Szukaj na tym blogu

wtorek, 23 kwietnia 2013

Smakowity ananasek

Kto chce tu znaleźć przepis, zapraszam. To ciasto mi się akurat udało :-)


       Przed świętami wielkanocnymi los mnie zmusił do bezpośredniego kontaktu z Pocztą Polską. Chodzę tam tylko wtedy, gdy muszę, a zdarza się to, niestety często, bo przemiły listonosz każdą przesyłkę większą niż pudełko papierosów tylko awizuje, choćby miała nawet opłacone doręczenie. W końcu jest LISTOnoszem, nieprawdaż?
        Stojąc bezczynnie w zakręconej siedem razy kolejce, obserwowałam panie w okienku. Poczta to jedna z polskich instytucji, która śmiało mogłaby zatrudniać leniwce, a niewykluczone, że i te byłyby zbyt szybkie na potrzeby tej szacownej placówki. 
      Z nudów zaczęłam studiować zawartość metalowych stojaków z pocztówkami i długopisami. No i wyczaiłam jakąś broszurkę pt. "Ciasta za grosik" za jedyne 1,30 PLN zawierającą 83 przepisy na różne wypieki. Tam własnie znalazłam przepis na powyższe ciasto. Jest prosty jak konstrukcja cepa i każdy śmiało może się za niego zabrać.

Niezbędne składniki: na formę prostokątną 30 x 35 cm) - ja wzięłam okrągłą i ciasta wyszło mi za dużo, więc z reszty zrobiłam babeczki.

10 dag margaryny (ja dałam masło - kto bogatemu zabroni!)
2 szklanki cukru
1 mała puszka plastrów ananasa  (ja dałam dużą - ułożyłam plastry w dwóch warstwach)
20 dag orzechów włoskich (nie ważyłam, po prostu utkałam nimi wszystkie dziury)
4 jajka
2 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia 

Sposób wykonania:
Tłustym drukiem zaznaczyłam sugestie przepisu z broszurki, chudym - moje uwagi.

  1. Najpierw trzeba tłuszcz roztopić, a potem przestudzony wlać do formy. 
  2. Posypać go szklanką cukru, oczywiście wyrównać malownicze górki.
  3. Ułożyć plastry ananasa ciasno obok siebie (nie wypijać zalewy!)
  4. Wolne miejsca wypełnić orzechami włoskimi  bez skorupek:-)
  5. Jajka utrzeć z pozostałym cukrem na puszystą masę (oczywiście mikserem, kto by dziś katował się sprzętem po babci)
  6. Ciągle mieszając, dodawać po łyżce przesianej mąki i zalewy z ananasa. I tu znowu mamy wyższość miksera: jedną ręką ubijamy a drugą wsypujemy. A jak jeszcze mamy mikser na podstawce, to samo się robi! 
  7. Na koniec dokładnie wmiksować proszek do pieczenia. A to durnota jakaś! Zawsze mnie uczyli, żeby zmieszać go z mąką i razem dodawać do ciasta.
  8. Ciasto wlać do blachy na te składniki, które już tam są.
  9. Piec ok. 60 min. w temperaturze 200 stopni. Tu bym nie była taka jednoznaczna - każdy ma inny piekarnik. Nie ma to jak dźganie wyrobu patyczkiem.
  10. Przestudzić w blasze, a gdy będzie ledwo ciepłe, obkroić brzegi i energicznie obrócić blachę, wyjmując ciasto na rozłożoną ściereczkę. W tym właśnie miejscu zaczęły się ciekawe doświadczenia. Ciasto urosło ładnie, zarumieniło się odpowiednio i gdy uznałam, że jest gotowe, wyjęłam je z piekarnika. Piekłam w formie silikonowej, więc brzegi same się odkleiły. Zaglądam nieśmiało do środka i widzę, że forma do połowy napełniona jest jakąś cieczą. Natychmiast przypomniały mi się moje piernikowe przygody W kuchni i w spiżarni, ale posłuchałam przepisu i jednym ruchem odwróciłam ciasto, pomijając ścierkę - prosto na talerz (wybrałam na wszelki wypadek taki głębszy). Wyobraźcie sobie, że ciecz natychmiast wsiąkła i moim zdumionym oczom ukazał się poniższy efekt.


Ciasto jest słodkie jak sto diabłów, ale i smaczne, rodzina wciągnęła go dziurką od nosa. Nieco przypomina desery tureckie. Po kilku dniach smakuje lepiej niż natychmiast po upieczeniu. Ponieważ nie lubię suchych wypieków, nawilżyłam go resztą soku z ananasa (przypominam, że miałam dużą puszkę) i to był naprawdę dobry pomysł!

SMACZNEGO!

2 komentarze:

  1. Wlasnie robie to ciasto, przepis dostalam wczesniej, ale w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie odnosnie czasu i temp. pieczenia trafilam tutaj :P Jestem na etapie studzenia :P Zobaczymy, co z tego wyjdzie :)

    Pozdrawiam, Angelika

    OdpowiedzUsuń