Szukaj na tym blogu

czwartek, 10 kwietnia 2014

Mój ziołowy ogródek

       W tym roku rozszalałam się z ziołami, bo doszłam do wniosku, że używam ich na co dzień stanowczo za mało. Zamiast sadzić je w skrzynkach, zakupiłam lekkie plastikowe doniczki w energetycznym czerwonym kolorze. Każde ziółko ma swoje siedlisko i w razie potrzeby można je łatwo przetransportować do kuchni. Każde jest podpisane, bo przecież nie zawsze będę je transportować  osobiście.
        W rośliny zaopatruję się na pobliskim ryneczku, bezpośrednio u producenta. Jedna to koszt ok. 5 zł. Nieco bardziej rozwinięte można dostać w sklepach warzywnych - niestety, dwa razy drożej. Zresztą po dwóch tygodniach hodowli nie ma żadnej różnicy w wielkości, więc po co przepłacać?  Niektóre, np. szczypior czosnkowy, pozyskałam z kiełkujących ząbków czosnku i z nasion za 2,60 zł torebka.
       Oprócz walorów smakowych zioła pięknie pachną, zwłaszcza rano, a latem również kwitną, wprawdzie nie tak spektakularnie jak np. surfinie, ale też cieszą oko i wabią pszczółki. Naprawdę polecam.

    Już kilka razy, wykorzystując swoje ogrodnicze zasoby, robiłam ziołowe ziemniaczki: do garnka świeżo ugotowanych i odlanych ziemniaków dodaję łyżkę masła i garstkę posiekanych świeżych ziół, np. majeranek, tymianek, rozmaryn, pietruszka i szczypiorek czosnkowy. Pychota, można jeść bez żadnych innych dodatków, tylko z maślanką, kefirem lub zsiadłym mlekiem.

     Nie chce mi się rozpisywać o cudownych właściwościach kulinarnych i leczniczych przedstawianych roślin, poza tym nie jestem specjalistą-zielarzem, tylko użytkownikiem-smakoszem, więc podlinkowałam strony z informacjami  merytorycznymi (na językowe przymknęłam polonistyczne oko). Wystarczy kliknąć w podpis pod zdjęciem, a dowiecie się masy ciekawych rzeczy.


Nieśmiałe początki ziołowego ogródka,
ale potem poleciało z górki :-)
Zielona cebulka 
- czyli liście cebuli (dymki) zwane potocznie szczypiorkiem,
obowiązkowa całoroczna przyprawa 
Bazylia
- najsmaczniejsza jest 
jednoroczna odmiana zwana Bazylią właściwą; 
 zajmuje czołowe miejsce w mojej kuchni
 Pietruszka i lubczyk 
- pięknie pachną i zdobią potrawy; dodatek smakowy do zup 
zamiast sztucznych kostek rosołowych i maggi w butelce
Majeranek
- niezbędny do grochu, fasoli, żurku i barszczu 

oraz wszelkich tłustości
Stewia
- można posłodzić herbatę albo sobie pożuć
Kocanka włoska 
inaczej zwana Curry Plant, 
bo pachnie przyprawą curry
Rozmaryn
- pachnący sosną dodatek do ziemniaków i mięsa, 
a do tego skutecznie odstrasza mole!
Oregano
- (najlepsze suszone) 

niezbędne do pizzy i innych włoskich dań
Kolendra
- znana przede wszystkim z nasion, 

ale jej liście to taka lekko kwaskowata pietruszka
Tymianek
- pomaga strawić "ciężkie" dania, 

a w ogóle to ziele-panaceum na wszystko


Czosnek bulwiasty 
zwany potocznie szczypiorem czosnkowym;
dopiero w pierwszej fazie wzrostu; czekam na plony
Czosnek niedźwiedzi 
też ma go być więcej, na razie dwa listki,
toteż nie jem, tylko się przyglądam...


...a póki co, wcinamy szczypiorek czosnkowy
z kiełkujących ząbków zwyczajnego czosnku

Mięta 
ta rośnie jak głupia, wkrótce będzie jej cała doniczka

Lawenda
pachnie jak w Toskanii
Nożyczki do cięcia ziół
- bardzo przydatny gadżet (ok. 30 zł)
Te linki na dole wymagają jeszcze uzupełnienia moimi zdjęciami, więc co jakiś czas będę aktualizować informacje.  Na razie hoduję, spożywam, bardzo sobie chwalę i polecam, bo to wyjątkowe połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Cząber
Estragon
Szałwia
Szczypiorek












10 komentarzy:

  1. bookmarked!!, I like your site!

    my site; Moja obsesja - kuchnia

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam zioło na balkonie. Zbieram siły, by wiosną 2015 zazielenić tak własny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam
    Wszedłem w posiadanie kocanki włoskiej przywiezionej z Włoch – moje pytanie czy ta roślina przezimuje w ogrodzie?
    Na innym blogu pisałaś „do tej pory trzymałam kocankę na balkonie w miejscu zupełnie osłoniętym od wiatru - przeżyła :-)”
    Większość ziół przez Ciebie wymienionych rośnie u mnie w ogrodzie od południa. Oregano w czasie lekkich zim zachowuje żółte listki blisko gruntu przez całą zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za włoską nie ręczę, chociaż zimy mamy coraz łagodniejsze. Ja swoją kupiłam z polskiej hodowli. Przezimowała na balkonie w plastikowej doniczce wstawionej do worka z agrowłókniny. Wniosłam ją do domu dopiero w lutym a pod koniec marca znowu powędrowała na balkon. Była marniutka, ale teraz zrobił się dorodny krzak.

      Usuń
  4. Dziękuję za odpowiedź. Muszę poczytać o tej roślinie i zdecydować co zrobić.
    Lub wykonać z jedną doświadczenie zimowania w Polsce - mam dwie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rok temu pytałem czy kocanka włoska przezimuje. postanowiłem zaryzykować.
    Posadziłem kocanki w ogrodzie w ciepłym i zacisznym miejscu na zimę, która była lekka, osłoniłem agrowłókniną.

    Niestety żadna z nich nie przezimowała, nie przetrwały też inne rośliny przywiezione z Włoch.

    Teraz w Polsce w markecie kupiłem kocankę i nie wiem czy ta z polskiej hodowli przetrwa na dworze.
    W internecie są zdjęcia że takie rzeczy się zdarzają jednak może to zależeć od rejonu kraju i innych czynników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku kocanka też mi padła, podobnie jak zarastający całą ścianę mrozoodporny bluszcz. W ciepłą zimę raz chwycił mróz i to wystarczyło... Niemniej jednak moja zaprzyjaźniona ogrodniczka zawsze radzi mi kupować odmiany wyhodowane w Polsce. Rośliny z marketów są przeważnie holenderskie - zbyt delikatne na nasz klimat. A co dopiero włoskie :-)

      Usuń
  6. Powodem może też być brak śniegu w zimie.
    Jak spadnie to często topnieje w trakcie zimy. Z rodzinnego doświadczenia wiem że tymianek rosnący w ogrodzie dobrze zimował. Jednej zimy prawie bezśnieżnej padł.
    W naszych warunkach w zimie śnieg dla takich roślinek jednak jest wymaganą kołderką.
    Rozumiem że z polskiej hodowli to znaczy ze szkółek nie ze sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpośrednio od ogrodnika-producenta. Ja mam takiego na pobliskim rynku, który produkuje i sprzedaje, a asortyment poszerza o rośliny od innych polskich producentów.

      Usuń
  7. Witam
    Dwa lata temu pierwszy raz miałem styczność z kocanką.
    Przywieziona z Włoch przemarzła.

    Rok temu zakupiłem kocaknę w markecie jedną wsadziłem w ogródku, dwie pozostały w domu.
    Te w domu uschły, bardzo wczesną wiosną zaczęły wypuszczać nowe pędy - ale one wkrótce zwiędły.
    O dziwo ta posadzona w ogródku prawdopodobnie przeżyła (była okryta).
    Wygląda co prawda niezbyt okazale po zimie, jest marna, ale część pędów wygląda na żyjące i rozwijające się.

    OdpowiedzUsuń