Zacznijmy
od początku, dojdźmy, gdzie przyczyna
fety,
która nas dzisiaj przy stole skupiła:
osiemnasty
rok życia skończyła Martyna,
choć
przecież tak niedawno nam się urodziła.
Jeszcze
wczoraj dziewczynka z tornistrem na plecach,
co
marzyła o piesku na dziesięciolecie;
nagle
strzeliła w górę, wyrosła jak świeca,
dziś
życzenia składamy dorosłej kobiecie.
Na
końskim grzbiecie czuje się jak woltyżerka,
wkrótce
też konkurencją będzie dla Kubicy,
odrazą
ją napawa szczotka oraz ścierka,
miast
tego woli drewno nosić do piwnicy.
Na
kajaku zdobywa nieprzetarte szlaki
i
choć często odgrywa dzielną podróżniczkę,
kiedy
w życiu natrafia na cierniste krzaki,
lubi
zasypiać z ręką mamy pod policzkiem.
Jej
powołaniem w życiu muzyka się stała.
Ani
się obejrzymy, jak przyjdzie czas, kiedy
w
Konkursie Wieniawskiego będzie koncert grała,
przed
stojącym w zachwycie Nigelem Kennedym.
Niech
marzenia wszelakie w tym dniu Ci się spełnią,
te
najskrytsze i takie, które wszyscy znamy:
czy
w Polsce, czy w Brazylii, masz żyć życia
pełnią
-
to najszczersze życzenia od taty i mamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz