Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 listopada 2013

No coś ty, mamusiu!


      Pewna pięcioletnia dziewczynka zabrudziła majtki.
- A co to się stało? - spytała mama. - Puściłaś bąka czy źle podtarłaś pupę?
Dziecko szeroko otworzyło zdumione oczęta i odrzekło stanowczo:
-  No coś ty, mamusiu, po prostu się zes...łam.

    Całe to zdarzenie w pierwszym momencie rozbawiło mnie niesłychanie. Ale potem przyszła refleksja. Skąd u pięciolatki taka zdumiewająca szczerość w sytuacji bądź co bądź krępującej? Znam wiele dzieci, które wymyśliłyby całą fantastyczną historię z sedesowym potworem w tle, byle ukryć niewygodną prawdę.
      Dziecko kochane i bezpieczne nie musi kłamać, żeby znaleźć usprawiedliwienie dla swoich niepowodzeń i błędów. Ma bowiem niezłomną pewność, że nikt nie zrobi z nich afery, nie skrzyczy, nie wyśmieje, nie ukarze, nie obarczy odpowiedzialnością za "wypadek przy pracy". Mądrzy rodzice spokojnie poszukają przyczyny, a nie od razu rozliczą za skutek. 

    Pamiętajmy: Pierwsze kłamstwo człowieka rodzi się zazwyczaj ze strachu przed odrzuceniem przez najbliższych.  Potem już leci z górki...

1 komentarz: