryty. Upewnia się, że koledzy pożyczą mu pieniądze na okup.
  • Policjant rozpoczyna śledztwo w Urzędzie Gminy. Zaniepokojony wójt wzywa go do swojego gabinetu. Częstuje Staśka kawą oraz koniakiem i radzi mu wstrzymać się ze śledztwem do wyborów. Jest pewien, że je wygra. Policjant przygląda mu się podejrzliwie.
  • Solejukowa w obstawie synów jedzie do Radzynia ulokować pieniądze w banku. Po powrocie odwiedza Hadziukową, która z radością przekazuje, że włoski kontrahent jest bardzo zadowolony z możliwości korespondencji w ojczystym języku. Niestety, Kazia nie może mu odpowiedzieć bezpośrednio na komputerze, bo każdy w jej obecności się wyłącza. Zadanie to zleci córce, która też opanowała biegle język włoski, bo uczyły się razem. Solejukowa  wyjaśnia też Celinie, jak dokonała wyboru banku. Spodobał jej się prezes, który na zdjęciu w Internecie był "kubek w kubek do stryjka ś.p.  podobny". Hadziukowa dostrzega w tym pewną logikę.
  • Wieczorem policjant melduje się w dworku i deklaruje, że sercem jest z Lucy i zamierza kontynuować śledztwo, nawet ryzykując utratę pracy.
  • Pod koniec sumy w kościele pojawia się wójt i przed ołtarzem publicznie przeprasza brata, jednocześnie wybaczając mu wszystkie jego winy. Zaskoczony proboszcz ze wzruszeniem ściska Pawła, a parafianie entuzjastycznie przyjmują ich zgodę. Tuż po wyjeździe uszczęśliwionej ciotki wójt wyjaśnia bratu, że cała ta zgoda była tylko na pokaz, aby ciotki się pozbyć i wizerunek medialny poprawić. 
  • Zadowolony z oszukania brata wójt przychodzi do Czerepacha z koniakiem, a ten pokazuje mu nowy spot wyborczy, który za pół godziny będzie w Internecie. Obaj są przekonani, że zwycięstwo mają w kieszeni. Po jego wyjściu pobudzony alkoholem Arkadiusz dobiera się do Lodzi, a ona ulega mu, mimo obaw o stan jego zdrowia. 
  • Wójtowa odkrywa, że pojednanie Pawła z bratem było tylko elementem kampanii wyborczej. Nabiera przekonania, że mąż bardziej kocha władzę, niż ją. Podczas gdy wójt upaja się przewidywanym zwycięstwem, oszukany i upokorzony proboszcz cierpi w milczeniu. 
  • Po gorącym seksie Lodzia zdaje sobie sprawę, że Arkadiusz jest zupełnie zdrowy, tylko cały czas nią manipulował dla osiągnięcia celów politycznych. Zdruzgotana i zrozpaczona wychodzi z sypialni,  mówiąc, że jest może głupia, ale nie aż tak. 
  • Lucy i Kusy oglądają w Internecie najnowszy spot Kozioła, gdy nagle do drzwi dworku puka zapłakana Lodzia.


S4/E52 Zemsta i wybaczenie
  • Czerepach nadal próbuje manipulować Lodzią, ale oszukana, wykorzystana i zdradzona kobieta każe mu iść precz,  ponieważ Arkadiusz jest złym człowiekiem. Mężczyzna nie może uwierzyć w to, co się stało.
  • Klaudia przywozi do domu koleżankę ze studiów - Martę. Razem będą pracować nad eksperymentem psychologicznym. Kozioł nabiera podejrzeń, że córka zmieniła orientację seksualną i w przeddzień wyborów przyjechała do Wilkowyj z narzeczoną. Nawet test psychologiczny podsunięty mu do wypełnienia przez Klaudię nie rozwiewa jego wątpliwości.
  • Czerepach samotnie upija się  w knajpie, próbując przekonać Violetkę, że jego umysł panuje nad emocjami, a jest zdenerwowany, bo nie wyszedł mu eksperyment socjotechniczny. Twierdzi, że nie kocha Lodzi, tylko władzę. Violetka mu nie wierzy, bo ma doświadczenie z mężczyznami i doskonale ich rozumie. Mężczyźni to się potrafią sami tak oszukiwać, że mistrzostwo świata normalnie - stwierdza.
  • Podczas spaceru po lesie Lucy i Kusy spotykają Pietrka, który bezustannie szuka swojej Joli. Wilska pyta męża, czy też by jej tak szukał, a Jakub odpowiada, że szuka jej codziennie i dziwi się, że ciągle z nim jest.
  • Wieczorem Czerepach przychodzi z różami pod dom Lodzi i prosi, by mu wybaczyła w imię wielkiego uczucia, które ich łączy. Kobieta bez słowa bierze kwiaty, uderza nimi w twarz Arkadiusza i wchodzi na posesję, zamykając furtkę na klucz. 
  • W nocy wójt próbuje skontrolować córkę i naraża się na małżeńską awanturę, gdyż Halina uważa, że podglądał Martę. 
  • W dzień wyborów po mszy proboszcz ogłasza, że za chwilę w ramach naprawiania zła księgowa złoży ważne oświadczenie. Lodzia staje na mównicy i oznajmia, że była świadkiem, jak Lucy co do grosza rozliczyła się za komputery, przynosząc pieniądze ratami do Czerepacha. Przeprasza wszystkich, że dopiero teraz wyznaje prawdę, ale była zmanipulowana. Ludzie nagradzają jej odwagę brawami.
  • Grupa oburzonych mężczyzn zamierza ukarać wójta za jego oszustwa. Na drodze staje im policjant, który wyjaśnia, że dziś kandydatowi nie można "w mordę dać", bo to byłoby pogwałceniem ciszy wyborczej, natomiast jutro to już będzie tylko chuligański wybryk. Gromada przekłada więc swoje plany na później. Koledzy idą na ławeczkę i tam zastają kompletnie trzeźwego Pietrka. Jego stan psychiczny bardzo ich niepokoi.
  • Pijany Czerepach błąka się po lesie, aż napotyka babkę, której także próbuje wmówić, że Lodzia nic dla niego nie znaczy. Jednak zielarka doskonale rozumie przyczynę jego cierpienia. Bo ty wredna gnida jesteś, Czerepach. Cały, od góry do dołu. A miłość to dobre uczucie, dlatego twój organizm buntuje się - wyjaśnia i dodaje: A no widać opatrzność uznała, że nawet najpodlejszej gadzinie miłość potrzebna jest. 
  • Wójt stoi pod lokalem wyborczym, obserwując przebieg głosowania. Policjant ostrzega go, żeby lepiej poszedł do domu i zamknął drzwi na klucz, bo dzięki księgowej ludzie już wiedzą, że świadomie oczernił Wilską. Kozioł idzie do restauracji, gdzie zastaje pijanego Czerepacha, którego nie interesują wybory, tylko utracona Lodzia. 
  • Późno wieczorem tłum mieszkańców stoi pod lokalem wyborczym, czekając na wyniki. Na uboczu w swoim samochodzie czeka również wójt. Sekretarz Duda wychodzi i odczytuje protokół komisji wyborczej. Kozioł słyszy wiwaty, a za chwilę widzi Wilską, podrzucaną do góry przez wyborców. No to już po mnie - stwierdza i odjeżdża. 
  • Czerepach stoi pod domem Lodzi i przez megafon głosem stłumionym przez łzy czyta jej sonet Szekspira o mękach rozstania. Wzruszeni ludzie wylegają na ulicę i słuchają w skupieniu, ale nieprzejednana księgowa oblewa romantycznego kochanka wiadrem zimnej wody.
Sonet 97
Jakże podobna zimie jest rozłąka
Z tobą, radości przelotnego roku!
Jakiż chłód czułem, w jakich żyłem mrokach!
Jaka grudniowa pustka była wokół!
A przecież właśnie przechodziło lato
I jesień płodna, cała w drogich plonach,
Niosąca wiosny urodzaj bogaty
Jak owdowiała i brzemienna żona.
Lecz dla mnie były te plony dojrzałe
Gorzkim owocem mego smutku tylko,
Bo czym bez ciebie jest lato wspaniałe?
Gdy ciebie nie ma, nawet ptaki milkną
Lub taki smutek rozbrzmiewa w ich śpiewie,
Że, drżąc przed zimą, liść blednie na drzewie.

  • W dworku nieliczna grupa przyjaciół świętuje wygraną Lucy, ciesząc się, że gmina wreszcie będzie miała uczciwego wójta. Tymczasem w domu Koziołów atmosfera jest  przygnębiająca.  Po przegranej były wójt uważa, że teraz jest nikim. Studentki traktują całą tę sytuację jako eksperyment psychologiczny, robią szczegółowe notatki i stwierdzają, że to stanowisko konstytuowało wójta jako człowieka, a cały system wartości Kozioła jest ulokowany poza nim. Sądzą, że powinien sobie wybaczyć, bo to obniży poziom hormonu stresu we krwi.
  • Gdy Lucy urządza się w gabinecie wójta, przychodzi Lodzia z wypowiedzeniem. Ma świadomość, że musi ponieść konsekwencje swojego postępowania. Jednak Wilska nie zamierza pozbywać się dobrej księgowej, tym bardziej, że ta udowodniła swoją uczciwość. Na wezwanie przychodzi też Duda. Lucy żywi co do niego mieszane uczucia, bo  Fabian ma wprawdzie doskonałe kompetencje, ale i podły charakter. Postanawia zatrzymać go na próbę, jednak ostrzega, że nie znosi wazeliniarzy. 
  • Proboszcz chętnie poddaje się testom psychologicznym, bo, jak twierdzi, Kościół nauki się nie boi. Dziewczyny podejmują temat wybaczania i sugerują, że przegrana wójta to doskonały moment do pojednania braci. Jednak ksiądz zraniony postępowaniem Pawła nie ma zamiaru mu przebaczyć i przerywa rozmowę. Na odchodne Klaudia mówi, że stryj sam sobie szkodzi.
  • Halina Kozioł odwiedza Lucy w jej gabinecie, żeby się dowiedzieć, jakie są perspektywy posadzenia jej męża do więzienia, bo chce  zaplanować swoją przyszłość. Nowa pani wójt nie zamierza jednak podejmować aż tak radykalnych działań, choć uważa, że jakaś kara za machlojki się należy.
  • Proboszcz, po zastanowieniu się nad słowami bratanicy, zmienia zdanie i odwiedza Pawła, który nadal przeżywa klęskę wyborczą. Wybacza mu jego winy, przeprasza za swoje i proponuje zgodę. Nawet pada na kolana, żeby przekonać brata do pojednania. W tej sytuacji były wójt kapituluje. Świadkami braterskiego uścisku są Klaudia i Marta, które cieszą  się, że dostaną szóstki z pracy semestralnej. 
  • Hadziuk i Solejuk, zaniepokojeni stanem Pietrka, siłą prowadzą go do babki, bo wierzą, że tylko ona może mu pomóc. Wezół przy niej to jak Solejuk przy Koperniku jakimś. Babka obiecuje, że wyleczy nieszczęśnika. Kiedy koledzy się oddalają, na progu chaty staje ... Jola. 
  • Bliźniacy popijają w zgodzie koniak, a dociekliwe studentki kontynuują badania, każąc im na nowo wypełniać te same testy, dla porównania odpowiedzi przed i po wybaczeniu. Panowie są w szoku, że stali się obiektem eksperymentu psychologicznego. 
  • Jola wyznaje ukochanemu, że jest z nim w ciąży i nie chce stać na drodze jego kariery. Prosiła babkę o pomoc, ale ona się nie zgodziła. Pod wpływem emocji Pietrek mdleje, a po odzyskaniu świadomości mówi, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
  • Lucy składa wizytę byłemu wójtowi, który najpierw żartuje, że przyszła go aresztować, ale potem składa jej gratulacje. Tymczasem pani wójt ma propozycję, żeby Halina Kozioł została jej zastępcą. Paweł uznaje to za świetny dowcip, jednak oferta okazuje się poważna i wójtowa ją przyjmuje, a po wyjściu gości natychmiast rekwiruje kluczyki od samochodu. 
  • Czerepach dobija się do mieszkania Lodzi. Siła jego uczucia jest tak wielka, że mężczyzna wyważa drzwi antywłamaniowe, łamiąc sobie przy okazji rękę. Klęka przed zaskoczoną księgową, mówi, że nie może bez niej żyć i gotów jest nawet zostać przyzwoitym człowiekiem, byle do niego wróciła. W tej sytuacji Lodzia mięknie i wybacza Arkadiuszowi.
  • Ksiądz nie może wyjść z podziwu dla makiawelicznego planu Lucy dotyczącego ukarania byłego wójta, który teraz nawet w domu nie będzie miał nic do powiedzenia. Na drodze zauważają tańczącego  Pietrka, który w ten sposób objawia światu swoje szczęście z powodu zostania ojcem. Proboszcz zżyma się, że następny parafianin zaczyna od dziecka, ale Pietrek obiecuje rychły ślub, chrzciny i wszystko, co tylko potrzebne.  Koledzy z ławeczki cieszą się razem z nim.
  • W nocy ławeczka spotyka się potajemnie na cmentarzu nad grobem Jana Japycza, z którym Pietrek też chciał się podzielić radosną nowiną. Przyniósł tylko jedną flaszkę, bowiem zamierza zerwać z piciem, gdyż czuje ogrom odpowiedzialności związanej z ojcostwem. Stach popiera jego decyzję słowami: Najważniejsza rzecz to w życiu miarę wszystkiego mieć,  po czym kieruje wzrok w obiektyw kamery i mówi:   O to chodzi, że jak się zaczęło, to i wiedzieć trzeba, kiedy skończyć wypada. Koledzy żegnają się z widzami sezonu IV, machając do nich dłonią.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz