Szukaj na tym blogu

niedziela, 19 maja 2013

Goście, goście...

pixxy.pl


     No, w przypadku tego tekstu kategoria "Okiem obserwatora" (i uchem, dodajmy) jest po prostu strzałem w dychę. 
       Od tygodnia sypiam w dużym pokoju przy otwartych drzwiach balkonowych. Powód? Bynajmniej nie upał. Otóż toczę uporczywą walkę o prawo do własności balkonu z parką gołębi. Już około godziny 4.30 budzi mnie słodkie "ghrru-ghrru-ghrru" i te namolne symbole miłości małżeńskiej zaczynają mościć swoje opierzone dupska w skrzynkach i donicach z roślinami. Upodobały sobie zwłaszcza rozkrzewiający się uczep, który sam z siebie tworzy coś w rodzaju gniazda. Ale nie gardzą i donicami z borówką amerykańską, tylko nadmiar ziemi im przeszkadza, więc część wysypują na podłogę. W trzeciej kolejności wybierają skrzynkę, w której właśnie wschodzi wilec i maciejka. Odgonione odlatują bez nadmiernego pośpiechu i siadają na  dachu przyległego bloku, gdzie z premedytacją czatują, kiedy na chwilę wyjdę z pokoju. Na szczęście słuch mi się tak wyostrzył, że z kuchni również słyszę furkot ich skrzydeł. Poza tym to ptasie móżdżki, więc niczego się nie uczą. Zamiast wprowadzić się na balkon cichcem, po każdym pomyślnym lądowaniu są takie dumne z siebie, że gruchają bez opamiętania, dając mi natychmiastowy sygnał do akcji odwetowej.
      Wczoraj  pół dnia czaiłam się ze szlauchem, żeby ostudzić  zimną wodą ich miłosne zapały. Dziś już trzy razy odrywałam się od pisania tego posta. A podobno będzie jeszcze gorzej, bo mną rządzi tylko egoistyczna potrzeba posiadania ukwieconego i nieobsranego balkonu, a nimi instynkt przetrwania. 
      Nie odstraszyły ptaszydeł foliowe torby rozwieszone co pół metra ani szklane dzwoneczki, ani moje klaskanie, od którego spuchły mi już ręce. Jednym z najlepszych sposobów jest podobno siatka, ale za kwotę ok. 1000 zł nie będę sobie fundować samopoczucia uwięzionej foki. Mam zamiar zakupić preparat odstraszający gołębie, internauci piszą, że jest niezwykle skuteczny. Póki co jednak bierzemy się na przetrzymanie...

19.05.2013 Obrazek u góry okazał się proroczy. Właśnie przed chwilą zwabiona gruchaniem wyszłam na balkon. Samiec siedzący na balustradzie obrzucił mnie niechętnym spojrzeniem i wypiął kuper. Na klaskanie w ogóle nie zareagował. Odleciał dopiero klepnięty w zadek. Wygląda na to, że wkrótce wprowadzi mi się do mieszkania!

20.05.2013 W newralgicznych miejscach balkonu rozciągnięte żyłki. W skrzynki z kwiatami powbijane patyczki do szaszłyków (ostrzem do góry!). Na balustradach (wysmarowanych bezbarwną pastą do butów) pocięte torebki foliowe - jak znalazł na Boże Ciało. No, zobaczymy, kto tu jest debeściak!!!




21.05.2013  A już myślałam, że utraciłam sens życia... Wczoraj były tylko dwa razy. Na gzymsie, bo im się kupry pod żyłką nie mieszczą. Dziś rano też nic. Aż tu nagle przed chwilą znajome gruchanie i widzę, że samiczka robi obchód balkonu, a samiec stoi na czatach. Jeszcze trochę, a mnie oswoją, bo już zaczynam dostrzegać przede wszystkim komiczny aspekt całej sytuacji. Kiedy wychodzę na zewnątrz, one lecą na dach balkonu naprzeciwko i zawzięcie się iskają, udając, że mnie nie widzą, choć to jedno, to drugie co chwila zerka spod skrzydła. 
- Nie patrz tam, nie patrz, jeszcze nie wyszła - słyszę w wyobraźni. - Poczekaj, poczekaj, poczekaj... teraz!!! Frrr!!! Ghrru! Ghrru! Ghrru!
Wszystkie miejsca, w których mogłyby założyć gniazdo, zabezpieczone jak pole minowe. Sama wczoraj się dziabnęłam o patyk, gdy chciałam usunąć zeschły listek. Balkon jest lekko nachylony. Gdzie ona chce znieść to jajo, koszyczek ze sobą przyniesie?
27.05.2013  Nieśmiało donoszę, że chyba wygrałam. Albo przyjęły porażkę na klatę, albo się czają i jeszcze dadzą mi popalić. Albo sezon godowy minął... W każdym razie przepiękne frędzle już zdjęłam, więc dekoracji na Boże Ciało brak.

2 komentarze:

  1. Niestety moje doświadczenie z gołębiami jest na tyle duże, że mogę Ci dać dwie rady:
    1. Kot w domu
    lub
    2. Siatka

    1000 PLN za siatkę to gruba przesada:)
    Kupiłam siatkę w sklepie wędkarskim z grubymi oczkami, odpowiedniej wielkości do balkonu za około 70PLN. Co prawda parę lat temu, ale aż tyle nie podrożała. Jest mocna i solidna w kolorze ekri.
    Może jeszcze rada trzecia. Siedzenie non stop na balkonie, ale z tej na pewno nie skorzystasz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie mam wyboru i gram z nimi w podchody. Koszt siatki wzięłam z Internetu - za tyle balkon zabezpieczają profesjonalne firmy. Zobaczę, co z tym cudownym granulatem, a potem będę kombinować dalej. Może w międzyczasie minie okres lęgowy...

      Usuń