Szukaj na tym blogu

czwartek, 25 kwietnia 2013

To lubi każdy prawdziwy mężczyzna ...

... czyli GOLONKOWE POD KAPUSTĄ!



       Muszę się podzielić tym przepisem, bo kto choć raz spróbował, ten gotuje na okrągło. Mnie nauczyła pani z mięsnego, kiedy się zastanawiałam, co ja właściwie mogę zrobić z tzw. golonkowego, czyli golonki pozbawionej kości - samo mięsko i tłuszczyk, omnomnomnom....
       Wypróbowałam już rożne proporcje i mnie najbardziej smakuje opcja ze zwiększoną ilością kapusty - tak 2 kg mięsa na 3 kg kapusty, ale można to zmieniać dowolnie. Polecam golonkowe, bo z całą golonką większy kłopot. Poza tym ja nie jestem fanką tej włochatej skóry, brr...

       Wykonanie jest banalnie proste i polega na odpowiednim połączeniu trzech składników:

1) Kroimy mięsko na mniejsze kawałki, wkładamy do dużego głębokiego naczynia (ja używam żeliwnej brytfanny albo żaroodpornej formy), solimy, niezbyt obficie.  W wersji light starannie pozbawiamy je tłuszczu, chociaż na wiele to się nie zda, wobec obecności trzeciego składnika, bez którego ani rusz.
2) Przykrywamy całość kiszoną kapustą, taką, jaką lubicie - bardziej czy mniej ukiszoną, nie ma to żadnego znaczenia. Ja swoją płuczę i siekam, żeby się potem makarony nie ciągnęły.
3) Na wierzch wywalamy mały słoik majonezu, rozsmarowujemy go łyżką.
4) Wstawiamy do piekarnika, włączamy na jakieś 200 stopni. Ma się piec około godziny, ale jak dłużej posiedzi, to goloneczka będzie się rozpływać w ustach. Raczej się nie przypali, bo majonez przed tym chroni, ale warto co pół godziny zajrzeć i ewentualnie przykryć.Jeśli majonez po upieczeniu nie wsiąknął w potrawę, to mu pomóc widelcem.

       To jest naprawdę pyszne! A zimowe oponki można wymienić na letnie np. podczas jazdy na rowerze albo kopania ogródka :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz