Wigilijny zestaw 2013: śledzie " w śmietniku" na pierwszym planie, w środku śledzie z suszonymi pomidorami i czosnkiem, a po prawej - z porami, kukurydzą i rodzynkami w sosie majonezowo-śmietanowym. |
Składniki:
śledzie solone (Ja używam filetów z matiasów, muszą być jasne, grube i twarde. Oczywiście taniej jest kupić całe śledzie, ale roboty, smrodu i odpadów przy tym tyle, że wolę nieco przepłacić.)
"śmietnik", czyli pokrojone w kostkę (jak na sałatkę) poniższe produkty w dowolnych proporcjach:
cebula (u mnie stanowi mniej więcej połowę sałatki)
słodkie jabłko
ogórek konserwowy (niektórzy wolą kiszony)
grzybki marynowane
śliwki z octu lub kalifornijskie suszone/rodzynki sułtanki
(może być trochę kolorowej papryki dla ożywienia)
dużo czarnego grubo zmielonego pieprzu
olej rzepakowy (wyłącznie! - każdy inny zmienia smak potrawy!)
Śledzie moczę przez ok. 2 godziny w sporej ilości wody z dodatkiem niewielkiej ilości octu - ot, tyle, żeby woda była lekko kwaskowata. Śledzie w oleju nie są wtedy takie mdłe, no i zapach mają lepszy. Następnie kroję filety w poprzek na paski ok. 2 cm szerokości. Układam je w naczyniu lub słoju warstwami: śledzie - sałatka z posiekanych składników wyżej wymienionych - warstewka pieprzu i tak do wyczerpania składników. Całość zalewam olejem, delikatnie dziobię patyczkiem do szaszłyków, żeby wszędzie dotarł, po czym lekko dociskam z góry. W chłodnym miejscu śledzie spokojnie wytrzymują ponad tydzień, więc też można zrobić wcześniej.
Do śledzi podaję ziemniaki w mundurkach. Najpierw je obgotowuję przez ok. 10 min. a potem zapiekam w piekarniku do zrumienienia. Przekrojone wzbogacam łyżeczką masła, nie zważając na święte oburzenie różnych nawiedzonych kulinarnych ascetów, którym z tego miejsca życzę jak najwięcej wrażeń smakowych przy pieczywku "Wasa" i odtłuszczonym jogurcie.
Smacznego :-)
Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz